W sobotę zakończyła się runda zasadnicza PGNiG Superligi piłkarek ręcznych. Start Elbląg rozczarował kibiców zajmując 9. miejsce w tabeli, przez co nasza drużyna będzie musiała bronić się przed spadkiem z elitarnych rozgrywek. Dziś prezentujemy podsumowanie sezonu zasadniczego w wykonaniu elbląskich szczypiornistek.
Chyba nadal kibice, a przede wszystkim trener Justyna Stelina próbują znaleźć zagubioną, wśród handballowych parkietów, formę swoich zawodniczek. W Starcie są zawodniczki o solidnej, nawet ponadprzeciętnej ligowej klasie. Problem polega na tym, że jej nie prezentują.
Królestwo za lidera
W tej drużynie trudno znaleźć lidera. Brakuje kogoś, kto w decydujących momentach przejmie inicjatywę, zacznie królować w elbląskim zespole . Odpowiedzialność przerzucana jest z rąk do rąk niczym posmarowana klejem piłka. Wiele litrów potu, który rosił twarze naszych piłkarek nie wpływał na przebieg rywalizacji. Wysiłek okazywał się nieproporcjonalny do rezultatów.
Irytacja. To wyraz, który był odmieniany przez wszystkie przypadki na trybunach podczas elbląskich meczów ligowych ekstraklasy piłki ręcznej. Było dobrze, jednak za chwilę błąd, coś przypadkowego, rywale przejmują piłkę, bramka. Wzór na porażki Startu Elbląg. Rzucona śnieżka przez rywali, powodowała lawinę goli. Elbląski łańcuch pękał zadziwiająco łatwo, co stawia pod znakiem zapytania z jakiego jest materiału, jak i wytrzymałość poszczególnych ogniw.
Inna liga
Sezon zasadniczy rozpoczął się dobrze. Drużyna Jerzego Cieplińskiego zaczęła od trzech zwycięstw z rzędu. To nic, że mecze były w Elblągu, przecież sztuką jest również wykorzystać atut własnego boiska. Wtedy zdarzył się, jak sugerowano, przypadek. Beniaminek Olimpia Beskid Nowy Sącz pokonała potentata. Tak, dla nich Start Elbląg to był potentat. Właściwie większość zespołów ligowych mogłoby w ten sposób mówić o sobie w kontekście spotkania z tą ekipą. Wiemy jednak, że to podopieczne Lucyny Zygmunt zagrają najlepszej ósemce rozgrywek. To nie jest niespodzianka. To SENSACJA. Dlaczego? Olimpia wygrała mistrzostwo świata tym, że w ogóle wystartowała w rozgrywkach.
Ale puenta jest jeszcze bardziej zaskakująca i dla kibiców Startu Elbląg frustrująca. Według dziennikarzy SportowychFaktów największym sukcesem Olimpii Beskid Nowy Sącz przed sezonem będzie DOKOŃCZENIE ROZGRYWEK. Komentarz zbyteczny. Na dokładkę zaserwować można interesującą statystykę. Elblążanki musiały być mocno zdziwione gdy wyszły w Nowym Sączu na przedmeczową rozgrzewkę i zobaczyły jakim wzrostem „imponują” zawodniczki miejscowej drużyny. Chyba podobnie czuli się kibice w Elblągu kiedy beniaminek przyjechał, jak sugerowano, do jaskini lwa. Najwyższa w Olimpii ma 178 cm. W składzie nie ma nikogo powyżej 180 cm. W Starcie najwyższa zawodniczka ma 190 cm. Obrotowa Kamila Szczecina waży 70 kg. Przy 95 kg Ivety Matouskovej Kamila wygląda jak juniorka. Mimo tego i wielu innych różnic, bo składów nawet nie warto porównywać, taki zespół zdobył na elbląskim klubie 3 punkty. Jak się mogą czuć takie zawodniczki jak Agnieszka Wolska czy Wioleta Janaczek? Powinny być co najmniej zdenerwowane. Próbują, rzucają. Faworyt przegrał ze sobą. Nowicjusz zagra sobie z SPR Lublin i każda zdobycz punktowa z tym zespołem będzie sukcesem.
Dziwne nerwy
Start Elbląg imponował formą w sparingach. W Czechach rywalizował z zagranicznymi drużynami, wygrał Sambor Cup. Tylko minimalnie przegrał z SPR Lublin i okazał się lepszy od mistrza Vistalu Łączpol Gdynia. Jak tu nie być przekonanym o swojej potędze?
