Za nami pełen wrażeń i nieoczekiwanych zwrotów akcji piłkarski rok w Elblągu. Główną w nim rolę odegrała jednak miejscowa Olimpia, której występy na drugoligowym froncie przyciągały najwięcej uwagi. Spróbujmy zatem podsumować jej wzloty i upadki w mijających 12 miesiącach.
Biorąc pod uwagę piłkarskie statystyki rok ten można zaliczyć do tych nieudanych dla Olimpii Elbląg. Zapowiadanej ofensywy i zdobyczy punktowej na wiosnę nie było. Zamieszanie z trenerem Piscovecem odbiło się na wizerunku klubu i wprowadziło chaos. Do tego doszło wiele porażek na szczeblu pierwszej i drugiej ligi. Jednak nie można zapominać także o pozytywach. Takimi było np. sprowadzenie Tomasza Chałasa czy wygrana z Pogonią Szczecin. Ale po kolei…
Szamotulski show
Po fatalnej rundzie jesiennej, gdy to Olimpia miała aż 8 punktów straty do będącej na bezpiecznym miejscu Wisły Płock, postanowiono wzmocnić elbląską drużynę nowymi zawodnikami. Byli to gracze ze znanymi nazwiskami, więc kibice oczekiwali od nich przyzwoitego poziomu. Oczywiście najbardziej popularnym nabytkiem z miejsca stał się bramkarz Grzegorz Szamotulski. Popularny „Szamo” na prezentacji zespołu w „Bollywood Bowling” krzyczał „nigdy nie spadnie” mając na myśli Olimpię Elbląg. Inne ówczesne wzmocnienia to Maciej Scherfchen, czy Tomasz Chałas. Kto mógł się spodziewać, że tylko ten ostatni naprawdę okaże się trafionym zakupem.
Zarząd przedstawił drużynę ale trenera wciąż nie było. Jak informował prezes Łukasz Konończuk trener Piscovec był w szpitalu i ma później przyjechać do Elbląga. Jak się okazało Ukrainiec wrócił z powrotem do swojego kraju i podpisał kontrakt z Wołyniem Łuck. Jakby tego było mało na konferencji prasowej w swoim nowym klubie nawet nie wspomniał o tym, że pracował w Polsce. Potraktował Olimpię nie jak klub z pierwszej ligi tylko jak amatorską ekipę z podwórka. A wcześniej gdy przyjeżdżał do Elbląga by zaprezentować się elbląskim mediom, to obiecywał nie wiadomo co. Ktoś napisał w języku gruzińskim (ponieważ jego poprzednim klubem, który trenował była Gagra z tego kraju), w komentarzu na jednej z ogólnopolskich stron internetowych pod newsem o jego zatrudnieniu, że „Piscovecowi zależy tylko na pieniądzach”. Na Ukrainie na pewno dostał więcej zatem ta anonimowa opinia nie była przypadkowa.
Olimpia z nowymi nadziejami na utrzymanie rozpoczęła rundę wiosenną od ważnych meczów z bezpośrednimi rywalami w tabeli, oraz od pojedynku z Arką Gdynia. Niestety, chociaż po remisie w Płocku jeszcze była jeszcze nadzieja, to po występie z Gdynianami i Polonią Bytom wszyscy zdali sobie sprawę, że „Żółto Biało Niebiescy” następny sezon rozpoczną w drugiej lidze. W Elblągu podopieczni, już nowego szkoleniowca Olega Raduszki, przegrali 1-4 prestiżowe derby z Arką Gdynia. Wtedy to pierwszy i jedyny raz pokazał się elbląskiej publiczności Grzegorz Szamotulski, który zaliczył chyba jeden z najgorszych występów odkąd zaczął grać na polskich boiskach po przyjeździe zza granicy. Nic zatem dziwnego, że został przesunięty do rezerw.
