Niedawno do kin trafił film „Bejbi blues”, opowiadający historię młodocianej matki, wzbudzający zainteresowanie elblążan również ze względu na to, że jedna ze scen kręcona była w naszym mieście. Film może stanowić pretekst do zastanowienia się nad sytuacją społeczną nie tylko młodocianych matek, ale i kobiet samotnie wychowujących dzieci oraz tych znajdujących się w kryzysowej sytuacji, nie mogących liczyć na pomoc rodziny.
Jeszcze kilkanaście lat temu widok uczennicy w ciąży budził wiele kontrowersji. Czy sytuacja ta się w jakiś sposób zmieniła? Jak na nie reaguje najbliższe otoczenie? - Kilka, kilkanaście lat temu takie dziewczyny były wytykane palcami. Często musiały przerwać naukę czy kontynuować eksternistycznie, bo były relegowane ze szkoły. To jednak dawno się zmieniło. Nie do nas należy ocenianie ich życia prywatnego. Staramy się wykazywać wyrozumiałością, życzliwością i dyskrecją, jeśli wymaga tego sytuacja - wypowiada się jedna z nauczycielek z elbląskiej szkoły ponadgimnazjalnej.
Dobrze jeśli nieletnie matki mogą liczyć na opiekę rodziny. Co z kobietami, które takiego wsparcia nie mają i niejednokrotnie brakuje im środków do życia? Jedną z organizacji zajmujących się kobietami z dziećmi znajdującymi się w trudnej sytuacji jest Ośrodek Wsparcia i Interwencji Kryzysowej Dom dla Matek z Małoletnimi Dziećmi i Kobiet w Ciąży.
Jakie osoby tam trafiają? Do ośrodka kierowane są osoby na podstawie decyzji wydanej przez MOPS, po uprzedniej konsultacji z pracownikiem socjalnym. Z reguły są to kobiety odrzucone, niemające się gdzie podziać i nie mogące liczyć na wsparcie rodziny. Czasami powodem tego odrzucenia jest niechciana, przypadkowa ciąża. Przyczyną poszukiwania schronienia w ośrodku może być też niespodziewana kryzysowa sytuacja, która spowodowała utratę „dachu nad głową” np. pożar czy powódź.
Placówka dysponuje 20 miejscami. Długość pobytu ustalana jest indywidualnie, w zależności od potrzeb i sytuacji. Czasami jest to kilka dni, czasami do 3 miesięcy czy pół roku. - Kwestia wyznania nie odgrywa roli przy przyjęciu. Każdy z nas ma prawo do osobistych poglądów i nie można z powodów światopoglądowych odmawiać pomocy - deklaruje siostra pełniąca funkcję kierownika placówki.
Na jaką pomoc mogą liczyć zgłaszające się tu kobiety w ciąży czy matki z dziećmi? Formy pomocy są wielorakie i uzależnione od indywidualnego zapotrzebowania. W pierwszej kolejności, oczywiście zapewnienie bezpieczeństwa oraz zaspokojenie podstawowych potrzeb, takich, jak dach nad głową czy wyżywienie - do czasu usamodzielnienia się. Bowiem celem placówki jest również zmobilizowanie tych osób do powrotu do normalnego życia. Niektóre z kobiet, pochodzące z dysfunkcyjnych rodzin, nie miały skąd zaczerpnąć pozytywnych wzorców postępowania, czy nauczyć się wielu kwestii, dla większości z nas oczywistych. By zacząć samodzielnie funkcjonować i móc wyrwać się z patologii- część z nich musi teraz nauczyć się rozsądnego gospodarowania pieniędzmi, prawidłowej opieki nad dziećmi czy wykonywania prostych obowiązków takich, jak gotowanie czy sprzątanie. Pracownik socjalny pomaga im opracować indywidualny „plan pracy”, tak, by wiedziały, gdzie się udać, by wystąpić o należne im alimenty, znaleźć mieszkanie, pracę czy chociażby ponownie wyrobić zgubiony dowód osobisty. - Mieszkanki Domu dla Matek z Małoletnimi Dziećmi i Kobiet w Ciąży mogą liczyć również na pomoc psychologa, czy, jeśli zachodzi taka potrzeba, na radę radcy prawnego, który świadczy swoją pomoc nieodpłatnie - mówi siostra.
Czy problem nieletnich, niedojrzałych psychicznie do bycia matkami dziewcząt jest tu dostrzegalny? -Rzadko trafiają do nas nastoletnie matki. W ciągu wielu lat było może kilka takich przypadków. Jednak jeśli się już zdarzy taki przypadek to dla dzieci znajdowane jest miejsce w żłobku, tak by te bardzo młode, 16- czy 17- letnie dziewczyny mogły chodzić do szkoły, kontynuować edukację- odpowiada rozmówczyni.
Żadna z mieszkanek placówki nie była skłonna do rozmowy. - Boją się, że ktoś z ich środowiska, na podstawie opublikowanej w mediach historii, mógłby je rozpoznać. Nie chcą również rozmawiać w obawie, że rozpoznanie to mogłoby utrudnić im start w nowe życie - mówi kierownik domu.
Świadczy to o tym, że chociaż jesteśmy coraz bardziej tolerancyjni, dalej mają miejsce akty ostracyzmu społecznego. Jeśli nie możemy pomóc, to chociaż nie oceniajmy i nie potępiajmy.
P. Ł.
jak sue stukac nei umieja to potem sa samotne bo temu da tamtemu da i potem szukaja jelenia
ladna ta mamuska xD
do go go = to moze brutalne ale taka prawda! Ile takich dziewcyzn znam? niemadre byle jak z byle kim a poznie jwtopa! bacg bach i dziecko, a to przeciez nie zabawka i trzeba myslec podczas seksu! a nie....
Kolejny artykuł o filmie, czyżby jakaś REKLAMA ???