Wieczór na elbląskim cmentarzu Agrykola. 1 listopada, w Dzień Wszystkich Świętych, sporo elblążan mimo zapadającego zmroku odwiedziło groby swoich bliskich. Jak zawsze znicze zapłonęły także pod krzyżem.
Wieczorny spacer na cmentarz w Dzień Wszystkich Świętych jest dla wielu swego rodzaju tradycją. Przyciąga nas wtedy wyjątkowy w tym dniu widok tysięcy płonących lampek, które rozświetlają nekropolię i nadają jej tajemniczy i mistyczny charakter.
W ciszy i spokoju możemy wtedy wspomnieć tych, których nie ma już wśród nas, poddając się przy tym szczególnej, wieczornej kontemplacji i refleksji.
Obchody Dnia Wszystkich Świętych w Elblągu dobiegły końca, ale wczoraj (1 listopada) nawet wieczorem na cmentarzu Agrykola nie brakowało osób, modlących się nad grobami. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć ilustrujących, jak elbląska nekropolia prezentowała się w świetle płonących zniczy.
A zdjęcia z Dębicy, gdzie. To największy cmentarz w Elblągu, na którym istnieje blisko trzydzieści tysięcy mogił. To tam są te najbardziej bolesne, bo bliscy odeszli niedawno. Ten cmentarz to już też historia miasta, idąc cmentarnymi alejkami uświadamiamy sobie ilu tu spoczywa znajomych i znanych elblążan.
Zdjęcia super.
redaktorki sie nie popisaly na agrikola bylo blizej? a debica nie istnieje ?czy moze zwykle lenistwo ?
Według wyliczeń „Portalu Komunalnego”, Polacy kupują co roku ok. 300 mln zniczy – 8 szt. na osobę. Natomiast wydatki na Wszystkich Świętych to ponad 1 mld zł. Za same tylko znicze płacimy ok. 600-700 mln zł. Te pieniądze niemal dosłownie trafiają potem na śmietnisko, ponieważ większość wypalonych zniczy nie trafia nigdy do zakładów recyklingu. Podobnie jest z plastikowymi wiązankami. 1 listopada ma dziś niewiele wspólnego z ekologią, ale wcale nie musi tak być. Jak przypomina „Wyborcza”, większość zniczy sprzedawanych na polskim rynku, wypalając się wydziela szkodliwy dla układu oddechowego toluen i rakotwórczy benzen. I te wszystkie opary z całej Polski idą w powietrze i płuca zamyślonych nad grobami Polaków. Okazuje się też, że znicze mogą mieć coś wspólnego z losem orangutanów. (...)
(...) A to z tego względu, że w części z nich stosuje się olej palmowy. Aby go wyprodukować, w południowo-wschodniej Azji sadzi się plantacje olejowców. Ale uprzednio trzeba wyciąć lasy, w których żyją te człekokształtne małpy i zabrać im w ten sposób dom. A to gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem. link: https://oko.press/jak-swietowac-zmarlych-by-nie-zaszkodzic-zywym-cmentarze-nie-musza-tonac-w-plastiku/?fbclid=IwAR2nwWPzs9RvGoIrRiSB-yBbjlOvkeeijG1OMvvKSYK1R_aEZrgPrIEaRPA
kiedy Koliński znajdzie uczciwą prace i przestanie żyć z naszych podatków, toć to stary koń