Chałas najlepszy
O ile następna dramatyczna przegrana z Polonią Bytom praktycznie dobiła elbląski klub, to mimo wszystko pojawił się powiew optymizmu. Był nim wypożyczony z Zawiszy Bydgoszcz napastnik Tomasz Chałas. W rundzie wiosennej strzelił 10 bramek w tym dwie w najlepszym tegorocznym meczu Olimpii, który przeszedł do annałów elbląskiej piłki. Do Elbląga przyjechała wielka Pogoń Szczecin, która aspirowała do awansu do Ekstraklasy. Lider po rundzie jesiennej miał w składzie takie gwiazdy jak Edi Andradina czy Hernani co w rezultacie jednak i tak nie przyniosło większego pożytku w starciu z Olimpią. Gospodarze głównie się bronili jednak potrafili wykorzystać błędy gości. Brylował w tym oczywiście Tomasz Chałas, który strzelił te bramki na wagę trzech punktów. Było to upokorzenie dla potentata ze Szczecina, którego piłkarze byli zwymyślani po meczu przez swoich kibiców. Wtedy to Olimpia pokazała, że najważniejszy jest zespół a nie indywidualności. Również dobra atmosfera udzieliła się kibicom, których transparent „Ligi latarnia zabawę ogarnia” stał się symbolem klęski Portowców i sukcesu Olimpii Elbląg.
Jednak potem nie było tak różowo. Spektakularny triumf z Pogonią okazał się tylko jednorazowym wyskokiem co pokazały następne mecze. Olimpia nie przegrywała wysoko ale jednak. Na dodatek presja zdobywania punktów była ogromna. Również potrzeba było trochę szczęścia, którego nie miała drużyna z Elbląga. Ten niefart symbolizuje mecz z Górnikiem Polkowice. Wtedy to ekipa Raduszki prowadziła 1-0, potem przegrywała już 1-3 jednak doprowadziła do remisu. Bramka w 90 minucie na 4-3 pogrążyła Olimpię. Zawodnicy siedzieli na murawie pełni złości i rozczarowania. W następnych meczach Olimpia nie miała już takiej presji, ponieważ i tak już była zdegradowana. Kibice cieszyli się już tylko z bramek Tomasza Chałasa. Szczególnie z jego hat tricka w meczu z Dolcanem Ząbki. Drużyna Olimpii Elbląg nie poradziła sobie w pierwszej lidze zajmując ostatnie miejsce w tabeli.
Przeciwnik zza miedzy
Po spadku w klubie rozpoczęto rewolucję kadrową. Pozbyto się Białorusinów tzn. Michaiła Koladkę, Aleksandra Tiszkiewicza i Nikołaja Borsukowa ale również wielu innych. Postawiono w większości na młodych polaków. Transfery oprócz Renata Taibowa można uznać za przyzwoite a w przypadku Tomasza Lewandowskiego ze Stali Stalowa Wola, czy Tomasza Sedlewskiego, nawet dobre. Olimpia jednak nie miała skupiać się na atakowaniu miejsc premiujących awansem tylko na spokojnym zajęciu miejsca w środku tabeli z niewielką strata punktową do najlepszych. Udało się to jednak tylko połowicznie, ponieważ niezgranie zespołu i problemy w ofensywie sprawiły, że kibice musieli podziwiać niekiedy kiepskie popisy swoich ulubieńców. Coraz większą krytykę z ich strony powodowała dobra gra nowego rywala czyli Concordii Elbląg, która jako beniaminek radziła sobie notabene lepiej i wyprzedzała Olimpię w tabeli.
Na pierwszy plan w zespole wybijał się Anton Kołosow. Napastnik był najskuteczniejszym graczem klubu z 5 bramkami zdobytymi w lidze. Również niezłą formę prezentował Lubomir Lubenow, który razem z wymienionym Ukraińskim piłkarzem ciągnął ten drugoligowy wózek. Na pochwałę zasługuje też bramkarz Aleksiej Rogaczow. Jego spektakularny wyczyn w meczu Pucharu Polski z Koroną Kielce, kiedy to obronił dwa rzuty karne, przyswoił mu nowych fanów i większy szacunek. Ten pojedynek z drużyna z Ekstraklasy to był jeden z najbardziej emocjonujący meczów Olimpii w rundzie jesiennej. Oczywiście prym w tej klasyfikacji stanowią derby z Concordią, które były największym piłkarskim wydarzeniem od czasów pierwszej ligi w Elblągu. Remis 0-0 nikogo nie skrzywdził i był sprawiedliwym wynikiem bo obie drużyny stworzyły kilka dobrych sytuacji do zdobycia bramki. Takich tłumów na stadionie w Elblągu dawno nie widziano. Było to dla całego regionu wielkie wydarzenie medialne. Wszystkim malkontentom udowodniło, że w Elblągu jest olbrzymi kibicowski potencjał. Jednak nie tylko derby były pozytywnym aspektem w rundzie jesiennej dla elbląskiego klubu. Drużyna potrafiła wyeliminować Arkę Gdynia z Pucharu Polski czy wygrać z Resovią Rzeszów.
