Jeszcze w poniedziałek, 14 maja, media bombardowały nas doniesieniami, że od przyszłego roku sprzedawcy energii elektrycznej nie będa musieli uzgadniać z Urzędem Regulacji Energetyki cen prądu dla 15 milionów gospodarstw domowych w Polsce. Uwolnienie cen energii dla klientów indywidualnych, czyli tzw. grupy G wiązałaby się wtedy ze znaczna podwyżką opłat za prąd, szacunkowo nawet o 40%
Jednak, jak czytamy w ostatnich miedialnych zapewnieniach ze strony rzecznika prasowego Urzędu Regulacji Energetyki, obecna sytuacja na rynku na razie nie pozwala na uwolnienie cen energii dla odbiorców indywidualnych. Zgodnie ze stanowiskiem URE do spełnienia wciąż pozostają trzy podstawowe warunki, czyli ochrona odbiorcy wrażliwego, możliwość zawierania umowy kompleksowej oraz zapewnienie tzw. sprzedawcy awaryjnego. Jak podkreśla rzeczniczka URE, Agnieszka Głośniewska "Grożenie 40-procentowymi podwyżkami cen prądu po jej uwolnieniu jest bezpodstawne". Stanowisko prezesa w URE w tej sprawie jest niezmienne, czytamy na stronach Urzędu Regulacji Energetyki.
URE chce więc przede wszystkim chronić odbiorców wrażliwych, czyli takich, którzy maja problemy z regulowaniem zobowiązań. Jest to jeden z powodów, co do których ceny energii nie będą w najbliższym czasie uwolnione. Kolejnym warunkiem stawianym przez URE jest zapewnienie odbiorcom możliwosci zawierania jednej umowy i płacenie jednego rachunku, zarówno za zużycie prądu, jak i jego dostawę, w przypadku, gdy zmieni się dostawca energii.
Urząd Regulacji Energetyki chce również zabezpieczyć odbiorców w ten sposób, aby mieli oni bezpieczeństwo dostaw w momencie zmiany sprzedawcy. W praktyce sprowadza sie to do zabezpieczenia takich sytuacji, gdy np. po zmianie sprzedawcy energii ten nie będzie się wywiązywał z umowy, np. zbankrutuje. Wtedy musi istnieć tzw. sprzedawca awaryjny.
Dopiero po spełnieniu tych trzech warunków stawianych przez URE ceny energii będa mogły zostać uwolnione. Urząd Regulacji Energetyki na przygotowania do spełnienia tych warunków nie ma jednak żadnego wpływu. Na chwile obecną nie można więc przewidzieć terminu uwolnienia cen prądu dla 15 milionów gospodarstw domowych w Polsce.