Rok 2013 ustanowiono w Polsce rokiem rodziny. Rząd polski rozpoczął więc wprowadzanie inicjatyw związanych z polityką prorodzinną. Są to działania dotyczące przekazania środków na utworzenie m.in. nowych miejsc pracy, przedszkoli, żłobków i ulg. Uruchomiono m.in. dodatkowe 50 mln zł na budowę żłobków, a od 1 lipca ruszy program dotyczący refundacji in vitro. Wpływ na wzmocnienie polityki prorodzinnej miało wiele aspektów. Przede wszystkim niż demograficzny oraz kryzys gospodarczy. Również samorządy wprowadzają coraz więcej udogodnień i ulg, przede wszystkim dla rodzin wielodzietnych. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej o takie same rozwiązania w przypadku Elbląga pytał radny Antoni Czyżyk (PO).
Każdy rodzic wie, że wychowywanie dzieci to nie tylko wielka odpowiedzialność, ale i ciężka praca. I do tego bardzo kosztowna. Im więcej dzieci, tym większe wydatki, większy wysiłek organizacyjny. Ale są też ogromne plusy – większa rodzina to także więcej miłości okazywanej nam przez pociechy.
Wiele miast Polski, na borykające się z problemami finansowymi rodziny wielodzietne, znalazło chociaż cząstkowe rozwiązanie. W Gdańsku, Łodzi, Krakowie czy Wrocławiu, ale również w miastach o wiele mniejszych: Legionowie, Tarnowie, Grodzisku Mazowieckim czy Gminie Lesznowola (woj. mazowieckie) samorządowcy wprowadzili tzw. Karty Dużej Rodziny, dzięki którym rodziny wielodzietne mogą liczyć na wsparcie w postaci bezpłatnej lub ulgowej komunikacji miejskiej, czy wolnych lub zniżkowych wstępów do instytucji obiektów kultury i rozrywki - Badania demograficzne realizowane dla Elbląga pokazują ciągły spadek liczby urodzeń - wskazuje radny Antoni Czyżyk. - To pokazuje, że w mieście coraz poważniejszy staje się problem zastępowalności pokoleń. To zjawisko coraz powszechniejsze także i w całym kraju, dlatego wiele polskich miast zaczyna dostrzegać, że pomoc rodzinom wielodzietnym to inwestycja na przyszłość, a przede wszystkim - w przyszłość miasta - podkreśla radny.
I proponuje władzom Elbląga wprowadzenie w mieście takiego samego dokumentu, który miałby funkcjonować pod nazwą "Elbląska Karta Dużej Rodziny" - Jakie działania przeciwdziałające niżowi demograficznemu w Polsce podjął samorząd elbląski i jego organy i jakie przyszłe rozwiązania planujemy, by niwelować skutki tego problemu? - pytał na sesji radny Czyżyk. - Czy obecne i przyszłe rozwiązania można by było zawrzeć w jednym dokumencie informującym np. o nazwie Elbląska Karta Dużej Rodziny?
O ile w naszym kraju idea ta dopiero raczkuje, kartę już wprowadziło ok. 30 miast Polski. W państwach Europy zachodniej np. we Francji lub Włoszech taka polityka wsparcia dla dużych rodzin funkcjonuje od wielu lat. Karta wydawana jest w celu potwierdzenia uprawnień do korzystania z ulg i zwolnień, zwiększenia szans rozwojowych i życiowych dzieci i młodzieży z rodzin wielodzietnych, umacniania oraz wspierania rodziny wielodzietnej, ale również promowania modelu rodziny wielodzietnej i pozytywnego jej wizerunku.
Na zapytanie radnego jeszcze na sesji starała się odpowiedzieć wiceprezydent Grażyna Kluge - W sprawie wspierania rodzin wielodzietnych Miasto czyni wiele w tym zakresie - wyjasniała wiceprezydent Kluge. - Powrzechnie objęte dożywianiem są np. wszystkie dzieci, które są w grupie rodzin o najniższych dochodach, one także mają darmowy wypoczynek na ferie zimowe, czy wakacyjne, półkolonie i półzimowiska - wyliczała Grażyna Kluge - W wielu przypadkach oferujemy także darmowe wejście do wielu instytucji kultury, poza kinem i teatrem - ale tu możemy jeszcze porozmawiać o pewnych ulgach w tym zakresie.
Miasto zapewnia dzieciom z rodzin wielodzietnych także darmowe bilety na przejazdy grup zorganizowanych, biorących udział np. w wydarzeniach kulturalnych czy sportowych.
Czy w Elblągu zafunkcjonuje Elbląska Karta Dużej Rodziny? Wyczerpująco i dokładnie na interpelację radnego Czyżyka wiceprezydent Kluge ma odpowiedzieć na piśmie. Do tematu jeszcze powrócimy.
Niech się przygotują te rodziny na podatki rostowskiego z po za uzyskane korzyści.
refundacja in vitro ma być POlityką prorodzinną? co za bełkot... - przecież aby z programu in vitro urodziło się jedno dziecko, to musi najpierw zginąć kilka a nawet kilkanascie innych - to jest lewacki biznes, na który mamy sie wszyscy zrzucać - dlaczego nie refundują naprotechnologii, która jest o wiele tańsza i nie zabija przy tym nienarodzonych???
dodam tylko, że ta ich POlityka prorodzinna dopiero co niedawno np. POdwyższyła Vat na ubranka dzieciece z 7 na 23% Ps. naprotechnologia ma porównywalną a czasem nawet lepszą skuteczność niz in vitro