Zima zbliża się wielkimi krokami. Mrozy, które doskwierają ludziom są też nie lada wyzwaniem dla zwierząt znajdującym się w elbląskim schronisku. Miesięczny koszt ogrzewania boksów, w których mieszkają czworonogi, wynosi 10 tys. zł.
Pomagać zwierzętom można w różny sposób. Oczywiście najważniejszy to adopcja, czyli danie zwierzęciu domu, otworzenie serca i przyjęcie morza miłości, jakie w zamian podaruje swojemu właścicielowi zabrane do domu zwierzę. Nie każdy jednak ma warunki, które pozwoliłyby mu na zapewnienie domu psu bądź kotu. Co w takim wypadku można zrobić?
Jest możliwość adopcji wirtualnej. Zwierzę, choć niestety nadal pozostaje w boksie, ma dodatkowe środki na utrzymanie. Można również schronisku podarować koce, kołdry czy karmę. Można także zostać wolontariuszem i pomagać przy opiece nad psami bądź kotami.
Więcej informacji na temat możliwości pomocy pod numerem (55) 234 16 46 lub na stronie schroniska.
Karolina Orłowska i Jakub Rynkiewicz postanowili sprawdzić, z jakimi problemami muszą poradzić sobie pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Elblągu. Liczba znajdujących się tam zwierząt wprawia w osłupienia, a lista potrzeb zdaje się nie mieć końca.
Zapraszamy do obejrzenia materiału filmowego.
Miasto winno wprowadzić podatki od psów i podatek za sprzątanie po pieskach to przyszłych właścicieli ostudzi przy podejmowaniu tak ważnej decyzji czy mieć pieska. Dziecko chce to rodzice kupują a potem biednego psa na ulicę .
brawo aby takich filmików więcej !!! może nakręcajcie co jakiś czas filmiki o pieskach które szukają domu o ich historii o ich charakterze a może ktoś przeglądając info.elbląg zamiast kupić pieska właśnie zaadoptuje go ... pomyślcie
~pies i tu się mylisz bo to że ktoś ma kasę i stać go na zapłacenie podatku nie znaczy, że będzie lepiej dbał o zwierzę. Nie raz widzę w hipermarketach gdzie wypacykowana do granic możliwości pańća kupuję psu z najniższej półki karmę, 2 zł za kilogram. Zaś biedniejsi ludzie potrafią sobie od buzi jedzenie odjąć żeby tylko ich zwierzę miało dobrze. Nie jest to reguła oczywiście ale przykład, że podatek niczego nie załatwi. Poza tym jak ściągnąć taki podatek? Myślę, że lepszą opcją byłoby obowiązkowe czipowanie spów dzięki temu ktoś kto porzuci zwierzę będzie do namierzenia i chlast 2 tys. mandatu. Czipowanie łatwo byłoby nawet na ulicy sprawdzić przez straż miejską, wystarczy czytnik. Nie masz czipa, łup mandat 500 zł...
może sprobować także rozpropagować akcję adopcji psów przez placówki podległe Urzedowi Miasta : szkoły , przedszkola, żłobki , WPWiK , Zieleń Miejska , WPEC , itp , , zafundować budy ? , może to sposób ,by na dzień dobry 50 psów znalazlo nowych gospodarzy .
Miasto bogate,ustąpiło jakiemuś francuskiemu pieskowi co mu za głośno było,to niech płaci te 10 tysięcy.Bogate miasto !!!!
W Nałęczowie na jednym z pomników odczytałem taki napis " Bóg dał człowiekowi jedno serce, tak jak i do ludzi tak i do zwierząt" Ja jeszcze dodam, że Bóg też dał człowiekowi rozum by się nim posługiwał. Jeżeli jestem właścicielem suki, to muszę się liczyć z tym, że będzie miała szczeniaki. Chyba, że zgłoszę się z suką do weterynarza by on zadziałał by nie miała potomstwa. Ja mieszkam w bloku i nigdy nie miałem psa. Miałem natomiast psa gdy mieszkałem w domku i mieliśmy podwórko, gdzie pies biegał. Psa nie można traktować jak martwą zabawkę. Jak się znudzi to go wyrzucam z domu. Trzeba być odpowiedzialnym człowiekiem. Popieram natomiast by właściciele psów płacili podatek. Jeżeli od dziecka płaci się podatek tz śmieciowi, to dla czego właściciele psów są z niego zwolnieni?