Zasady o mocy prawnej dotyczą każdej dziedziny życia, a stosowanie się do nich należy do naszych obowiązków. Lecznice weterynaryjne posiadają określone przepisy dotyczące reklamy. Jedna z takich przychodni chcąc dać poznać się klientom zamieściła ogłoszenie nie spełniające wytycznych przepisów dotyczących reklamowania oferowanych usług. Poskutkowało to donosem do Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.
Uchwała Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej określa zasady podawania do publicznej wiadomości informacji o zakresie i rodzajach świadczonych usług weterynaryjnych, godzinach otwarcia oraz adresie zakładu leczniczego dla zwierząt, zwanej dalej „informacją publiczną”. Jedna z elbląskich lecznic weterynaryjnych nie zastosowała się do tych przepisów i została powiadomiona, iż ktoś ze środowiska weterynarzy napisał skargę, że zostało zamieszczone ogłoszenie wbrew obowiązującemu prawu. Taka informacja publiczna nie może zawierać cen usług ani posiadać cech reklamy. - Nieścisłość w przekazanej informacji wynikła z niewiedzy opartej na upublicznianych wiadomościach innych lecznic weterynaryjnych – wyjaśnia weterynarz, który opublikował ogłoszenie. Niespełniający wymogów prawnych wpis został natychmiast usunięty. Jednak czy tak drastyczne kroki były konieczne w załatwieniu sprawy?
Kodeks Etyki Lekarza Weterynarii zupełnie inaczej podchodzi do tego typu zdarzeń. Głosi, że stosunki między członkami społeczności zawodowej powinny opierać się na wzajemnej życzliwości, gotowości w okazywaniu koleżeńskiej pomocy i solidarności zawodowej, a lekarz weterynarii wszelkie uwagi o dostrzeżonych błędach w postępowaniu innego lekarza weterynarii przekazuje bezpośrednio zainteresowanemu. Placówka przyznając się do winy zaznacza, że jest zaskoczona obrotem sprawy, która nabrała mocy urzędowej. - Uważam, że weterynarze jako grupa zawodowa powinni się wspierać, a nie niszczyć nawzajem - stwierdził jeden z elbląskich weterynarzy.
Takie sytuacje są jednak wyjątkami. Środowisko weterynaryjne z reguły zauważając takie zachowania stosuje się do kodeksu etycznego. – Nie pochwalamy nietrzymania się zasad ustalonych przez ustawy, jednak staramy się takie sprawy załatwiać bezpośrednio i w bardziej przyzwoity sposób – komentuje weterynarz z 30-letnim stażem pracy.
Cała sprawa skończyła się tylko upomnieniem, ponieważ był to pojedynczy występek popełniony z niewiedzy, jednak konsekwencje mogły sięgnąć aż do zawieszenia w wykonywaniu zawodu.
Maciej Traczyński
lekarze i etyka, śmiać się chce
nie wiem co autor miał na myśli pisząc ten artykuł. Problem dotyczy bardzo wąskiej grupy zawodowej w naszym mieście więc nie wiem po co rozpisywać o tym artykuły. Nie sądzę żeby interesowało przeciętnego obywatela, że jeden drugiego lekarza pod*****