Ponad 750 zawodników z całej Polski wzięło udział w zawodach z cyklu Garmin Iron Triathlon w Elblągu. - Życie stało się tak proste, że wszystko można załatwić na telefon, praktycznie bez wychodzenia z domu. Część z nas jednak czuje w sobie jeszcze zew natury i chce się sprawdzić. Dlatego tutaj jesteśmy - mówił Bogusław Tołwiński z Elbląga, uczestnik wydarzenia, zawodnik i trener triathlonistów z wieloletnim doświadczeniem.
Garmin Iron Triathlon to jeden z największych i najstarszy cykl triathlonowy w Polsce. W Elbląg gości od trzech lat i cieszy się rosnącą popularnością. Ponad 750 triathlonistów wystartowało w zawodach, które obyły się w niedzielę (17 czerwca). Do Elbląga przyjechali z różnych stron Polski. W zmaganiach, z sukcesami, brali udział również elblążanie.
Brałam udział we wszystkich edycjach tych zawodów w Elblągu. Tym razem najcięższy był dla mnie bieg. Bardzo zadowolona jestem z pływania i ogólnie swojego występu. W tym roku miałam kontuzję. Dopiero od lutego zaczęłam trening, a mimo wszystko przez te parę miesięcy udało mi się w miarę dobrze przygotować do tego wydarzenia
- Kinga Lorek (20 lat) z MKS Truso Elbląg, uczestniczka zawodów na dystansie 1/4, najlepsza elblążanka.
Czas, kiedy chciałem się ścigać mam już za sobą. Przeżyłem wszystkie dystanse, jestem zupełnie zrealizowany. Od 5, 6 lat promuję triathlon zdrowotny, chodzi o to, aby ruszać się, być sprawnym, a nie siedzieć w domu. Mam kilku zawodników, z którymi realizuję tę ideę. Dzisiejszy wynik jest niejako przy okazji. Pomyślałem, nie będę się dusił jak kiedyś, pobiegnę spokojnie. Gdy dobiegłem na metę, okazało się, że jestem trzeci. Życzę każdemu, aby z zaskoczenia wchodził na pudło
- śmieje się Bogusław Tołwiński, trzeci w swojej kategorii wiekowej, zawodnik i trener triathlonistów z wieloletnim doświadczeniem.
Start i meta zawodów mieściły się na Starym Mieście. Zawodnicy tym razem mieli do pokonania aż trzy dystanse: 1/2 IM, 1/4 IM oraz 1/8 IM w trzech etapach: pływanie, wyściga kolarski i bieg. Na najdłuższym dystansie najlepiej poradził sobie Marcin Ławicki z Lublina (MKS Polkowice), który z wynikiem 04:10:47 zajął pierwsze miejsce. Tuż za nim znalazł się Grzegorz Jarecki z Elbląga (Team Karaś). Zmierzyć się ze sobą na tym najbardziej morderczym dystansie zdecydowała się tylko jedna kobieta - elblążanka Marta Maksymiuk (wynik 5:22.44).
Na dystansie 1/4 IM zwyciężył Tomasz Brembor z Chorzowa (GVT BMC AZS-AWF Katowice) z łącznym czasem 01:57:42, a na dystansie 1/8 IM Jakub Śliwka z Warszawy (UKS G-8 Bielany) 1:02.39. Wśród pań na tych dystansach najlepsze okazały się: Aleksandra Jędrzejewska z Wrocławia (GVT BMC AZS-AWF Katowice) z wynikiem 02:13:52 i Marta Łagownik z Gdańska (Samuraj na Treningu Team) z wynikiem 1:05.25.
Wyniki:
1/2 IM (1,9 km, 90 km, 21,1 km)
Kobiety:
1. Marta Maksymiuk (Elbląg) 5:22:44
Mężczyźni:
1. Marcin Ławicki (Polkowice) 4:10:47
2. Grzegorz Jarecki (Team Karaś Elbląg) 4:23:42
3. Michał Olejnik (Augustów) 4:26:55
1/4 IM (0,95 km, 45 km, 10,55 km)
Kobiety:
1. Aleksandra Jędrzejewska (AZS AWF Katowice) 2:13:52
2. Izabela Janusz (Triathlon Club Wrocław) 2:24:53
3. Katarzyna Gorlo (Warszawa) 2:28:31
Mężczyźni:
1. Tomasz Brembor (AZS AWF Katowice) 1:57:42
2. Maciej Bodnar ( MBC Team Warszawa) 02:01:20
3. Paweł Mitruś ( NeON Team Warszawa) 02:04:32
1/8 IM (0,475 km, 22,5 km, 5,275 km)
Kobiety:
1. Marta Łagownik (Gdańsk) 1:05:25
2. Małgorzata Wąsik (Malbork) 1:07:13
3. Joanna Skutkiewicz (Gdynia) 1:09:50
Mężczyźni:
1. Jakub Śliwka (UKS G-8 Bielany Warszawa) 1:02:39
2. Tomasz Maksymowicz (UKS G-8 Bielany Warszawa) 1:03:10
3. Daniel Juszkowiec (UKS 8 Bielany Warszawa) 1:04:00
Ktoś ma nie po kolei w głowie wchodząc do tej mazi. A kobiety w ogóle.
Pływanie, jazda rowerem, bieganie w takim tempie, w taki upał. Cvi ludzie naprawdę zasługują na szacun. A bełkot to zachowajcie krytycy dla siebie i rodziny.
Właśnie na tym to polega, że nie pływa się na pięknych basenach, biega po wspaniałych stadionach, a trasa kolarska też nie przebiega po autostradzie. Bo to jest sport ludzi z charakterem, którzy podejmują walkę w każdych warunkach i nie narzekają.
Wspaniała impreza szkoda że po drugiej stronie rzeki nie ma ławeczek a miejsce jest. Przecież można ma stałe zainstalować ławki. Imprezy nad rzeką są, a i tak idąc na spacer będzie gdzie usiąść nad rzeką, podziwiać naturę.
po drugiej stronie jest już ZAWODZIE a władze miasta nie widzą powodu żeby zainwestować w tą dzielnicę choć by złotówkę . na całej dzielnicy nie tylko nie ma ławeczek nie ma też ani jednego kosza ,a żeby było śmiesznie to jeszcze MPO ma odprowadzenie ścieków do rzeki Elbląg ,
A gdzie zdjęcia z Garmin Kids?
Podziwiam wszystkich - brawo! Owszem przydałoby się kilka ławek dla kibiców...Super impreza !
pani ze zdjęcia nr 89, fiu fiu fiu, jestem pełen podziwu,