Przekładając na język polski tytuł popularnego filmu sensacyjnego można określić jak bardzo trudne zadanie przyjął nowy trener Concordii Zenon Małek, podpisując się pod tym drugoligowym projektem, którego kompromitacja zatacza coraz szersze kręgi. Pytanie tylko po co?
W Concordii jednak potrzeba kogoś takiego jak Małek. Człowieka, który swoim doświadczeniem i przede wszystkim autorytetem wpłynie na piłkarzy pozytywną energią. Spróbuje chociaż poprawić morale w drużynie i sprawić by ten zespół zaczął grać tak jak zdążył przyzwyczaić kibiców w poprzedniej rundzie. Ale pan Małek, mimo tego że był dobrym piłkarzem, to trenerem już niekoniecznie. To jest jego pierwsza samodzielna praca jako szkoleniowca. Na pewno jest człowiekiem ambitnym jednak tylko ambicją w poważnej krajowej lidze się niewiele zrobi. Małek nie posiada licencji trenerskiej do prowadzenia zespołu w II lidze, a niedawno zrezygnował z funkcji prezesa Pomezanii Malbork. Prezes Concordii zaproponował mu tą funkcję a tym samym Małek został już 4 trenerem ekipy w tych rozgrywkach.
To okazuje na co klub może liczyć. Potrzebny jest trenerski Ethan Hunt, który zdoła wyprowadzić Concordię ze strefy spadkowej. Beniaminek zajmował po rundzie jesiennej 10 miejsce, teraz jest 16. Degrengolada trwa w najlepsze. Klubu nie stać na trenera, który by mógł posłużyć swoim nie tylko doświadczeniem jako zawodnika, ale przede wszystkim warsztatem, który zdobył oglądając mecze, prowadząc kluby z ławki rezerwowych. Przy obecnej sytuacji sportowej i finansowej na Krakusa sprowadzenie takiej osoby jest tak trudne jak uzyskanie przelewu od właściciela Polonii Warszawa.
Można było spróbować jeszcze po zakończeniu pierwszej rundy. Wtedy Concordia miała jak się wydawało solidną pozycję w lidze, zawodników którzy byli w odpowiedniej formie. Zarząd postanowił jednak zaoferować to stanowisko tandemowi trenerskiemu Przemysław Marusa i Krzysztof Machiński. Duet MM miał kontynuować dobra postawę z jesieni, oraz zapewnić utrzymanie beniaminkowi. Rzeczywistość okazałą się bardziej wymagająca niż można było przypuszczać.
Kadra niby została wzmocniona zawodnikami o nazwiskach, które nie można określić jako anonimowe. Łukasz Uszalewski czy Jakub Zabłocki, to piłkarze z przeszłością w Ekstraklasie. Zabłocki zagrał w Puławach, a mógł już od kwietnia. Na dodatek był na testach we Flocie Świnoujście. Rałał Loda jest nieprzygotowany do ligowej rywalizacji. A jak podaje serwis Wisły Puławy był tam testowany jednak furory nie zrobił. Klub stać bowiem tylko na zawodników, którzy chcą odbudować formę, albo na takich, którzy nie mogą znaleźć sobie pozycji w innych zespołach.
Trener Małek ma ograniczone pole piłkarskich manewrów z tym zespołem, który potrzebuje przełamania, efektownej wygranej by znów uwierzył w swoje możliwości. Jednak czegoś takiego nie było zatem piłkarze coraz bardziej pogrążają się w sportowym marazmie. Można odnieść wrażenie, że gdzie wcześniej chcieli włożyć głowę tam już nogi nie wsadzą. Chyba dlatego kilku zawodników nie zagrało ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. W szeregach rywali zatem trudno dostrzec obawę przed meczem z Concordią. Na dodatek jeżeli spojrzy się na terminarz to trzeba sobie zadać pytanie jakie kibice elbląskiej piłki zadają trenerowi Małkowi. Pytają: po co Ci to potrzebne? Beniaminek zagra prawie wszystkie spotkania na wyjeździe. Tylko w roli gospodarza podejmie Pelikan Łowicz i Motor Lublin. Również są derby z Olimpią Elbląg, ale jak mówić o rywalizacji w takich kategoriach gdzie gra się na stadionie gdzie występuje najbardziej znany i historycznie dominujący klub?
