Łatwo jest żyć kiedy wszystko idzie prosto, jak z płatka. Trudniej, kiedy o wszystko trzeba walczyć, używając do tej walki wszystkich sił, także siły własnej woli, bo żeby robić pewne rzeczy - kiedy nie ma się władzy nogach - trzeba przede wszystkim bardzo chcieć. A żeby robić to najlepiej na świecie trzeba być jak Wilk. Rafał Wilk, bo o nim mowa, to dwukrotny złoty medalista Parolimpijski i Mistrz Świata w kolarstwie ręcznym. Wczoraj (4 listopada) w Elblągu odbył się przedpremierowy pokaz filmu dokumentalnego przybliżającego sylwetkę tego niezwykłego sportowca.
Twórcy filmu „Rafał Wilk - człowiek ze stali” - reżyser Michał Juszczakiewicz i Robert Szaj, który zajął się opracowaniem scenariusza wespół z samym Rafałem Wilkiem - zaprezentowali wczoraj (4 listopada) elbląskiej publiczności sylwetkę sportowca o niespotykanej sile, odwadze, inteligencji i woli walki.
Rafał Wilk w młodości odnosił sukcesy na żużlowym torze. Po wypadku na torze w 2006 roku złamał kręgosłup i stracił władzę w nogach. Wielomiesięczna rehabilitacja, wiara oraz wewnętrzna siła pozwoliła mu powrócić do tego, co najbardziej kocha – sportu. Dzisiaj, oprócz kolarstwa na rowerze z napędem ręcznym uprawia też narciarstwo zjazdowe na nartach jednośladowych mono ski.
Dlaczego film o człowieku, który urodził się w Łańcucie, trenował w Rzeszowie, a teraz związany jest z klubem ze Szczecina został po raz pierwszy wyświetlony w Elblągu? - Bo Elbląg to takie miejsce, które jest bardzo przyjazne sportowcom niepełnosprawnym; mogliśmy się o tym przekonać podczas Mistrzostw Europy i Świata w Piłce Siatkowej na Siedząco, które w zeszłym i w tym roku tu się odbywały - mówi Robert Szaj, prezes stowarzyszenia Instytut Ekoprussia i scenarzysta filmu. - Film, który powstał pokazuje sportową drogę Rafała Wilka. W sposób niekiedy humorystyczny prezentuje początki jego żużlowej kariery, przyczyny wypadku oraz wielki powrót na sportowe areny w 2012 roku podczas Igrzysk Paraolimpijskich w Londynie.
Reżyser filmu Michał Juszczakiewicz przyznaje, że zrealizowany dokument był jego pierwszym kontaktem ze sportowcami niepełnosprawnymi - Rozpoczęliśmy pracę na początku tego roku: najpierw powstał scenariusz, potem dokumentacja i zdjęcia. Ale jest jeszcze wiele historii związanych z Rafałem, których tu nie opowiedzieliśmy: przecież latał on na lotni nad Bieszczadami, czy Alpami - mówi. - To twardy człowiek: jak w żużlu można tylko gazować, albo puścić gaz, taki też jest cały Rafał. Myślę, że jego życie może być wzorem jak radzić sobie z przeciwnościami losu.
Szczupły, drobnej postury Rafał Wilk nie wygląda na siłacza: bez widocznie rozbudowanej obręczy barkowej i bicepsów, które charakteryzują handbiker’ów, czyli kolarzy ręcznych, a więc takich którzy do napędzania roweru używają rąk. A jednak silny to człowiek, wytrzymały, najszybszy i najlepszy wśród zawodników jeżdżących w pozycji leżącej. Sam przyznaje, że po wypadku przyrzekł sobie, że ze sportu nie zrezygnuje. I tak, już po półrocznej rehabilitacji pojawił się na stoku jako narciarz jeżdżący na mono-ski. Od 2011 roku skupił się zaś na doskonaleniu umiejętności kolarskich. Rok zajęło mu dojście do czołówki zawodników uprawiających ten sport - Kiedyś obiecałem mojemu ojcu, że będę najlepszy: jak widać Bóg miał jakiś plan wobec mojej osoby, że faktycznie mogłem to, co najważniejsze dla sportowca zdobyć - mówi Rafał Wilk. - Dlatego medal olimpijski zadedykowałem mojemu tacie. Dziękuję też prezydentowi Miasta Elbląg, że miasto jest bardzo przychylne sportowcom niepełnosprawnym. To ważne, bo sport jest jeden, bez względu na to, czy ktoś go uprawia na wózku, czy jest osobą sprawną.
W czasie wolnym od treningów Rafał Wilk jest wykładowcą na Uniwersytecie Rzeszowskim, na Wydziale Wychowania Fizycznego: prowadzi zajęcia ze sportu i turystyki osób niepełnosprawnych. Ale sport zawsze pozostanie jednym z najważniejszych elementów w jego życiu; Rafał Wilk nie zwalnia tempa i już snuje plany na kolejną Paraolimpiadę - w Rio de Janeiro w 2016 roku - Przede mną jeszcze jeden start kolarski w tym sezonie: w piątek wylatuję do Libanu na maraton w Bejrucie. Potem dwa tygodnie odpoczynku i przygotowania do kolejnego sezonu. A tu czekają mnie kwalifikacje olimpijskie do Rio 2016: w Pucharze Świata, Mistrzostwach Świata i w Pucharze Europy, z których będą się liczyły punkty do kwalifikacji. A jak już ją wywalczę to będę chciał obronić to, co zdobyłem w Londynie - zapowiada sportowiec.
Gratuluję Panie Rafale, szacunek...... szkoda, że pokaz filmu został wykorzystany jako narzędzie wyborcze.......szkoda. Jeszcze raz wszystkiego dobrego Panie Rafale.
Podziwiam takich ludzi jak Pan Rafał. Wielki szacunek i życzę powodzenia.
gratulacje dla reżysera oraz głównego aktora.Podziękowania dla Prezydenta za sponsoring dla sportowców .A marudy krytykujecie- to lepszy był z PO co zapomnieliście o:aquapark,stadionie.Obecny Prezydent po mału buduje ale centrum rekreacji wodnej będzie a tak to kasa by przepadła.