Szło nieźle. Oprócz porażek w Gdyni czy Lubinie, Start z tymi teoretycznie słabszymi nie przegrywał. Szczególnie punktował z regularnością na własnym obiekcie, ale również zdobywał inne parkiety jak np. w Piotrkowie z Piotrcovią. Kiepskie mecze rozpoczęły się od remisu z Samborem Tczew. Ostatni zespół ligi rzucał bramkę za bramką, ale dzięki pościgowi elblążanki doprowadziły do remisu. Wstydliwego trzeba dodać. Na dodatek Start nie wykorzystał piłki meczowej.
Co więcej, brakowało postawienia kropki nad „i”. Przeciwniczki nie miały już takiego respektu jak w poprzednich meczach. Mnożyły się niedokładności, wkradała się nerwowość. Dziwna nerwowość. Drużyna prowadzi z Olimpią Beskid Nowy Sącz i nagle bramka rywali staje się zaporą niczym ta Marcina Wicharego w meczu z Arabią Saudyjską. I znów remis.
Mecz w Chorzowie dopełnił formalności w zwolnieniu Jerzego Cieplińskiego. Zespół przejęła Justyna Stelina i od razu miała starcie z liderem w Lublinie. Widać było poprawę w ataku, bo zdobycie 35 bramek to sztuka nawet w piłce ręcznej. Jednak obrona pozostawiała wiele do życzenia, delikatnie mówiąc. Od kilku spotkań w pozornie łatwych sytuacjach nie udawało się trafić do bramki naszym szczypiornistkom. Najbardziej dziwiły rzuty karne. Za strzelanie wzięła się jednak Marta Karwecka. Start robił z bramkarek rywali bohaterki meczów.
Nadszarpnięta reputacja
Pani trener Stelina musiała coś zmienić. W Lublinie zaczęła od konkretów i stanowczych reprymend. Nawet komentatorzy tego spotkania zauważyli jej ekspresyjny styl w komunikacji z dziewczynami. W drużynie widać było bezradność. Wykorzystywały to piłkarki z Jeleniej Góry i Lubina w pierwszych minutach i wypracowywały sobie przewagę. Głównym zarzutem trener był brak odwagi w rzutach. Poprzez emocjonalne wypowiedzi próbowała zmotywować ekipę. Ale musiała także zrobić coś z taktyką i wprowadzać rezerwowe. W następnych meczach wyglądało to już przyzwoicie.
Start Elbląg zagra ponownie o utrzymanie. Ważne okazuje się zatem zwycięstwo w Kielcach, które zwiększa punkty w tabeli. Te 18 zdobytych i 9 miejsce dają możliwość rozegrania pierwszych dwóch meczów jako gospodarz. Sambor Tczew ma 6 punktów, więc trudno sugerować, że utrzyma się w lidze. Jest jednak miejsce barażowe, którego nie chcą zająć Start Elbląg, Ruch Chorzów i Piotrkovia.
Wydaje się , że Justyna Stelina jest najbardziej odpowiednim trenerem dla elblążanek. Trudno przypuszczać co zrobi krytykowany zarząd w kwestii zatrudnienia innego szkoleniowca. Jednak sytuacja, w której Olimpia Beskid Nowy Sącz zagra o mistrzostwo zamiast Startu Elbląg, może nie służyć jego reputacji.
Tabela po rundzie zasadniczej sezonu 2012/2013
Terminarz grupy spadkowej PGNiG Superligi kobiet:
06/07.04.2013
Sambor Tczew - Ruch Chorzów
Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Trybunalski
13/14.04.2013
Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Sambor Tczew
Start Elbląg - Ruch Chorzów
20/21.04.2013
Sambor Tczew - Start Elbląg
Ruch Chorzów - Piotrcovia Piotrków Trybunalski
27/28.04.2013
Ruch Chorzów - Sambor Tczew
Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Start Elbląg
04.05.2013
Sambor Tczew - Piotrcovia Piotrków Trybunalski
Ruch Chorzów - Start Elbląg
11.05.2013
Start Elbląg - Sambor Tczew
Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Ruch Chorzów
Będzie dobrze
"I to jest już koniec nie ma już nic. Jesteście wolne możecie już iść" NIe wiem jak one to robią, ale nie nadają się na profesjonalistki. Ciekawe jak wygląda sytuacja w szatni tych Pań-enek? Są czy nie ma podziałów? Trzeba by z nim wynegocjować na nowo kontrakty uzależnione od sukcesu. Czyli podstawowa pensja minimalna płaca krajowa 1300 zł + dodatek za wynik. Wtedy by się okazało ile są warte bo jak znam życie pouciekały by gwiazdeczki z klubu jak szczury z Titanika który tonął. Ps. Dla złośliwców powiem, że jestem na każdym meczu i mam prawo oceniać je bo w końcu płacę za karnet.