Wtorek, 26.11.2024, Imieniny: Konrad, Leonard, Sylwester
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii

"Wiele nas różni, ale taniec nas połączył". Rozmowa z Malwiną, Sylwią i Dorotą z Cocca Cadmans

06.10.2017, 12:30:05 Rozmiar tekstu: A A A
"Wiele nas różni, ale taniec nas połączył". Rozmowa z Malwiną, Sylwią i Dorotą z Cocca Cadmans
Fot.Natasz Jatczyńska

Przez dwie godziny czekały pod sceną, aż wywołają ich formację. Jednak gdy to się stało i na parkiet weszło czternaście seksownych, dojrzałych i pewnych siebie kobiet, nie było po nich widać, że są zmęczone czy głodne. Zatańczyły tak, że sędziowie nie mieli innego wyjścia, jak przyznać formacji Cocca Cadmans tytuł mistrza. O tym, jak pogodzić życie zawodowe, wychowywane dzieci z pasją, dlaczego warto tańczyć, rozmawiamy z Malwiną Piskowską, Sylwią Janowicz i Dorotą Prus, tanecznymi mistrzyniami Europy.

Formacja Cocca Cadmans po raz pierwszy pojawiła się na turnieju i na Mistrzostwach Europy World Artistic Dance Federation 2017 w Warszawie wywalczyła I miejsce w kategorii Artistic dance show Masters. Zdobyłyście tytuł mistrza Europy to nie byle co. Długo pracowałyście na ten sukces?

Malwina Piaskowska:
Przed samym turniejem treningi odbywały się nawet 5 razy w tygodniu. Technika, technika, jeszcze raz technika. Musiałyśmy odnieść sukces. Pracowałyśmy pod okiem pani Anety [Aneta Orłowska - trenerka grupy, kilkukrotna mistrzyni świata i właścicielka Centrum Tańca Cadmans - przyp. red.] więc nie mogło być inaczej.

Dorota Prus: Tańczymy ze sobą dwa lata. Jednak pomysł, aby zespół Cocca Cadmans, w takim składzie, stał się formacją, narodził się w czerwcu tego roku, po Gali Tańca Cadmans. Na galę przygotowałyśmy się perfekcyjnie. Do tego miałyśmy piękne sukienki, makijaże, nowe treski, stwierdziłyśmy, że wyglądamy tak fajnie, że musimy coś z tym zrobić.

No tak, ale 5 treningów w tygodniu? Nie jesteście przecież zawodowymi tancerkami. Pracujecie, macie dzieci, mężów, różne obowiązki. Jak godzicie to z tańcem?


Sylwia Janowicz:
Pracuję jako specjalista finansowy w korporacji, która zarządza nieruchomościami. Mam dwoje dzieci, które na szczęście są już coraz większe i bardziej samodzielne, ale mimo wszystko potrzebują jeszcze mojego wsparcia. Mąż ma pracę w systemie kontraktowym, więc jeżeli jest w domu, to wspiera mnie, zajmuje się dziećmi. Nie, nie ma do mnie pretensji, że po pracy ciągle gdzieś "uciekam". Gdy go nie ma, pomagają mi rodzice, teściowa. Wsparcie rodziny jest bardzo ważne. Gdyby z tej strony był opór, to nie mogłybyśmy poświęcić się tej pasji.

Malwina: Z wykształcenia jestem kosmetologiem i trenerem odnowy biologicznej, ale obecnie skupiam się na wychowaniu dzieci. Mam ich troje, w wieku: 9, 5 i lata, więc jest co robić. Dodatkowo mieszkam poza Elblągiem, więc pogodzenie obowiązków domowych z tańcem nie zawsze jest łatwe. Zdarza się, że przywożę córkę na zajęcia do Cadmansa - ona też tańczy, potem po nią przyjeżdżam, odwożę do domu i wracam na swoje zajęcia. Tak. Nie jesteśmy zawodowymi tancerkami, ale odważyłyśmy się, pojechałyśmy i pokazałyśmy, co potrafimy. Czujemy się z tego powodu szczęśliwe.

