Dziś, 17 września, podczas obchodów Dnia Sybiraka, pod Krzyżem Katyńskim zebrali się elblążanie, by uczcić pamięć poległych. - Tego dnia, 75 lat temu, 17 września 1939 r. w nocy, ponad 600 tys. armia sowiecka wdarła się w granicę Rzeczypospolitej - mówił Czesław Żukowski, prezes Związków Sybiraków w Elblągu.
O tym, co działo się w tamtym czasie, Czesław Żukowski opowiadał ze ściśniętym gardłem. - O godz. 3.00 nad ranem polski ambasador został wezwany do sowieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, żeby dowiedzieć się, że państwo polskie nie istnieje, a rząd uciekł. W rzeczywistości rząd Rzeczpospolitej urzędował wtedy jeszcze na jej terytorium - opowiadał. - Polska stała się ofiarą dwóch agresorów. Nasza armia stawiała opór sowieckiemu agresorowi. Żołnierze bronili swojej ojczyzny bohatersko za co spotkał ich najwyższy wyrok - kara śmierci. Wyrok wydany decyzją Stalina dnia 5 marca 1940 r. Mord Katyński był odwetem za rok 1920 r.
Wśród zebranych pod Krzyżem Katyńskich znaleźli się uczniowie, którzy dziś mogli przeżyć nietypową lekcję historii. - Zbrodnia Katyńska pochłonęła 22 tys. żołnierzy polskich. Rodziny żołnierzy, pracownicy administracji państwowej, ludność cywilna wschodnich kresów Rzeczypospolitej zostały, po 17 września, w czterech wywózkach, deportowane na Syberię i do Kazachstanu. Tragedia zsyłek Polaków na Sybir trwała od ponad 200 lat, lecz w takim rozmiarze i z takim okrucieństwem Polacy spotkali się po raz pierwszy - zaznaczał Czesław Żukowski. - My Sybiracy wiemy, że było nas wielu i wszyscy doznaliśmy głodu, upokorzeń, chorób, katorżniczej pracy i innych bolesnych represji. Polacy byli wszędzie tam, gdzie były najtrudniejsze warunki życia. Zesłańcy ginęli z głodu, wyczerpania, nieludzkich warunków życia.
Mimo upływu czasu, jak podkreślał Czesław Żukowski, nie można zapominać o tragicznych wydarzeniach. - Ziemia syberyjska kryje w sobie wiele tysięcy mogił, po których nie ma już śladu. Czas zatarł ślady tamtych tragedii, jakich doznali Polacy na zesłaniu. Sowieckie deportacje Polaków są bardzo ważnym i tragicznym doświadczeniem, którego nie wolno zapomnieć, nie wolno zafałszować, dlatego też dziś spotykamy się tutaj pod Krzyżem Katyńskim, który jest symbolem wiary, męczeństwa i zwycięstwa - mówił Czesław Żukowski. - Naszym obowiązkiem jest głosić młodemu pokoleniu i nie tylko, a może przede wszystkim tym, którzy decydują o losach naszego kraju, przesłanie: przebaczenie, zgoda i pojednanie. Tylko wtedy możliwa jest współpraca sąsiedzka w dziedzinie społecznej, politycznej i gospodarczej, ale pojednania, zgody i przebaczenia muszą chcieć obie strony. Wtedy to wszystko ma sens.
O tym, jak ważna jest pamięć o poległych zaznaczył w swoim przemówieniu Marszałek naszego województwa. - Tym, którzy przeżyli, otuchy i nadziei dodawała gorąca wiara i słowa patrona Sybiraków, św. Rafała Kalinowskiego "Chwała, Nadzieja, Pokój". Dziś ważne i konieczne są apele poległych, salwy honorowe, wieńce i znicze, ale ważniejsze jest zachowanie pamięci o tych tragicznych przeżyciach dla przyszłych pokoleń, które nie będą już miały kontaktu z tymi, którzy sami Sybiru doświadczyli - zaznaczył marszałek woj. warmińsko-mazurskiego, Jacek Protas.
Marszałek powołał się również na słowa sybiraka, Mariana Jonkajtysa. - Wiedza o tragicznych losach Polaków w Związku Sowieckim powinna być elementem pamięci historycznej rodaków. Ważne jest, żeby młodzi ludzie zrozumieli dzieje ojczyzny, losów ojców i dziadów, by słowa sybiraka Mariana Jonkajtysa:
"Daj Boże by znali Syberię
Polaków przyszłe pokolenia
tylko z opowieści,
a nie z doświadczenia."
By te słowa były dla nich przestrogą - zaznaczył Marszałek.
Podczas uroczystości Związek Sybiraków w Elblągu wręczył Prezydentowi Elbląga, Jerzemu Wilkowi, medal Pro Patria. - Mam zaszczyt udekorować Pana na wniosek zarządu oddziału Związku Sybiraków w Elblągu. Zarząd główny przyznał panu, za życzliwość, za spontaniczność i za przyjacielskie traktowanie naszego związku, złotą odznaką zasłużony dla Związku Sybiraków - mówił Czesław Żukowski.
Prezydent Elbląga nie krył zdumienia. - Jestem i zaskoczony i zaszczycony tym odznaczeniem. I dumny, że je otrzymałem - mówił Jerzy Wilk. - Na pewno członkowie mojej rodziny się ucieszą, bo kilku z nich zginęło na Syberii. Jestem dumny i dziękuję bardzo za to odznaczenie.
co na tych uroczystościach robi radny Klim - pseudo Politruk i Mańkut - pseudo Szmaja - to przecie pgrobowcy nieboszczki PZPR. a jeden z nich namawiał elblążan do czczenia 9 maja - sowieckiego święta jeszcze tak niedawno to wciskali ciemnotę, że 17 września 1939 to sowieci chcieli nam pomagać
No i się wyjaśniło, dlaczego p. Wilk ma dwóch dokooptowanych. Otóż / zdjęcia nr 6, 30 i 31/ pokazują, że jeden jest od pisania przemówień a drugi od ich noszenia.
Wstrętne Przebrzydłe Komuchy, Pogrobowcy Stalina - co w tam robicie pod Krzyżem Katyńskim ?