Podelbląskie lasy od kilkunastu dni obfitują w grzyby. Brązowe kapelusze borowików, żółte odcienie smacznych kurek, intensywny oranż koźlarzy czerwonych i błyszczące w słońcu maślaki, to raj dla każdego grzybiarza. A wśród nich - nakrapiany białymi piegami muchomor, pistacjowy muchomor sromotnikowy, porcelanowe kapelusze gąski tygrysiej i brązowe placki olszówek. O czym należy pamiętać, aby sezon na grzybobranie nie okazał się być sezonem zatruć, o których w Polsce słyszy się coraz więcej?
Tak naprawdę nie ma szybkiego i prostego sposobu pozwalającego szybko odróżnić grzyb jadalny od trującego. W sytuacji, gdy chodzi o nasze zdrowie - nierzadko także życie - między bajki należy odłożyć stwierdzenia o tym, że grzyby trujące można rozpoznać choćby po nieprzyjemnym zapachu. To nieprawda, bo muchomor sromotnikowy - ten, który ostatnio zbiera najbardziej śmiertelne żniwo, nawet wśród wytrawnych grzybiarzy - ma bardzo przyjemny, miodowy aromat. Nie każdy grzyb blaszkowy jest również trujący. Blaszki pod kapeluszem ma choćby kania czy kurka (pieprznik jadalny), uważane za grzyby szczególnie smaczne.
Zbierasz grzyby - rób to z głową
Jeśli nie jesteśmy pewni, czy w koszyku mamy tylko grzyby jadalne możemy bezpłatnie sprawdzić je w najbliższej stacji sanepidu. Także elbląscy grzybiarze mogli skorzystać z takiej możliwości. Jednak do czasu - Aktualnie w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Elblągu nie ma osób posiadających kwalifikacje do urzędowej oceny grzybów - mówi mgr inż. Marek Jarosz, dyrektor Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Elblągu. - Osoba posiadająca tytuł grzyboznawcy przeszła na emeryturę, a PPIS oczekuje na środki finansowe niezbędne do opłacenia kursu i egzaminu dla innego pracownika PSSE, a jest to koszt kilku tysięcy złotych.
Na razie więc w powyższej kwestii pozostaje nam nie ryzykować, tylko odrzucić podczas grzybobrania wątpliwy okaz lub zabierać ze sobą do lasu atlas grzybów. Mając je w lesie przy sobie, mamy szansę ocenić już przed zerwaniem, czy grzyb jest jadalny, czy nie.
Kup pan grzybki!
Wielu z nas nie ufając swoim zdolnościom grzybiarskim lub po prostu z braku czasu na wycieczki po lesie, woli się zaopatrzyć w grzyby w sklepie, lub na popularnym, miejskim rynku. Szczególnie te ostatnie gwarantują świeżość leśnego plonu - Pamiętajmy jednak, że osoby handlujące na targowisku miejskim grzybami świeżymi muszą mieć atesty - podkreśla Marek Jarosz. - Takie atesty uzyskać może każdy, u pracowników Targowiska Miejskiego w Elblągu, którzy są klasyfikatorami grzybów. Tak samo jest w przypadku grzybów suszonych. Reguluje to odpowiedni przepis zgodny z ustawą z dnia 25.08.2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia.
Sromotnik zbiera śmiertelne żniwo
W okresie ostatnich kilku lat na terenie funkcjonowania elbląskiej stacji sanepidu nie odnotowano przypadków zatruć grzybami. Trudno jest jednak sklasyfikować gatunki grzybów jako śmiertelnie trujące. Do tych ostatnich zaliczono np. krowiaka podwiniętego, popularnie zwanego olszówką. Ten grzyb uważany jest za silnie trujący, szczególnie po spożyciu na surowo. Odnotowywane były jednak przypadki ich smakoszy, którzy twierdzili, że do zabicia trucizny w tym grzybie wystarczy jego gotowanie we wrzątku. To również jeden z mitów, którego zastosowanie w praktyce wszystkim, z całą mocą, odradzamy.
- Formalnie brak jest zamkniętej listy grzybów trujących - mówi Marek Jarosz. - Przepisy wykonawcze ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, zawierają wykaz grzybów, które ze względu na swoje właściwości mogą być wprowadzane na rynek jako żywność bezpieczna. Można zakładać, że gatunki nie wymienione na tej liście, mogą wywoływać niepożądane skutki zdrowotne - tłumaczy Marek Jarosz. - Chcąc ustalić które z nich są niebezpieczne, można posłużyć się publikacjami: atlasami grzybów, przewodnikami i kluczami do oznaczania grzybów, dostępnymi licznie w obrocie księgarskim.
Biorąc jednak pod uwagę statystyki zatruć, wydaje się, że najczęściej przyczyną takich zdarzeń w Polsce jest spożycie muchomora sromotnikowego oraz innych gatunków muchomorów - A grzyby te mylone są z gatunkami jadalnymi - np. muchomor sromotnikowy z pieczarką lub kanią - mówi Marek Jarosz.
Co więc zrobić, by w naszym koszyku nie zagościł taki przypadkowy i niechciany lokator? Najprościej jest zbierać tylko dobrze nam znane grzyby. A jeśli mamy wątpliwość, czy w koszu lub wiaderku znajduje się jadalny okaz, najbezpieczniej będzie go po prostu odrzucić.
Bardzo fajny artykuł,ładnie napisany,merytoryczny i ważnymi wskazówkami.Pani Aleksandro dobrze,że Pani podjęła ten temat
Ludzie nie macie pojęcia ,zostańcie w domu.Potem spotykam w lesie pokopane kanie,bo to panie,na pewno muchomor.
no! i po takim artykule mogę iść spokojnie na grzyby! dziękujemy Pani Aleksandro za jasny i przejrzysty tekst.
To jest śmieszne, że w sanepidzie nie ma osoby wykwalifikowanej do oceny grzybów, tym bardziej, że taka osoba była i nie odeszła z dnia na dzień.
W elbląskim SANEPID nie ma osoby ,ktora klasyfikuje grzyby.Drugi rok z rzędu.Co za absurd!!!!