Podczas gdy dla wielu dzieci w Europie 6 grudnia to mikołajki, dzień, w którym otrzymują drobne prezenty, nasza jednostka będzie pamiętać ten dzień z innego powodu. 6 grudnia 2018 r. Dowództwo Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód otrzymało dużo większy prezent, którym było osiągnięcie pełnej gotowości operacyjnej - podkreślał gen. dyw. Krzysztof Motacki, dowódca dywizji w 1. rocznicę tego wydarzenia.
6 grudnia rok temu w Elblągu, w obecności prezydenta RP Andrzej Dudy i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, podpisano protokół certyfikacji Dowództw Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód, co oznaczało, że osiągnęła ona pełną gotowość bojową. Dziś, 5 grudnia, w siedzibie dowództwa przy ul. Podchorążych odbył się uroczysty apel z okazji 1. rocznicy tego wydarzenia.
W ubiegłym roku Elbląg stał się ważnym punktem na mapie Polski, mapie północnowschodniej flanki NATO i zaistniał na mapie całego sojuszu. Kolejny filar bezpieczeństwa wschodniej flanki sojuszu został ugruntowany. Dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północnowschodniego podkreśla wagę tego osiągnięcia. Nie boję się powiedzieć, że jest to osiągnięcie przełomowe. Został zapewniony właściwy łańcuch dowodzenia - od korpusu do dywizji i w dół poprzez brygady do jednostek wzmocnionej wysuniętej obecności. Takie zwieńczenie naszej struktury sprawia, że jesteśmy lepiej przygotowani na przyszłość
- podkreślał gen. broni dr Sławomir Wojciechowski , dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego, biorący udział w uroczystości.
- Kiedy patrzymy wstecz, nie powinniśmy patrzeć tylko na ostatni rok, ale również na kluczowe działania podjęte od czerwca 2016 roku, czyli szczytu NATO w Warszawie, gdzie członkowie NATO zdecydowali o ustanowieniu wzmocnionej wysuniętej obecności i zaakceptowali Polskę jako kraj ramowy dla dowództwa dywizji. Przeszliśmy przez dwie fazy oceny gotowości i ostatecznie rok temu osiągnęliśmy pełną gotowość operacyjną podczas ćwiczenia Anakonda 18. W lutym 2019 r. dowództwo wprowadziło się do miejsca stałej dyslokacji. Przeprowadziliśmy wiele treningów sztabowych oraz braliśmy udział w wielu ćwiczeniach takich jak: Saber Strike 18, Dragon 19 i ostatnio Arrcade Fusion przeprowadzone w Wielkiej Brytanii. Szczerze mówiąc, ostatnie 2,5 roku minęło bardzo szybko - dodał gen. dyw. Krzysztof Motacki, dowódca Wielonarodowej Dywizji Północny -Wschód.
Uroczystość była również okazją do spojrzenia w przyszłość. Przed dowództwem WDP-W kolejne wyzwania. - Jestem zadowolony z ilości zaplanowanych ćwiczeń i szkoleń w nadchodzących latach. W maju 2020 roku nasze dowództwo będzie brało udział w ćwiczeniu Defender Europe 20. To połączone ćwiczenie zaangażuje 37 tysięcy żołnierzy z różnych państw. 20 tys. wyśle do Europy Armia Stanów Zjednoczonych Ameryki, co sprawi, że będzie to największe amerykańskie ćwiczenie w Europie od 25 lat - mówił gen. dyw. Krzysztof Motacki.
To ćwiczenie będzie poprzedzone naszym własnym ćwiczeniem pod kryptonimem Griffin Lightning. Oba te ćwiczenia to dla nas test, zweryfikują one naszą interoperacyjność, nasz poziom przygotowania, naszą gotowość do dostosowania się do potrzeb i przezwyciężenia trudności, i co uważam za bardzo ważne - poddadzą ocenie całą strukturę dowodzenia. W czasie niepewności, a najprawdopodobniej taki czas jest właśnie przed nami, sposób, w jaki wykonujemy naszą służbę oraz nasze zaangażowanie ma ogromny wpływ na bezpieczeństwo w naszym regionie, oraz bezpieczeństwo całego Sojuszu. Mówiąc wprost, to co zdołamy osiągnąć podczas nadchodzących miesięcy lub też nasza porażka będzie mieć bardzo wymierny efekt w całym rejonie operacji
- dodał gen. broni Sławomir Wojciechowski.