Trener Małek jest na pewno ambitną osobą, która chce spróbować trenerskiego doświadczenia. W drugiej lidze jednak zespoły są prowadzone przez doświadczonych w większości trenerów, którzy mają odpowiednie zaplecze organizacyjne i sportowe. Jak w elbląskim klubie można o czymś takim mówić skoro zespół na mecz do Pruszkowa rozegrany o godzinie 12 wyjeżdża tego samego dnia?
Sportowo pan trener Małek przejął drużynę, która strzeliła tylko dwie bramki w całej rundzie. Na dodatek traci bramki w podobnych sytuacjach. W pomeczowym komentarzu w Suwałkach trener Krzysztof Machiński: - Przegraliśmy 0-3 bo nie zrobiliśmy tego co zakładaliśmy sobie w szatni. Nie rozumiem jak można stracić gola po stałym fragmencie jak jest on przed spotkaniem podany chłopakom na tacy. Nie wiem jak to skomentować, bo można pod adresem chłopaków puścić taką wiązankę… Jeśli ktoś nie czuje się na siłach to mówi i nie wychodzi na boisko. Gramy ponad 50 minut z przewagą i oddajemy dwa strzały na bramkę. Szukamy dogrania, niewiadomo do czego, do pustej bramki? My nie jesteśmy Barcelona, czy inne topowe drużyny. Mamy tylko kopnąć piłkę w stronę bramki. A jak na to się nie decydujemy to nic dziwnego że przegrywamy 0-3. – wyjaśniał. Trudno jednak o lepszy opis tego jak wygląda gra beniaminka. Wynika z tego, że jest deficyt zaangażowania. Podobnie mówił po spotkaniu z Radomiakiem - Straciliśmy bramkę po stałym fragmencie a mieliśmy je rozpisane. Concordia ma problemy w obronie, kiedy piłki są dośrodkowywane w pole karne, ponieważ takie bramki były z Radomakiem, Unia Tarnów, czy w innych spotkaniach.
Sytuacja jest zatem fatalna. Trener wystawił w składzie z ostatnia ekipą w lidze Sebastiana Tomczuka, który rozegrał kilka spotkań w drugiej lidze, czy Damiana Szuprytowskiego jako napastnika. Jednak można powiedzieć, że młodzi zawodnicy, oraz zarówno inni nie są tak słabi jak może się wydawać. Po prostu są w takiej a nie innej sytuacji. Jednak liga jeszcze nie jest przegrana. Trzeba poprawić skuteczność i można walczyć o następne punkty. Ale skoro tej skuteczności nie mógł poprawić duet trenerski od spotkania ze Stalą Stalowa Wola to jaką receptę ma znaleźć Małek? Nie ma racjonalnych przesłanek by można było powiedzieć, że piłkarze nagle będą strzelać bramki, a rywale nie będą się zastanawiać nad tym, że grają z najsłabszą ekipą drugiej ligi.
Małek poszedł na najtrudniejszy teren z możliwych. Praca w drugiej lidze jest wyróżnieniem dla każdego trenera, który zaczyna pracę w tym zawodzie. Jeżeli ten debiutujący trener utrzyma beniaminka w drugiej lidze będzie to spory sukces. Jednak to wydaje się być mało prawdopodobne.
a może too piłkarze robią na złość "prezesowi" za too że zwolnił ich ulubionego trenera i najlepszego kupla, kapitana?
Po rundzie jesiennej pisałem że Concordia spadnie z 2 ligi.Jesienią duzo klubów lekcewazyło ten zespół.Teraz wszycsy leja ich jak popadnie.Nawet Swit który przegrał tu 5 do 0 .Pokazał ze jest lepszym zespołem wygrywajac 6 do 0.
a po co ten machinski?!?!?! najpierw Marusie przylepiony a teraz do Małka?!?!?! Won dupowłazie!!!!!
Wypowiedzi Machiny są nie mądre. Mówi : "Mamy tylko kopnąć piłkę w stronę bramki" a za chwilę opowiada jak tracimy bramki mimo że mieli wszystko rozpisane. Wniosek jest taki że żeby wygrać trzeba mieć jakiś pomysł na grę, dopracować przeprowadzenie kilku akcji schematycznie tak jak i wykonywanie stałych fragmentów a nie grać tylko do przodu jak kiedyś w Parku Kajki.
Tu nie ma co trenowac, tu trzeba dzwonic