Mam na imię Ania, mam 44 lata i od 19 lat choruję na stwardnienie rozsiane. Po nagłej śmierci kochanego męża, muszę prosić po raz pierwszy o pomoc ludzi dobrej woli. Mąż był głównym żywicielem i opiekunem naszego jedynego,22 letniego syna chorującego od urodzenia na porażenie mózgowe czterokończynowe- spastyczne. Przy takiej chorobie syn potrzebuje pomocy przy każdej czynności.
Mieszkamy w bloku na wysokim parterze, gdzie znajdują się schody, które są dla nas barierą nie do pokonania bez pomocy osoby trzeciej. Potrzebujemy bardzo drogiej windy, na którą nas nie stać, a umożliwiłaby ona synowi uczestnictwo w zajęciach integracyjnych i rehabilitacji, na których bardzo mi zależy. Nie chciałabym , aby syn był uwięziony w czterech ścianach, ponieważ do tej pory spędzał bardzo dużo czasu z tatą poza domem. Teraz schody są dla nas barierą architektoniczną nie do pokonania.
Jeśli chcesz mi pomóc, o co bardzo proszę, to dowolnych wpłat, można dokonać na poniższą zbiórkę. Proszę, udostępnij lub poinformuj wszystkich ,którzy też mogli by mi pomóc poprzez wypromowanie i udostępnienie tej zbiórki oraz zaproszenie do pomocy jak największej liczby osób. Bez pomocy zostaniemy uwięzieni w przysłowiowych ,,4 ścianach'' na zawsze.
Proszę o wyrozumiałość i z góry dziękuję za wsparcie.
źródło: zrzutka.pl
Nie chce być bez serca...A to wspólnota mieszkaniowa od tego nie jest? To ja chce na klatce schodowej 80 calową plazmę.
Powiedzcie prawdę, który to blok i które ku##rwy blokują budowę windy we wspólnocie. Było głosowanie. Same stare k##restwo jest przeciwne budowie windy.
Pani opisująca sytuację mieszka w Gronowie Elbląskim
A co tam w Gronowie Elbląskim wspólnota mieszkaniowa taka, że jej mieszkańcy mają w 4 literach budowę windy? Tak to jest jest PGR zamkną, a ludzi zostawią...
Głupie komentarze powinny byc zablokowane, jak ktos nie zna sytuacji to niech sie nie wypowiada, a jak chce pomóc to niech wpłaci na zrzutkę .