Dwóch elbląskich radnych ponad tydzień temu ogłosiło, że skontrolują Elbląskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Radca prawny Ratusza studzi ich zapędy. - Radny nie ma prawa wszczynania kontroli w spółce komunalnej. Może on jedynie uzyskiwać informacje i materiały dotyczące takiej spółki - wyjaśnia Patryk Ogórek. Radni do błędu się przyznają, ale nie zamierzają rezygnować ze swoich planów.
Radny Prawa i Sprawiedliwości Piotr Opaczewski od miesięcy bezskutecznie próbuje otrzymać z EPEC informacje na temat wszystkich umów zawartych przez spółkę miejską. Teraz, wspólnie z radnym niezależnym Bogusławem Tołwińskim, postanowił skorzystać z innej możliwości. Obaj panowie podczas spotkania z dziennikarzami oficjalnie ogłosili, że chcą skontrolować spółkę. Z pismem w tej sprawie zwrócili się również do prezesa spółki.
Teraz już wiadomo, że chodziło im o "kontrolę", bo do oficjalnej kontroli nie mają prawa. Potwierdził to radca prawny Urzędu Miejskiego w Elblągu na wniosek przewodniczącego rady Antoniego Czyżyka (Koalicja Obywatelska).
Radny nie ma prawa wszczynania kontroli w spółce komunalnej. Może on jedynie uzyskiwać informacje i materiały dotyczące takiej spółki oraz brać udział w posiedzeniach jej organów kolegialnych. Kontrola bowiem charakteryzuje się tym, że informacje pozyskiwane są w celu oceny, czy stan faktyczny odpowiada stanowi prawnemu, a także tym, iż przeprowadzana jest przez podmiot fachowy posiadający odpowiednią wiedzę w zakresie objętym kontrolą. Zazwyczaj kontrola będzie również zakończona spisaniem protokołu. Z kolei pozyskanie przez radnego informacji i materiałów ma jedynie na celu zapoznanie się z określonymi faktami dotyczącymi spółki komunalnej i nie podlegają one formalnej ocenie zgodności z obowiązującym prawem
- wyjaśnia radca prawny Patryk Ogórek.
Nie chciałem wchodzić w polemikę z radnymi. Chciałem wyjaśnić sytuację i rozwiać wątpliwości, aby ustrzec radnych od błędu. To, że radny ma prawo uzyskać informacje, jest czymś innym niż przeprowadzenie kontroli. Aby do takiej kontroli doszło, najpierw radny musi się zwrócić z wnioskiem do mnie, jako przewodniczącego. Ja przekazuję go Komisji rewizyjnej i dopiero ona może podjąć decyzję, o wprowadzeniu do planu pracy takiej kontroli
- dodaje Antoni Czyżyk.
Radni do błędu się przyznają i przekonują, że słowo kontrola w tym przypadku należy brać w cudzysłów. W tej sprawie zwrócili się również z kolejnym pismem do prezesa EPEC. - Dzień po konferencji prasowej wysłaliśmy pismo do EPEC, w którym informujemy, żeby nie traktował tego, jak oficjalnej kontroli. Rozumiemy, że takie oficjalne uprawnienia kontrolne ma wyłącznie Komisja rewizyjna. Ostatecznie prosimy o wgląd w dokumenty, bo uważamy, że mamy do tego prawo. Prosiliśmy także o wyznaczenie do 10 lipca spotkania z panem prezesem, bo mamy pytania, na które chcielibyśmy otrzymać wyjaśnienia - mówi Piotr Opaczewski.
Dodają jednak, że nie zamierzają jednak rezygnować z dotarcia do interesujących ich umów.
Jak spółka komunalna może ukrywać, utajniać zakres i wartość umów. My nie żądamy wglądu w jakieś specjalistyczne dokumenty organizacyjne spółki, patenty czy użytą technologię. My chcemy tylko wiedzieć, co takiego zostało zamówione i za ile pieniędzy. Jeśli nie otrzymamy odpowiedzi na nasze pismo, to jako radni mamy kilka innych możliwości. Możemy złożyć skargę na prezesa do organu prowadzącego, czyli Prezydenta Elbląga, choć nie sądzę, żeby ta skarga coś dała. Są również różnego rodzaju instytucje od sądów przez prokuraturę, którym myślę, EPEC już nie odmówi
- przekonuje radny PiS.
Piotr Opaczewski tłumaczy również, że chęć dotarcia do umów akurat EPEC nie wzięła się znikąd.
- W październiku 2019 roku zwróciłem się do EPEC z prośbą o zestawienie pewnych umów, informacje, jakie umowy i na jaką kwotę zostały zawarte. W odpowiedzi dostałem pokaźną listę umów wszelkiego rodzaju. W przypadku jednej z umów, z firmą doradczą, dostałem jednak informację, że EPEC nie może mi udostępnić wartości i zakresu tej umowy. Kancelaria prawna na czterech stronach wyjaśniała mi dlaczego EPEC ma prawo utajnić tę umowę. To sprawiło, że w mojej głowie zapaliło się czerwone światełko - dodaje.
Czyżby tym panom radnym "lokalnemu celebrycie" i chcącemu też nim być, pomylił się mandat radnego z mandatem posła? Zajmij się człowieku tym w czym się realizujesz, a może pan "mega"radny szuka pieniędzy aby zwiększyć sobie godziny / instruktorskie / w Truso?
Ani Michał ani Krzysztof Ogorek ma na imię Magda!
Jasno widać, że biegający z Nowakiem i Wróblewskim Antek jest przeciwny jakiemukolwiek ujawnianiu zasad funkcjonowania spółek miejskich, a Epec w szczególności. To właśnie Antek powinien być inicjatorem takich kontroli a nie ich hamulcowym. Wstyd, tym bardziej że uchodził za świeżego i "właściwego" w RM. Teraz wiadomo dla kogo jest "właściwym". Skoro nie ma nic do ukrycia , to taka "kontrola" będzie dla Epec reklamą uczciwości i doprowadzi do zachowania honoru przez Wróblewskiego - wreszcie ciepło potanieje o minimum 20%. Kontrolowane przez RM powinny być wszystkie spółki miejskie i UM w całości - bizancjum jest widoczne dla laika.
A może dla równowagi panowie radni skontrolują EKO, kontrolowaną przez pis.
Opaczewski -duma PIS-U inspektor nadzoru odbierający wiadukt łączący lotniczą z resztą świata-dałeś chłopie popis jakiś czas temu i nic to cię nie nauczyło, czy nie masz kogoś bliskiego kto ci powie żebyś się nie kompromitował-a tak prywatnie to kiedy zmieniasz kolejną partię???
~dudaruski - elektoracie bez mózgu. EKO nie jest miejskie, samorządowe. Zaglądaj swojej żonie pod spódnicę a nie żonom sąsiadów. Jako wzór idioty masz z czego płacić solidną kasę na miejskie przechowalnie kolesi królika i członków partii. Wielu czeka by zobaczyć słowo honoru twojego idola, ale szybciej zobaczą UFO skoro takie wzburzenie wywołała chęć wykonania mandatu radnego przez tych naiwnych "radnych". Facet o ksywie "dziwię się" i jego Antek zrobią wszystko aby psl nic nie utracił.