Sytuacja, w której bank żąda od kredytobiorcy przyprowadzenia jednego lub większej ilości poręczycieli, zwanych popularnie „żyrantami”, nie budzi zdziwienia nikogo, kto raz na jakiś czas korzysta z usług instytucji kredytowych i pożyczkowych. Co prawda ostatnio znacznie złagodniały wymagania banków wobec kredytobiorców i często można wziąć całkiem spore pieniądze „na dowód”, ale bycie poręczycielem może się zdarzyć każdemu.
Idealna sytuacja, w której kredytobiorca terminowo i regularnie spłaca raty kredytu, nie przysparza poręczycielowi żadnych zmartwień. Komfortowa sytuacja poręczyciela kredytu regularnie spłacanego może jednak łatwo i szybko zmienić się na przykrą sytuację, w której kredytobiorca wpadnie w problemy finansowe (lub okaże się nieuczciwy) a pensja lub emerytura poręczyciela zostanie w iście ekspresowym tempie zajęta przez komornika sądowego. Warto tu wyjaśnić czytelnikom, że w zakresie egzekucji swych roszczeń banki posiadają uprzywilejowaną pozycję w porównaniu z innymi uczestnikami obrotu gospodarczego, ponieważ mogą wystawiać tzw. bankowe tytuły egzekucyjne (BTE), które zaopatrzone w klauzulę wykonalności stanowią tytuł wykonawczy, będący podstawą do rozpoczęcia czynności egzekucyjnych przez komornika. Procedura ta jest o wiele szybsza od standardowego sądowego postępowania nakazowego i to tłumaczy znane nam z doświadczenia zaskoczenie wielu osób, że tak szybko komornik zajął ich dochody.
Poręczyciel, jako tzw. dłużnik solidarny ma podobne prawa i obowiązki, co główny kredytobiorca. Oznacza to m.in. to, że bank nie może odmówić poręczycielowi informacji o stanie spłat kredytu (lub częściej braku spłat), gdy ten tego zażąda. Z życiowego doświadczenia wynika niestety, że nie zawsze można ufać do końca osobom, którym poręczyliśmy pożyczkę, nawet, gdy osoby te są naszymi przyjaciółmi lub należą do naszej rodziny. Zwłaszcza, gdy chodzi o pożyczki opiewające na duże pieniądze. Pod kątem ekonomicznym, zanim podejmiemy decyzje o „podżyrowaniu” komuś pożyczki, weźmy też pod uwagę to, że fakt ten będzie niekorzystnie wpływał na ocenę naszej własnej zdolności kredytowej, gdy sami będziemy chcieli zaciągnąć zobowiązanie w banku.
A co możemy zrobić, gdy stało się najgorsze? Gdy bankowa windykacja wespół z działaniami komornika doprowadziły do tego, że jako poręczyciel musieliśmy oddać dobrowolnie lub przymusowo cześć lub całość pożyczonych pieniędzy? Jeśli chcemy odzyskać swoje pieniądze, z pomocą przychodzi nam art. 518 kodeksu cywilnego. Pozwala on, po przeprowadzeniu odpowiednich procedur, skierować do sądu przeciwko kredytobiorcy (współdłużnikowi solidarnemu) tzw. roszczenie regresowe. Poręczyciel, o ile tylko chce, ma szansę odzyskać swoje pieniądze i wyegzekwować od nierzetelnego kredytobiorcy wszystkie pieniądzem, które stracił wskutek egzekucji komorniczej.
Fot. Adam Wołosz
Chcesz dowiedzieć się więcej? Zadzwoń! - 503 95 29 95
Autor artykułu należy do zespołu Biura Doradztwa Prawnego „EKSPERT”
tak, może ale dopiero po całkowitej spłacie sprawy u komornika. a tak naprawdę, taki dłużnik również figuruje w windykacji i u komornika jako dłużnik i co da takiemu człowiekowi wyrok, że komuś kredytobiorca winien jest pieniądze? skoro windykacja banku czy komornik nie są w stanie od kredytobiorcy wyegzekwować należności i spłaty dokonuje żyrant to raczej wiadome jest, że taki kredytobiorca nie ma z czego oddać nawet po wyroku sądu takiemu żyrantowi. po prostu dobry zwyczaj nie pożyczaj :)