W derbowym meczu na szczeblu V ligi, lider tych rozgrywek Concordia Elbląg pokonała inną drużynę z naszego miasta ZKS Olimpię 2-1 (0-1). Faworyzowana Concordia mimo zdobycia kompletu punktów, nie miała łatwej przeprawy. Olimpijczycy, prowadząc do przerwy 1-0, byli bliscy sprawienia sporej niespodzianki, ale nie zdołali do końca utrzymać korzystnego rezultatu i przegrali swój drugi mecz z rzędu.
Żółto-biało-niebieskim bardzo zależało na zrewanżowaniu się Concordii za jesienną porażkę 0-4. Niestety indywidualne błędy w defensywie w drugiej odsłonie spotkania spowodowały, że znajdująca się już o krok od awansu do IV ligi Concordia, najpierw doprowadziła do remisu, a w samej końcówce zdobyła zwycięskiego gola.
Występująca tym razem w optymalnym zestawieniu ZKS Olimpia w pierwszej połowie czyhała na kontry i skupiała się głównie na tym, by nie stracić bramki. Dlatego też drużyną prowadzącą grę była Concordia, która w pierwszych 45 minutach oddała kilka groźnych strzałów z dystansu. Ze wszystkimi uderzeniami, z większymi lub mniejszymi problemami, świetnie radził sobie jednak bramkarz ZKS-u Piotr Różański. Najlepszą okazję do objęcia prowadzenia piłkarze lidera V ligi mieli w 30 minucie, ale mocny strzał z narożnika pola karnego Sebastiana Cierlickiego trafił w zewnętrzną stronę słupka. Olimpijczycy w ostatnich minutach pierwszej połowy zagrali nieco odważniej, co w 37 minucie od razu odniosło skutek w postaci bramki. Świetną asystą przy tym golu popisał się Krystian Gorgol. Pomocnik ZKS-u na pełnym biegu, niemal z linii końcowej boiska, dograł piłkę do Bogdana Wojtasa, a ten posłał ją do siatki. Do końca połowy wynik nie uległ już zmianie i niespodziewanie to żółto-biało-niebiescy prowadzili z faworytem spotkania 1-0.
Trener Concordii Lech Strembski widząc, że jego piłkarze nie radzą sobie na boisku, już końcówce pierwszej odsłony zdecydował się na zmianę napastnika. Po przerwie na placu gry pojawiło się kolejnych dwóch piłkarzy z ławki rezerwowych. Lider okręgówki przyspieszył tempo gry i z minuty na minutę atakował coraz groźniej. Swoją przewagę Concordia udokumentowała w 64 minucie, kiedy to po rzucie rożnym, do wyrównania doprowadził Mariusz Trzak. Niedługo później jej szkoleniowiec wprowadzając na boisko kolejnego napastnika, zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę. Podobny ruch wykonał także trener ZKS Olimpii Dariusz Kaczmarczyk, który w ostatnich minutach wstawił na plac gry swoich ofensywnie usposobionych zawodników, w tym m.in. Przemysława Sambora. Młody napastnik olimpijczyków pięć minut po swoim wejściu mógł zostać bohaterem meczu, ale po jego strzale piłka trafiła tylko w słupek. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, w 89 minucie zwycięstwo i trzy punkty Concordii zapewnił Jacek Bykowski, który wślizgiem skierował piłkę do siatki, skutecznie wykończając akcję swojego zespołu.
ZKS Olimpia Elbląg – Concodia Elbląg 1-2 (1-0)
Bramki: 1-0 Wojtas (38’), 1-1 Trzak (64’), 1-2 Bykowski (89’).
ZKS Olimpia: Różański – D.Tyburski, Miller, Kurowski, Zieliński, Szopiński (82’ Sambor), Berdzik (77’ Dudek), Gorgol, P.Tyburski (90’ Chwoszcz), Wojtas, Wielgat
Concordia: Kowalski - Józefowski, Młynik, Niesiobędzki (46’ Moneta), Trzak, Jaromiński, Machiński, Gryka (46’ Sielezin), Cierlicki (75’ Zielonka), Zawada, Wiśniewski (42’ Bykowski)
Żółte kartki: Miller, Szopiński, D.Tyburski (ZKS), Wiśniewski, Sielezin (Concordia)
Sędzia: Krzysztof Szczypiński (Iława)
Widzów: 250