Dorota: Prowadzę własną działalność gospodarczą, zajmuję się organizacją wesel. Nie mam więc stałych godzin pracy, bardzo często pracuję w weekendy, często występy czy treningi kolidują z moją pracą, ale staram się mimo wszystko trafić na ten trening. Oprócz tego jestem mamą, kilka miesięcy urodziłam drugie dzieci. Śmieję się, że między jedną a drugą galą Cadmansa zdążyłam zajść w ciążę, pobyć w niej i urodzić dziecko. Taniec jest bardzo ważny w moim życiu i obecny w nim od dawna. Tańczyłam zawodowo w klubie Jantar. Zaczęłam, gdy miałam 14 lat i tańczyłam przez 10 lat. Później pojawił się mąż, pierwsze dziecko, praca na jakiś czas pożegnałam się z tańcem. Aneta jednak dała mi możliwość powrotu. Zorganizowała zajęcia również dla dojrzałych kobiet, które mają swoje życie osobiste, swoje obowiązki, a taniec jest dla nich pasją. Każda z nas jest zajęta. Każda ma podobne problemy. Czasami wpadamy na treningi w ostatniej chwili, w szpilkach z jakiegoś spotkania biznesowego, albo z dziećmi, bo nie mamy z kim ich zostawić. Staramy się wspierać nawzajem. Nasze treningi zaczynają się o godzinie 20, więc często, zwyczajnie nam się nie chce na nie iść. Ciężko wyjść z domu, ale jak już się wyjdzie... Ja wracam z treningu z uśmiechem, jestem zmęczona, ledwo stoję, ale to jest bardzo pozytywne zmęczenie, fajna energia. Dzięki temu lepiej funkcjonuję.

Sylwia: Już jakiś czas temu stwierdziłam, że jestem uzależniona. Jakby mi teraz ktoś zabronił chodzić na zajęcia, to naprawdę nie wiem co bym zrobiła. To jest uzależnienie od tańca, od ruchu. Wiadomo, że na co dzień człowiek jest zmęczony obowiązkami, które musi spełnić. Potem jednak idzie na trening i zrzuca to wszystko z siebie, przychodzi zmęczenie innego rodzaju i satysfakcja.

Dlaczego nie wybrałyście biegania czy siłowni tylko taniec?

Malwina: Każda z nas ma swoją historię, jesteśmy mamami, mamy swoje życie prywatne, swoje obowiązki, ale łączy nas wspólna pasja. W moim sercu taniec był od zawsze. Jednak pochodzę z małej miejscowości, co uniemożliwiło mi udział w jakichkolwiek zajęciach tanecznych. Dopiero zapisując córkę do centrum Cadmans ta miłość odżyła. Ona tańczy już pięć lat, ja drugi rok. Cieszę się, że z oferty szkoły wybrałam latino solo. Tworzymy naprawdę fajną grupę.

Sylwia: Zawsze uwielbiałam tańczyć. W czasach nauki tańczyłam w zespole szkolnym. Jeździliśmy na konkursy, ale to było w latach 80., więc wyglądało to trochę inaczej niż teraz. W 2010 roku, gdy otworzyła się szkoła Cadmans, koleżanki powiedziały mi, że tam organizowane są zajęcia dla kobiet tańczących solo. To kiedyś wcale nie było takie popularne, żeby uczyć się tańca, trzeba było mieć partnera. Stwierdziłam, że to coś dla mnie. Zaczęłam chodzić na zajęcia i tak już zostałam. Najpierw to była salsa solo, później zumba, a później pani Aneta zaczęła nas prowadzić przez różne style latino.

Dorota:
Te treningi, które miałam jeszcze za dzieciaka, takie trochę pod presją trenera, bez świadomości własnego ciała, dzisiaj, po latach dają efekty. Teraz mam totalną świadomość swojego ciała. To daje taniec. Myślę, że to jest potrzebne każdej kobiecie.

Malwina: Myślę, że taniec jest nam potrzebny, aby się otworzyć, poznać samą siebie.

