Noc z 31 grudnia na 1 stycznia jest najhuczniej obchodzona na całym świecie. Skąd pochodzi tradycja sylwestrowa i jakie towarzyszą jej przesądy?
Najpierw wspólne odliczanie sekund, potem na niebie rozbłyska feeria sztucznych ogni, a w kieliszkach wesoło pękają bąbelki szampana. Zazwyczaj tak świętujemy sylwestrową noc. Ale skąd wzięła się ta tradycja? Jak podaje wikipedia, sama nazwa święta, czyli Sylwester, pochodzi od imienia papieża Sylwestra I, który zmarł 31.12.335 r. Pierwszy raz święto obchodzone było uroczyście w roku 999, kiedy papieżem był Sylwester II. Jednak obchody i samo świętowanie rozpoczęcia Nowego Roku wywodzą się z tradycji rzymskiej.
Na dobre, świętowanie ostatniego dnia roku zaczęto celebrować dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Dawniej, ale i dziś tradycji sylwestrowej towarzyszy wiele obyczajów. Jednym z nich jest spisanie na karteczce swoich problemów i spalenie jej. Ma to pozwolić na uwolnienie się od dotychczasowych kłopotów. Wedle obyczaju należy zadbać w tym dniu o swój wygląd. Dzięki temu będziemy mieć powodzenie u płci przeciwnej w nowym roku. Lejąc do kieliszka szampana przyjrzyjmy się wielkości bąbelków. Jeśli są one duże możemy spodziewać się zmian i aktywności. Małe symbolizują spokój i stabilizację. Aby szczęście nie opuściło naszego domu w Nowy Rok jego próg powinien jako pierwszy przekroczyć mężczyzna, który w owym domu nie mieszka.
A jak Sylwestra obchodzą na świecie? Hiszpanie np. celebrują go w gronie rodziny i przyjaciół. Zgodnie z tradycją wychodzą o północy na główny plac miasta, by zjeść 12 winogron w rytm uderzeń zegara. Z każdym uderzeniem trzeba zjeść jedno winogrono, najlepiej stojąc na lewej nodze, by prawą wejść w nowy rok. W Brazylii w ten dzień świętuje się ubranym w białe ubrania – Latynosi wierzą że przyniesie im to szczęście i pokój w nowym roku. Zaś gorącokrwiści Włosi 31 grudnia nie zapominają włożyć ogniście czerwoną bieliznę, która ma im przynieść szczęście w miłości.
Grecy tego dnia obdarowują się prezentami – zostawiają przy kominkach buty z nadzieją na znalezienie w nich pięknego podarku. Japończycy w swoich sylwestrowych tradycjach trochę przypominają Polaków - przed nadejściem Nowego Roku wierzą, że należy zakończyć wszystkie kłótnie, niedokończone sprawy, oddać długi i posprzątać mieszkanie, a co najważniejsze – wyrzucić śmieci. W celu zapomnienia wszystkich zmartwień starego roku Japończycy organizują też bonen-kai - uroczystą kolację w gronie rodzinnym, na której serwowane są tradycyjne potrawy.
Piękną tradycją noworoczną mogą pochwalić się Skandynawowie. W Norwegii, wraz z wybiciem ostatniego, 12. uderzenia zegara, głowa rodziny zawsze otwiera drzwi, by wpuścić Nowy Rok do domu.
Polacy zaś w ten dzień zazwyczaj wybierają zabawę do białego rana. W gronie rodziny, znajomych i przyjaciół, bawimy się wesoło i przyjemnie, bo wierzymy w jedno – jaki Nowy Rok, taki cały kolejny! Do siego roku!
Najpierw wspólne odliczanie sekund, potem na niebie rozbłyska feeria sztucznych ogni, a w kieliszkach wesoło pękają bąbelki szampana. Zazwyczaj tak świętujemy sylwestrową noc. Ale skąd wzięła się ta tradycja? Jak podaje wikipedia, sama nazwa święta, czyli Sylwester, pochodzi od imienia papieża Sylwestra I, który zmarł 31.12.335 r. Pierwszy raz święto obchodzone było uroczyście w roku 999, kiedy papieżem był Sylwester II. Jednak obchody i samo świętowanie rozpoczęcia Nowego Roku wywodzą się z tradycji rzymskiej.
Na dobre, świętowanie ostatniego dnia roku zaczęto celebrować dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Dawniej, ale i dziś tradycji sylwestrowej towarzyszy wiele obyczajów. Jednym z nich jest spisanie na karteczce swoich problemów i spalenie jej. Ma to pozwolić na uwolnienie się od dotychczasowych kłopotów. Wedle obyczaju należy zadbać w tym dniu o swój wygląd. Dzięki temu będziemy mieć powodzenie u płci przeciwnej w nowym roku. Lejąc do kieliszka szampana przyjrzyjmy się wielkości bąbelków. Jeśli są one duże możemy spodziewać się zmian i aktywności. Małe symbolizują spokój i stabilizację. Aby szczęście nie opuściło naszego domu w Nowy Rok jego próg powinien jako pierwszy przekroczyć mężczyzna, który w owym domu nie mieszka.
A jak Sylwestra obchodzą na świecie? Hiszpanie np. celebrują go w gronie rodziny i przyjaciół. Zgodnie z tradycją wychodzą o północy na główny plac miasta, by zjeść 12 winogron w rytm uderzeń zegara. Z każdym uderzeniem trzeba zjeść jedno winogrono, najlepiej stojąc na lewej nodze, by prawą wejść w nowy rok. W Brazylii w ten dzień świętuje się ubranym w białe ubrania – Latynosi wierzą że przyniesie im to szczęście i pokój w nowym roku. Zaś gorącokrwiści Włosi 31 grudnia nie zapominają włożyć ogniście czerwoną bieliznę, która ma im przynieść szczęście w miłości.
Grecy tego dnia obdarowują się prezentami – zostawiają przy kominkach buty z nadzieją na znalezienie w nich pięknego podarku. Japończycy w swoich sylwestrowych tradycjach trochę przypominają Polaków - przed nadejściem Nowego Roku wierzą, że należy zakończyć wszystkie kłótnie, niedokończone sprawy, oddać długi i posprzątać mieszkanie, a co najważniejsze – wyrzucić śmieci. W celu zapomnienia wszystkich zmartwień starego roku Japończycy organizują też bonen-kai - uroczystą kolację w gronie rodzinnym, na której serwowane są tradycyjne potrawy.
Piękną tradycją noworoczną mogą pochwalić się Skandynawowie. W Norwegii, wraz z wybiciem ostatniego, 12. uderzenia zegara, głowa rodziny zawsze otwiera drzwi, by wpuścić Nowy Rok do domu.
Polacy zaś w ten dzień zazwyczaj wybierają zabawę do białego rana. W gronie rodziny, znajomych i przyjaciół, bawimy się wesoło i przyjemnie, bo wierzymy w jedno – jaki Nowy Rok, taki cały kolejny! Do siego roku!