Dyrektorzy polskich bibliotek alarmują, że w kraju coraz więcej osób nagminnie przetrzymuje książki. Nie pomagają elektroniczne monity, które wysyłane są do czytelników, ani listy ponaglające z przypomnieniem terminu zwrotu wypożyczonej przez bibliofila pozycji. Jak donosi wczorajszy „Dziennik Gazeta Prawna” rekordziści potrafią przetrzymywać książki nawet kilkanaście lat. Dlatego dyrektorzy bibliotek coraz częściej decydują się na współpracę z firmami windykacyjnymi. I zaczyna to przynosić konkretne efekty. Tylko jednej z nich udało się w ten sposób odzyskać dla wypożyczalni 8 mln zł i 300 tysięcy książek. - pisze „DGP”.
Dlaczego dyrektorzy bibliotek decydują się na współpracę z windykatorami przy ściąganiu długów od niesfornych czytelników, zalegających z oddaniem wypożyczonych, bywa, że nawet wiele lat temu, pozycji książkowych? Powód jest bardzo prozaiczny. Książki dostępne w bibliotece, to często publikacje, których na rynku trudno uświadczyć. Niektórzy czytelnicy uważają więc, że skoro coś jest za darmo - jak w przypadku bibliotecznych pozycji, to nie trzeba tego oddawać. A z odzyskaniem i książek i długu narosłego z tego tytułu od dawna bz problem.
A jak wygląda to na naszym, lokalnym gruncie? Okazuje się, że Biblioteka Elbląska również korzysta z usług firmy windykacyjnej. – Problem z czytelnikami, którzy przetrzymują książki w naszej bibliotece zdarza się tak samo, jak w tych, w całym kraju. – informuje Renata Milewska z Działu Literatury Naukowej i Zbiorów Regionalnych Biblioteki Elbląskiej. - Książkę można wypożyczyć na okres 5 tygodni i dwukrotnie przedłużyć termin jej wypożyczenia, pod warunkiem jednak, że nie została zarezerwowana przez innego czytelnika. – wyjaśnia Renata Milewska. - W 2007 roku wprowadziliśmy elektroniczne powiadamianie czytelników o zbliżającym się terminie zwrotu książki, jak i dzienne naliczanie, za każdą dobę poza terminem wypożyczenia - mówi.
Po upływie 5 tygodni za przetrzymanie książki zostanie nam naliczona kara w wysokości 0,20 zł za każdy dzień przetrzymania książki poza terminem. Jeśli wypożyczymy np. 5 książek, kara zostanie pomnożona o każdy kolejny wolumin. W praktyce, w wyniku niefrasobliwości czytelnika, może się z tego uzbierać do zapłaty niezła sumka.
- Od kilku lat korzystamy z usług fachowców przy ściąganiu zaległości finansowych u czytelników, powstałych w wyniku zbyt długiego przetrzymywania książek. Windykację prowadzą wszystkie nasze filie. – wyjaśnia Renata Milewska. – Od 2009 roku współpracujemy z Krajowym Rejestrem Długów.
Gdy mija wyznaczony termin oddania książek do biblioteki, co tydzień, wysyłane jest elektroniczne powiadomienie przypominające niefrasobliwemu czytelnikowi o zwrocie książki. Jeśli czytelnik nie posiada konta e-mail, biblioteka zobowiązana jest powiadomić o tym czytelnika telefoniczne lub listownie.
- Dług, który powstanie z zaległości, nie jest od razu oddany firmie windykacyjnej. – zaznacza Renata Milewska. - Najczęściej po pół roku od momentu minięcie terminu zwrotu książki, wysyłane jest do czytelnika pisemne upomnienie, wraz z informacją, na jaką kwotę zalega i tym, że jeśli jej nie ureguluje jego dług może zostać oddany do odzyskania przez firmę windykacyjną. – mówi Milewska. - Jeśli i to nie pomoże, a czytelnik do biblioteki się nie zgłosi, dyrektor biblioteki w tej kwestii podejmuje już ostateczną decyzję i oddaje dług do ściągnięcia windykatorowi. – wyjaśnia.
Pierwsza windykacja w Bibliotece Elbląskiej miała miejsce w 2009 roku. – Z tego co pamiętam, największa kara pieniężna oddana wtedy do windykacji to była zaległość w wysokości 900 zł. – mówi Renata Milewska.
Windykowaną kwotę można każdej chwili rozłożyć na raty. – Biblioteka w tej kwestii nie robi żadnego problemu. – zapewnia Milewska.
A co z odzyskanym długiem? Za odzyskane od dłużników pieniądze biblioteka może np. zakupić nowe książki, sprzęt komputerowy i wyposażenie niezbędne dla bibliotek.
W zasadzie trudno się dziwić decyzjom dyrektorów bibliotek. Książki to majątek biblioteki, o który należy dbać. Każdy powinien pamiętać o tym, że w bibliotece wypożyczamy udostępnione dzieła, ale biblioteka, to nie instytucja, która rozdaje je za darmo.
prokopowy ukraińcy z ul. wiejskiej oddaliście książki ????????????????
przydałby się dzień amnestii. Pare lat temu były takie akcje.
Dlatego lepiej z Chomika sobie przyssać :)