Tańczycie dosyć długo, na gali w elbląskim teatrze zebrałyście duże oklaski, widać było, że widowni podoba się to, co robicie na parkiecie, jednak po raz pierwszy Cocca Cadmans zaprezentowała się na zawodach i to od razu na mistrzostwach Europy. Stresowałyście się, czy pojechałyście na pewniaka?

Dorota:
Na gali było bardziej na luzie, na widowni siedzą nasi mężowie, rodzina, znajomi. Występ w Warszawie to było prawdziwe wyzwanie, profesjonalny parkiet, międzynarodowi sędziowie. Cała ta otoczka, gwar rozmów, muzyka, inni tancerze przygotowujący się do występów - podpatrywałyśmy, jak wyglądają, jak się rozgrzewają, czy są lepsi od nas. Byłyśmy podekscytowane cały dzień.

Malwina: Przed występem, czy jest to gala, czy tak jak teraz mistrzostwa wspieramy się, rozmawiamy ze sobą, jedna poprawia drugą, to jest odstresowujące, jesteśmy razem, razem wychodzimy na parkiet i robimy swoje. Do występu w Warszawie naprawdę byłyśmy profesjonalnie przygotowane, więc tego stres był ciut mniej.

Dorota: W Warszawie miałyśmy dodatkowe utrudnienie, bo dosyć późno weszłyśmy na parkiet. Dopiero przed 20, a występ miałyśmy zapowiedziany na 17 -17.30. Byłyśmy więc już rozgrzane, ubrane, przygotowane perfekcyjnie i przez dwie godziny stałyśmy, czekałyśmy, aż nas wywołają. To było trudne, czułyśmy zmęczenie, głód, ale w sumie to nas tylko zmobilizowało. Zrobiłyśmy swoje. Na turnieju występowały różne grupy, od dzieci poczynając. Dla sędziów to było coś innego, gdy nagle wyszyłyśmy my. Dojrzałe, fajne babeczki, seksowne. Miałyśmy trochę wsparcia w publice, bo byli z nami mężowie, paru znajomych, więc było głośno i nagle wszyscy się ożywili. Super było widzieć publiczność, która reaguje żywo, wiedzieć sędziów, którzy pokazują, że: Wow! Jest dobrze. Poczułyśmy się naprawdę dobrze, nie czułyśmy się odrzucone. Tam przecież tańczyły dziewczyny po dwadzieścia lat, wiadomo, że one mają inne ciało, ale my dałyśmy radę.

Malwina: My za to mamy lepszą świadomość ciała (śmiech).

Po takim sukcesie macie apetyt na kolejne. Są już jakieś plany?

Sylwia:
Tak. Wyspać się (śmiech). Wróciłyśmy w nocy z niedzieli na poniedziałek, wymęczone, a każda musiała następnego dnia iść do pracy, czy zawieźć dzieci do szkoły. Nie wszystkie miałyśmy jeszcze okazję porządnie się wyspać.

Malwina:
Zmęczenie jest duże, treningi były bardzo intensywne. Z niektórych rzeczy musiałyśmy zrezygnować, aby poświęcić się przygotowaniom. Po mistrzostwach jednak jeszcze się nie widziałyśmy całą grupą, więc trudno mówić o planach. Tytuł jednak zobowiązuje.

Dorota: W Warszawie namawiano nas na udział w mistrzostwach świata, które w grudniu odbywają się w Liberec, więc pewnie poruszymy ten temat. Mamy już taki ładny tytuł, może sięgniemy po kolejny.

 

 

Natasza Jatczyńska
Wyślij wiadomość do autora tekstu

Oceń tekst:

Ocen: 1

%0.0 %100.0


Komentarze do artykułu (3)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    +2
    ~ ELŻBIETA
    Piątek, 06.10

    SUPER ! DOROTKO JESTEŚCIE WYJĄTKOWE ! BIJE BRAWO !!!

  2. 2
    --1
    ~ Ciekawski
    Niedziela, 08.10

    A jaką panie miały konkurencję na tych Mistrzostwach? Bo na mieście mówią, że byłyście jedynym zespołem w tej kategorii?

  3. 3
    +1
    ~ nika
    Czwartek, 12.10

    Brawo dziewczyny !!!!!!!!!!!!!!!

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


1.2427999973297