Rząd oraz gminy z każdym rokiem wypłacają coraz mniej zapomóg z tytułu urodzenia dziecka. W 2009 roku z jednorazowej zapomogi w wysokości 1 tys. zł na dziecko skorzystało 414 tys. osób, w 2014 roku już około 279 tys. Czy spowodowane to jest spadkiem demograficznym, czy może zaostrzonymi przepisami?
W przypadku samorządowego becikowego również odnotowuje się dość duży spadek liczbowy. W 2009 roku w całym kraju wypłaconych było 19,3 tys. świadczeń na kwotę 16,5 mln złotych, w 2014 roku już tylko 6879. Jak wygląda sprawa w Elblągu?
W Elblągu jednorazowa zapomoga z tytułu urodzenia dziecka ciągle spada. W latach 2006-2012 liczba zapomóg wynosiła od 1035-1253. Ostatnie dwa lata to liczba odpowiednio w 2013 roku – 707 zapomóg natomiast w 2014 roku 769.
Przyczyny spadającej liczby świadczeń z tytułu urodzenia dziecka to przede wszystkim zmiany w przepisach prawa, tj.: 16 październik 2009 r. – wprowadzono wymóg pozostawania kobiety pod opieką medyczną nie później niż od 10 tygodnia ciąży do dnia porodu, a 1 styczeń 2013 r. – prawo do „becikowego” jest uzależnione od kryterium dochodowego, które wynosi 1.922 zł netto na osobę.
W 2013 r. wypłacono 707 zapomóg, natomiast w 2014 r. 769.Nieuzasadniona jest opinia, że to względy demograficzne decydują o spadku ilości „becikowego” z tej racji, że kryterium dochodowe stanowi „swoistą zaporę” dla rodzin, którym urodziło się dziecko
– informuje Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta.
Ponadto osoby zameldowane i mieszkające na terenie Elbląga mogą ubiegać się, oprócz ogólnopolskiego „becikowego” o tzw. „gminne becikowe”, które wypłacane jest ze środków własnych gminy na podstawie uchwały Rady Miasta z dnia 23 października 2012 roku.
- Wysokość „gminnego becikowego” wynosi jednorazowo 500 zł. Kryteria przyznania przedmiotowego świadczenia: osoba ubiegająca się jest zameldowana na terenie Elbląga co najmniej 6 miesięcy przed złożeniem wniosku, a także zamieszkuje na terenie naszego miasta, dochód rodziny kształtuje się w przedziale od 539,01 zł do 735,00 zł netto na osobę, kobieta pozostawała pod opieką medyczną nie później niż od 10 tygodnia ciąży do dnia porodu – dodaje Joanna Urbaniak
Na przestrzeni lat 2006-2014 „gminne becikowe” zostało przyznane 399 razy.
My chcemy złożyć teraz wniosek o becikowe ale tylko i wyłącznie z samej zasady bo ilość złożenia wniosków i podań to jest jakieś chore. 6 wniosków x 2 to jest 12 wniosków + pity + zaświadczenia, oświadczenia, wniosek o złożenie wniosku. ŻENADA !!! Ale się pobawimy i zobaczymy aby dostać te marne 1000 zł
bo trzeba zachęcać młodych jak np miasto Nysa które wprowadziło bon edukacyjny 500 złotych miesięcznie (6 tys. zł rocznie) na każde dziecko między drugim a szóstym rokiem życia dostaną mieszkańcy Nysy z miejskiego budżetu. Władze miasta mają nadzieję, że bon edukacyjny dla najmłodszych zatrzyma mieszkańców w mieście. Warunek otrzymania bony jest jeden: rodzice muszą w tym mieście pracować i rozliczać podatek dochodowy. To odpowiedź nyskiego samorządu na dramatyczną sytuację demograficzną na Opolszczyźnie. Według planu specjalny bon edukacyjny ma zacząć funkcjonować w 2015, jeśli się uda tak szybko to najdalej w 2016 roku. Rocznie na cel miasto wyda ok. 5-6 mln zł, czyli ok. 4 proc. budżetu gminy.
Nie zapomnijcie o tym,że szczynukowicz podpisał ustawę zwiększającą vat na artykuły dziecięce!!!
Ktos komu robi różnicę 500 czy 1000 zł nie powinien mieć dzieci.
Wypadków co raz mniej , to prawda , bo nas mieszkanców ubywa młodzi wyjezdzają na zachod za pracą , a starsi umierają i dlatego tak jest, a pozostali nie starają się o dzieci ,bo wiedzą co to bieda . ; a ten chwilowy dodatek to jest kiełbasa wyborcza.
TYSIĄC ZŁOTYCH DAM RZĄDZĄCYM ZA KAŻDE DZIECKO ABY TYLKO CHCIELI RODZIĆ , panowie POLIKWIDOWALIŚCIE PRAWIE WSZYSTKIE ZAKŁADY PRACY A TERAZ CHCECIE ABY KOBIETY DZIECI RODZIŁY , DAJCIE DOBRZE PŁATNĄ PRACĘ A DZIECI BĘDĄ SIĘ RODZIŁY JAK GRZYBY PO DESZCZU I NIKT BY NIE CHCIAŁ WASZYCH MIZERNYCH TYSIĄC ZŁOTYCH ..........
Dajcie młodym najpierw możliwość pracy i lepszych zarobków a potem oni sami pomyślą o potomstwie. Wiem coś na ten temat bo mam dwie córki , które mają wyższe wykształcenie pracują za 700 zł miesięcznie na telefonach .Gdzie tu jest miejsce na dziecko nie mówiąc o mieszkaniu ,którego też nie mają i szansy przy takich zarobkach też nie.