Nie ma kobiety, która po urodzeniu chorego dziecka nie przeżywałaby piekła samooskarżeń, wątpliwości co do samej siebie, lęku i samotności. Ta karuzela złych emocji bardzo osłabia i powoduje, że trudna sytuacja staje się jeszcze trudniejsza, a czasem wydaje się, że jest nie do udźwignięcia. Jak walczyć z wrogiem we własnej głowie? Logiką, bo na emocje w ogromnej mierze nie mamy wpływu.
To moja wina
Czy to kwestia powikłań przy porodzie, chorób genetycznych, nieznanych przyczyn, mimo tego, że rozsądek i fakty mówią zupełnie coś innego, pojawia się poczucie winy. Poczynając od: może gdybym w ciąży lepiej spała, mniej pracowała, zdrowiej jadła do: może gdybym przy porodzie nie chciała znieczulenia, była silniejsza, bardziej domagała się wyjaśnień, wybrała inny szpital. Poradzenie sobie z irracjonalnym poczuciem winy jest pierwszym krokiem do zaakceptowania sytuacji i poradzenia sobie z resztą emocji, które będę się pojawiać. Wracając do przeszłości nie można iść w przyszłość.
Nie jestem w stanie zapewnić mojemu dziecku wszystkiego, czego potrzebuje
Kiedy wchodzi się do świata lekarzy, określeń medycznych, leków, pojęć, rehabilitacji zaczyna boleć głowa. Jednego dnia żyjesz sobie spokojnie nadzieją na macierzyństwo, drugiego wpadasz w świat rurek, kabli, lekarzy, leków i pikających maszyn, alarmów. Wizyty od specjalisty do specjalisty ciągle szukając tego najlepszego. STOP! Tak się nie da. Ciągłe zmiany nie pomogą ani rodzicom, ani dziecku. Bezustanne szukanie, sprawdzanie, próbowanie może mieć skutek odwrotny.
Jestem gorsza od innych, jestem złą matką
Ta samoocena pojawia się w głowie i dotyczy wielu rodziców dzieci niepełnosprawnych. Zdrowy rozsądek mówi, że tak nie jest. Emocjonalnie wciąż to nie dociera, emocje „wiedzą swoje”. Zdrowy rozsądek mówi: jesteś silna, mądra i oddana swojemu dziecku, bo ciągle z nim jesteś i walczysz. I tego należy się trzymać.
Zazdrość o zdrowe dzieci
Zazdrość potrafi być bardzo niszcząca. Często nie potrafi się patrzeć na zdrowe dzieci z życzliwością i sympatią, od razu w głowie szaleją porównania: to zdrowe, a moje, co już potrafi i jak się zachowuje, czy moje kiedykolwiek, cokolwiek? Zwykle odpowiedzi są negatywne, rozkręcają złe myśli, żal i złość. Nie porównuj, tamto, obce i zdrowe dziecko nawet może cię nie dostrzegać, a twoje na swój wyjątkowy i pewnie nie łatwy sposób kocha ciebie i jesteś dla niego jedyna i najważniejsza.
Zdrowy Elbląg
dziwię się ludziom,ktorzy majac jedno chore dziecko-nie próbuja znowu