Sezon urlopowy w pełni. Choć po ciężkich miesiącach pracy każdy marzy o odpoczynku, nie każdego stać na pięciogwiazdkowy hotel, gdzieś w ciepłych krajach. Na szczęście pogoda w tym roku dopisała, a nawet przyniosła nam upały niemal jak w Egipcie czy Grecji. Pozostaje jeszcze tylko zastanowić się, jak w ciekawy sposób, za niewielkie pieniądze, urozmaicić czas nie oddalając się zbytnio od domu. W tym tygodniu proponujemy odwiedzenie Gdańska, gdzie obecnie trwa Jarmark Dominikański.
Już po raz 754. w Gdańsku odbywa się Jarmark św. Dominika. Jeszcze przez dokładnie dwa tygodnie (do 17 sierpnia) można odwiedzić ponad tysiąc wystawców z jedenastu krajów. Zaledwie 60 km od Elbląga trwa Jarmark prezentujący mnóstwo różnorakich obrazów, figurek, pamiątek z Trójmiasta i wszelkiego rodzaju gadżetów. Można tam znaleźć wszystko. Od trójwymiarowej rzeźby z panoramą Gdańska, po filcowe torby, koszulki ze śmiesznymi hasłami, ręcznie wykonaną biżuterię czy figurki przedstawiające gdańskie kamienice.
Wśród licznych propozycji, które niestety w większości się powtarzały, można było znaleźć również stoisko z oscypkami, z puchowymi czapkami czy pamiątkami z niedawno odbytego w Malborku oblężenia.
Na szczególną uwagę zasługuje stoisko, które jak się okazało miało oryginalną ofertę. Za jedyne 6,50 zł, poświęcając niecałe 5 minut, można było otrzymać pocztówkę z własnym zdjęciem. Wśród stosu kartek proponowanych na kilkudziesięciu stoiskach, ta propozycja się wyróżniała. Do wyboru jest ponad 10 wzorów kartek pocztowych, z których można wybrać ulubioną (to zajmuje najwięcej czasu). Następnie urocza pani robi za pomocą zwykłego aparatu fotograficznego trzy ujęcia osobie, parze, bądź rodzinie, która chce być umieszczona na pocztówce. W tle widnieje Ratusz Główny Miasta Gdańsk. Później można wybrać sobie zdjęcie, na którym wyszło się najbardziej korzystnie (druga najbardziej czasochłonna czynność). Samo powstanie kartki trwa już tylko dwie minuty, a pamiątka z pobytu na Jarmarku jest jedyna w swoim rodzaju.
Ciekawą propozycją dla zwiedzających jest pojawienie się w tym roku koła widokowego. Co prawda jest ono mniejsze niż to znajdujące się w Londynie, ale trzeba przyznać, że i tak robi wrażenie. Koło ma 55 m wysokości i zostało umieszczone na Wyspie Spichrzów. Posiada 42 kabiny, a w każdej mieści się max. 8 osób. Ilość osób w kabinie uzależniona jest od ilości chętnych. Może zdarzyć się, że w kabinie będą znajdować się tylko trzy osoby. Co istotne przy tej pogodzie - wszystkie kabiny są klimatyzowane. Bilet kosztuje 25 zł (15 zł dla osób poniżej 1,4 m wzrostu). W cenie są cztery obroty koła, w czasie których kilka razy dochodzi do zatrzymania (w celu wymiany części pasażerów).
Koło widokowe, które należy do niemieckiej firmy, zniknie z Gdańska z końcem Jarmarku.
Dla tych, którym nie uda się w tym czasie wybrać do Gdańska, prezentujemy zdjęcia robione z kabiny oraz krótki filmik.
To koło to jest "prawie jak w Londynie" ale trzy razy mniejsze!
ale syfiasta woda!!!
Dlaczego ci Elblażanie narzekają na skąpa ofertę atrakcji wakacyjnych w swoim mieście? Moga pooglądać Gdańsk z wielkiego młyna, pouczestniczyc w jarmarku Dominika... A idąc tym śladem myślenia dalej, mogą przecież pojechac nad morze, na Mazury, mogą sobie odwiedzić Berlin, Paryz albo Nowy Jork. No przecież jest co robić i co zwiedzać, po co Urząd Miasta ma wydawać kase na zorganizowanie czegokolwiek w Elblągu zwłaszcza w roku 777 lecia grodu?
Świetna promocja miasta. (Gdańsk też zaprasza do Elbląga na Święto Chleba?)