Wczoraj, 9 marca, w słoneczne ale wyjątkowo wietrzne sobotnie przedpołudnie, przy fontannie na Placu Słowiańskim spotkali się miłośnicy aktywnego spędzania czasu na dwóch kołach. Po raz 33. wyruszyli oni na kolejny rowerowy Alleycat. Celem tej imprezy jest możliwość rowerowej zabawy połączonej ze sprawdzeniem znajomości topografii miasta oraz spędzenie czasu na świeżym powietrzu.
Inicjatorem pomysłu jest Marek Kamm, zagorzały propagator tej formy rekreacji, Pełnomocnik Prezydenta Miasta Elbląg oraz Oficer Rowerowy ds. rozwoju komunikacji rowerowej. - Historycznie rzecz ujmując imprezy te zostały zapoczątkowane przez elbląską rowerzystkę (Olgę Stolarską - przyp. red.) w czerwcu 2010 r. - mówi Marek Kamm. - Ja tylko trochę rozszerzyłem jego formułę, zacząłem nagłaśniać imprezę i w związku z tym pojawiła się trochę większa liczba osób, dzięki czemu, w sezonie letnim, liczba amatorów Alleycatta dochodzi do kilkudziesięciu osób.
Pełną historię elbląskich alleycatów można znaleźć na stronie marecki.home.pl, w zakładce "alleycat".
We wczorajszym Alleycacie wzięło udział 28 zawodników, a zgłoszenia uczestnictwa przyjmowane były na adres e-mail - Na dobę przed końcem zapisów było tylko dziewięć osób - opowiada Marek Kamm. - Po raz pierwszy zacząłem zastanawiać się, czy nie odwołać tej edycji jazdy na orientację. Jednak przez jeden dzień ta liczba podskoczyła do ponad dwudziestu zawodników.
Jako, że Alleycat to miejska jazda na orientację zawodnicy otrzymali wczoraj mapkę Elbląga z zaznaczonymi na niej punktami kontrolnymi, które jak najszybciej mieli odnaleźć i dotrzeć z fantami na metę - Cala trasa liczy sobie ok. 17 km, a punktów kontrolnych, w różnych częściach Elbląga, zaznaczyłem 15 - opowiada Marek kam. - Znajdują się one w różnych nietypowych miejscach - zawodnicy muszą ich szukać np. w paczkomatach, przy stojakach rowerowych, a nawet przy trzepakach - śmieje się oficer rowerowy. - Zwycięzcą zostanie osoba, która poprawnie opisze wszystkie punkty kontrolne i najszybciej dotrze na metę, a kartę kontrolną wręczy sędziemu do ręki na mecie, w Restauracji Myśliwska, w Bażantarni.
Na mecie zawodów wśród obecnych uczestników zostały wczoraj rozlosowane za pomocą szprychówek 3 nagrody główne w postaci: jednego zaproszenia na obiad lub kolację w Restauracji Myśliwska w Elblągu, o wartości 100 zł, dwóch zapięć rowerowych typu U-Lock oraz trzech pamięci przenośnych USB typu ,,pendrive''.
Wczoraj najszybciej na mecie stawili się: Marcin Chruszczyk (I miejsce), Andre 77 (pseudonim, którym zawodnik zapisał się na starcie, II miejsce) oraz Dariusz Korsak (III miejsce). Na zakończenie każdy uczestnik wzmocnił się gorącą i przepyszną grochówką.
Alleycaty organizowane są w celu połączenia rowerowej zabawy, ze sprawdzeniem znajomości topografii miasta oraz aktywnym spędzeniem czasu na świeżym powietrzu. Są skierowane do pełnego spektrum rowerzystów.
Na fotkach w porywach 16 osób, może i 28 to dla tej "licznej" grupy Oficer i władza zdezorganizowała kontrapasem ruch na Kościuszki i Wspólnej ?
Nowaczyk ty łotrze! nad jarem nikt cie nie poprze! nowaczyk ty łootrze nad jarem niikt cie nie poooooooooprze.
jesli to jest alleycat to ja jestem królowa angielska, ludzie nie kompromitujcie siebie i miasta