W niedzielę, 6 maja, o godz. 5:35 rozpoczęła się pełnia księżyca. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że tego dnia księżyc znajdował się najbliżej Ziemi. Prawie idealnie pokrywał się z minimalną odległością Księżyca od Ziemi (moment ten przypadał na 6 maja i godzinę 5:40).
Eliptyczna orbita, po której porusza się nasz naturalny satelita sprawia, że przybliża się on i oddala. Perygeum, czyli najbliższy Ziemi punkt orbity, znajdujący się w odległości 363104 kilometrów, to jedno, ale księżyc w nowiu właśnie w tym punkcie, to zjawiasko nazywane „super księżycem”. To najbliższe położenie księżyca względem Ziemi sprawia, że optycznie jest on największy. W apogeum ma średnicę kątową wynoszącą 29 minut i 55 sekund, a w perygeum aż 33 minuty i 28 sekund, dzięki czemu właśnie wtedy świeci najjaśniej.
Kto przespał ten super widok może zobaczyć jak wyglądał księżyc nad Elblągiem jeszcze następnej nocy.
Aaaa... to dlatego w sobotę wieczorem na grilu wszyscy żeśmy się pokłócili. No cóz siła wyższa :p
Tak blisko, a zarazem tak daleko. Jeśli chcemy wyobrazić sobie jaka odległość dzieli Ziemię od księżyca, spójrzmy na liczniki naszych samochodów. Założę się, że niewiele samochodów osiąga przebieg 363104 kilometrów.
do Camel:W elbląskich komisach wszystkie takie przebiegi mają.