Najlepsza defensywa, kiepski atak
Ale oprócz tego były jeszcze mecze przeciętne by nie powiedzieć słabe. Można tak scharakteryzować rywalizację Olimpii ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki (0-1), czy Wisłą Płock (1-2). W sumie zebrało się więcej takich spotkań, które nieszczególnie zachwycały kibiców. Dużo było remisów. Dość powiedzieć, że Olimpia była w tej klasyfikacji „najlepsza” w lidze. Kiepsko szło strzelanie bramek. „Żółto Biało Niebiescy” zdobyli ich tylko 12 co jest najgorszym wynikiem wśród wszystkich drużyn w grupie wschodniej, wespół z Wigrami Suwałki. Znacznie lepiej wygląda sytuacja z defensywą. W obronie Olimpia radzi sobie znakomicie bo straciła tych bramek najmniej i dzierży miano, razem z Resovią Rzeszów, drużyny z najlepszą obroną w lidze.
Olimpia Elbląg w 2012 roku z pewnością nauczyła się wiele pod względem sportowym i organizacyjnym. Rozgrywała mecze ze znanymi drużynami, które były emocjonującymi widowiskami piłkarskimi. W Elblągu ma powstać nowy, z wszelkimi udogodnieniami dla kibiców stadion więc Olimpia powinna już tylko iść do przodu i się rozwijać. Dlatego do siego 2013 roku Olimpio i aby do wiosny.
M.L.
Świetne, rzetelne i bardzo merytoryczne podsumowanie. Czyżby wydawca info zainwestował w kogoś od sportu.Jeś li tak to inwestycja udana i na pewno nie będzie pan żałował. Więcej takich materiałów .Pozdrawiam kibic Olimpii
Brać się do roboty od nowego roku piłkarze, wtedy będzie dobrze
WRESZCIE NAPISANE DERBOWE SPOTKANIE Z ARKA A NIE JAKIMIS SMIESZNYM EKIPECZKAMI Z JAKIS WARMII CZY MAZUR.STADION BEDZIE ALE BEZNADZIEJNY,MALENKA POJEMNOSC JAK W JAKIMS MIASTECZKU 5 TYSIECZNYM-PRZEZ TO DO ELBLAGA NIGDY NIE TRAFI KONKRETNY SPONSOR ALE TO MOZEMY ZAWDZIECZAC NOWACZYKOWI KTORY KLAMIE WSZYSTKO I WSZYSTKICH.TEN FACET ROBI Z ELBLAGA WIES I PRZYCZYNIA SIE DO ROZWOJU ZACOFANEGO OLSZTYNA,RUCIANEJ NIDY,ELKU I INNYCH WSCHODNICH MIESCIN.
Rozpędzić to towarzystwo wzajemnej adoracji.Wydać łopaty i do roboty do tego się tylko nadają cwaniaczki.
Nowy stadion powstanie tak jak aquapark.W MYŚLACH I OBIECANKACH.
Wielka Pogoń Szczecin.Bądzmy normalni.Wesolych Świąt.
DO POMORZE. - mas zu mnie browarka bo t5o co napisałeś to świeta prawda.
powinna olimpia grac w Aklasie conka widzewe pany
Wolę stadion najnowszej generacji na 5 tysiecy niż 10 tysięczny i z problemami z utrzymaniem(vide narodowy i inne).Jeżeli artykuł dotyczy Olimpii to po jaką cholere piszecie tu o Batorowie