Uroczystość rozpoczęła się odegraniem hymnów: Polski i Unii Europejskiej oraz wciągnięciem na masz ich flag. Podczas apelu wręczono odznaczenia, a oficerowie starsi narodowi otrzymali pamiątkowe flagi. Na zakończenie odbyła się uroczysta defilada. Świętowanie rocznicy uzyskania pełnej gotowości operacyjnej przez dowództwo WDP-W ma się stać tradycją jednostki.
Dowództwo Wielonarodowej Dywizji Północny Wschód z siedzibą Elblągu jest konsekwencją decyzji podjętych w 2016 roku podczas szczytu NATO w Warszawie. 3 lipca 2017 roku na Starym Rynku odbyła się uroczystość powitania żołnierzy dowództwa w mieście. To był ważny moment dla obu stron.
Duży udział w tworzeniu Dowództwa miało miasto Elbląg. Czujemy związek z tym miejscem i jego społecznością. Herb miasta jest częścią naszej odznaki, noszonej na mundurze co symbolizuje silne długoterminowe partnerstwo. Ta odznaka wraz z żołnierzami podróżowała od Rumunii do Norwegii i od Stanów Zjednoczonych Ameryki do Estonii
- podkreślał dowódca dywizji.
Dobrze, że kozioł z solejukiem dobrze zastąpili nieobecnego czerepaka (remont CUW) - miny obłędne. Jak chłopcy ze wsi w latach 60-tych XX wieku w ZOO.
To wojsko tylko się nagradza, odznacza i paraduje. Może ktoś by im zafundował test jak w szkole podstawowej w Barczewie i zrobił wjazd na garnizon. Niech zademonstrują swoje umiejętności.
co tydzień świętują i nic nie robią
Ferdek jutro wizyta u psychiatry, pamiętaj!
Hopsztosy i fety mundurowych w Polsce kosztują nas prawie 45 mld zł w tym roku i niemal 50 mld zł w roku 2020, zaś pożytku z nich tyle, co kot napłakał. Takie pieniądze można z dużo większym pożytkiem wydać na inne, bardziej potrzebne społeczeństwu rzeczy, niż zbrojenia i utrzymywanie ludzi, którzy w razie draki i tak do niczego nam się nie przydadzą, zaś ich przełożeni i tak zwieją przez kolejne Zaleszczyki do swoich nowych mocodawców, tym razem zza Wielkiej Wody. Szkoda tylko tych ogromnych środków, za które można naprawić polską edukację, naukę, ochronę zdrowia czy pomoc społeczną - jankeski złom wojenny do niczego nam się nie przyda, podobnie jak 30-paroletni emeryci mundurowi. #FoodNotBombs #yanksGoHome
obyś lewaku Koliński nie dożył czasów, kiedy przyjdzie test dla Wojska Polskiego. Też nie chcę dożyć tego dnia
Już wkrótce armia zacznie spotkania opłatkowe i tak w kółko co miesiąc a niekiedy dwa, trzy razy w miesiącu jakaś uroczystość. A na poligonie ćwiczyć nie ma czasu.
To bardzo ciekawa metoda kogoś z dworu, a nawet z najbliższego otoczenia, "prezydenta". Ktoś podający się za halinkę, dzisiaj ekologię, zawsze dobitnie kieruje swoje okropne uwagi pod adresem miłościwie nam panującego "pana prezydenta". Twierdzi , że jest on jak ferdek leniwy i uzależniony. Dzisiaj wyraźnie kieruje do mieszkańców sugestię o wymaganych dla ferdka badaniach i leczeniu. Nawet gdyby ktokolwiek się zgadzał z opiniami o ferdku, to nie należy ich umieszczać zawsze pod wystąpieniami naszego patrona. Najbardziej brzydkie jest w tym wszystkim to, że ferdka opisuje ktoś kto na co dzień udaje przyjaciela "prezydenta". Pewnie jest to elementem walki o stołki dla swoich i główne koryto. Mimo obrzydliwej formy trzeba przyznać odrobinę racji temu opisującemu ferdka z pałacu.
ROBERT KOLIŃSKI Jesteś nie normalny , opisujesz same bzdury .Przed wojną nasi poprzednicy , którzy rządzili mieli na wyposażeniu koniki i szabelki , a rosjanie posiadali jeden karabin na 1000 żołnierze, a niemcy byli uzbrojeni do tego stopnia ,że do dziś leżą miny i bomby na terenie naszego kraju . Obecnie należy się zbroić i posiadać najnowocześniejszą broń .