Nawet dwieście procent więcej klienci muszą płacić w tym roku za warzywa i owoce. Zwykły ziemniak w ubiegłym roku dostępny był za ponad 1 zł za kg, a w tym roku kosztuje już 2,80 zł - mówi pani Małgorzata, właścicielka jednego z warzywniaków na ryneczku przy ul. Pestalozziego. Czy wyższe ceny warzyw i owoców są odczuwalne w domowych budżetach. Zapytaliśmy elblążan.
W ubiegłym roku przeżyliśmy szok, gdy ceny masła podskoczyły w krótki czasie do nawet 8 zł za kostkę. Teraz możemy je kupić już dużo taniej, w tym sezonie kolejnym zaskoczeniem dla naszych portfeli są ceny warzyw. Nie tylko pietruszka jest dużo droższa. Cena praktycznie wszystkich warzyw i owoców znacznie podskoczyła. Eksperci prognozują, że sytuacja szybko nie ulegnie zmianie. My o zapytaliśmy elblążan o to, czy rzeczywiście takie ceny są dla nich odczuwalne.
W tym roku rzeczywiście warzywa i owoce są dużo droższe niż w ubiegłym sezonie. Niektóre ceny wzrosły nawet dwieście, trzysta procent. Nawet taki podstawowy ziemniak. Kiedyś kilogram kosztował ponad 1 zł, w tej chwili 2,80 zł. Widać te ceny. Pietruszka w tej chwili już staniała, obecnie kosztuje 15 zł/kg, a kosztował najdrożej 18 zł/kg. Pomidory również zdrożały, sto procent na pewno. Teraz jest na nie sezon, więc powinny być tańsze. Ogólnie warzywa są dużo droższe. Klienci trochę narzekają, ale kupują. Co mają zrobić
- mówi Małgorzata, właścicielka jednego z warzywniaków na elbląskim ryneczku przy ul. Pestalozziego.
Sami klienci podkreślają, że choć muszą płacić więcej, to trudno im zrezygnować z takich zakupów.
Trochę jestem w szoku, szczególnie jeśli chodzi o owoce, czekałam, aż trochę potanieją truskawki, czereśnie, a tu się okazuje, że nic z tego. Nawet w marketach czy na rynku trudno o jakieś okazyjne ceny. Zwykły kalafior kosztuje 7,90 zł za sztukę, a teraz w sezonie powinien być przecież najtańszy, nie mówiąc już o pietruszce, 17 zł na kg, to cena z kosmosu, normalnie wprawia w osłupienie
- mówi Kasia Adamczuk, mieszkanka Elbląga.
- Przez chwilę tylko wiśnie były trochę tańsze, ale czereśnie czy truskawki były drogie. Widać, że zdecydowanie są droższe i owoce i warzywa. To jest odczuwalne, jeśli chodzi o domowe finanse. No, ale przecież nie zrezygnuję z takich zakupów. Ja również robię przetwory na zimę. Uważam, że warto nawet wydać więcej, a mieć swoje dżemy czy soki to zawsze się opłaca w porównaniu z zakupem gotowych produktów - mówi pani Wanda, elblążanka.
Jak wyjaśniają eksperci wysokie ceny warzyw i owoców to efekt w dużej mierze warunki klimatyczne. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że taka sytuacja jeszcze się utrzyma. - Przewidywany spadek zbiorów wpłynie na dalszy wzrost ceny warzyw, choć zakładamy, że wzrost cen będzie miał niższą dynamikę od obserwowanej w drugim półroczu zeszłego roku. Już obecnie bowiem, z powodu ubiegłorocznego spadku produkcji, w maju br. ceny detaliczne kapusty białej wzrosły o 212% wobec maja 2018 r., cebuli o 121%, porów o 26%, selerów o 22%, papryki o 21%, buraków ćwikłowych o 20%, marchwi o 13%, pieczarek o 7%, a oraz pomidorów o 4%. Zważywszy na elastyczność cenową popytu na warzywa, można spodziewać się, że dalsze podnoszenie cen przełoży się na spadek spożycia i konsumenci będą kupowali głównie podstawowe warzywa gruntowe, w minimalnych, niezbędnych ilościach - informuje ekspertka Banku BNP Paribas w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl.
Ci co narzekają to proszę podziękować naszemu bystremu rządowi. To wszystko ich winna. To dzięki nimi inflacja podskoczyła i dlatego wszystko droższe.
Dostali 500 plus to wszystko musi się wyrównać więc warzywa w cenie mięsa
Ale nie rozumiem co ma 500+ plus do tego , przecież są male zbiory suszę i z tego są te ceny . Ale przecież w Elblągu to tylko te 500+ boli szok ..
Tak, jak susza to ceny podnoszą ale jak będzie piękny urodzaj to jakoś ceny nie spadają. Pie......nie o szopenie
Kazdy kto narzeka na ceny niech sam rozpocznie dzialalnosc ogrodniczo-sadownicza. Zobaczymy czy wtedy bedzie tak samo gadał.
Jeszcze program + dla rolników i ceny wzrosną o kolejne procenty. To rozdawnictwo nie może istnieć bez konsekwencji. Wszystkie te programy generują wprowadzanie innych form odzyskiwania pieniędzy niezbędnych do pokrycia takich wydatków. Stąd wzrost podatków pośrednich nie tylko VAT czy akcyz, ale różnego rodzaju obciążeń przedsiębiorstw. Więc efektem tego jest ten galopujący wzrost cen. Ludziom wydaje się, że te programy są bez wpływu na budżet centralny. Tak nie ma i nie będzie, przykład to informacje z ZUS, że płacący składki mogą z chwilą osiągnięcia wieku emerytalnego otrzymać emeryturę w maksymalnej wysokości około 40% dotychczasowych zarobków.
Mamy totalne rozdawnictwo pieniędzy czego nie ma w zadnym nawet bogatym kraju, jezeli dają kasę i zasilki to po zbadaniu sytuacji finansowej, tak glupiej , zalosnej ideologii nie zrobila żadna wladza, ale te stare rządzące dziady wymrą a nasze dzieciaki będą w przyszlosci oddawac to co dostali ale patoli wszystko jedno byle bylo na żarcie i chlanie i wóz rzęch a na pewno nie na edukację dzieci
Jarek dał Wam z waszych pieniędzy kasę i teraz Wam ją odbiera, dalej wierzcie, ze Jarek Wam daje. Wiara czyni cuda
było 500+, teraz czas na 1000-, z pustego to nawet...
Każdy nawet "analfabeta ekonomiczny" musi zrozumieć, że jeżeli na rynek wrzuci się kilkadziesiąt miliardów zł pochodzących z "emisji obligacji" to nie ma innej opcji jak wzrost cen ponieważ zł traci na wartości! Ceny pójdą tak bardzo w górę, że za 2-3 lata z tych wszystkich socjalnych "+" nie będzie żadnej korzyści, a bieda będzie większa niż teraz!