Po dobrym i wyrównanym meczu szczypiornistki elbląskiego Startu uległy we własnej hali Łączpolowi Gdynia 28:30 (15:16). Niestety spory wpływ na wynik tego meczu mieli sędziowie, którzy popełnili wiele kardynalnych błędów.
Piłkarki Startu można pochwalić za grę i walkę, jednak nie starczyło to do odniesienia zwycięstwa. Zaporą nie do przebycia okazali się sędziwie. Panowie Arkadiusz Sołodko z Legionowa i Leszek Sołodko z Warszawy, zwłaszcza w decydującej o losach końcówce spotkania gwizdali na niekorzyść gospodyń. Z takim obrotem spraw, w czasie meczu i po jego zakończeniu, nie mógł pogodzić się trener elblążanek Andrzej Drużkowski, który nie krył słów krytyki. W 57 minucie przy stanie 29:27 dla Łączpolu, elbląski szkoleniowiec nie mógł powstrzymać emocji i został ukarany przez arbitrów dwuminutową karą, co w dużej mierze sprawiło, że gospodynie nie były w stanie odrobić straty.
Mecz rozpoczął się od bramki Hanny Sądej i prowadzenia Startu. Gdynianki szybko wyrównały za sprawą Moniki Stachowskiej. Gospodynie ponownie na prowadzenie wyprowadziła Alesia Mihdaliova, ale od tego momentu prym na parkiecie wiodły przyjezdne, które po trzech z rzędu bramkach prowadziły w 6 minucie 4:2. Elblążanki odzyskały prowadzenie dopiero w 23 minucie po rzucie Katarzyny Tutaj. W międzyczasie Łączpol wygrywał w 10 minucie nawet czterema bramkami (8:4). Ostatnie minuty pierwszej połowy to jednak zryw elbląskiej drużyny, który sprawił, że Start po pierwszej połowie przegrywał z Łączpolem jedynie 15:16. Rezultat taki dawał kibicom powody do optymizmu na drugą część meczu.
Druga połowa przyniosła jeszcze więcej emocji. Spotkanie było bardziej wyrównane i aż do końcowych minut gdynianki nie mogły być pewne zwycięstwa. Między 36 a 44 minutą trwała bramka za bramkę i aż sześciokrotnie notowano remisy. Losy meczu rozstrzygnęły się w przeciągu 6 minut. W 42 min. Start po dwóch trafieniach Magdaleny Dolegało wygrywał 24:23, jednak wystarczyło kilka błędnych decyzji sędziów i po pięciu z rzędu trafieniach Łączpolu przyjezdne prowadziły 28:24. Mimo, że elblążanki zrewanżowały się trzema trafieniami, nie zdołały pokonać rewelacyjnego beniaminka z Gdyni.
Start Elbląg – Łączpol Gdynia 28:30 (15:16)
Start: Miecznikowska, Ziajka, Łoś – Dolegało 4, Stelina, Sądej 3, Frąckiewicz, Cekała, Tutaj 8, Żurawska, Szklarczuk 3, Mihdaliova 6, Celka, Joszczuk 4. Kary: 6 min.
Łączpol: Shyverska, Górecka – Sulżycka 5, Andrzejewska 6, Zawadzka, Szejerka 1, Stachowska 8, Szabałka, Wasak 3, Całużyńska, Szott 1, Waldowska, Zagrodzka, Aleksandrowicz 6. Kary: 2 min.
Kolejny mecz Start rozegra za tydzień w sobotę we własnej hali z Finepharmem Carlos Jelenia Góra.
a ci sędziowie to jakis klan Sołodko? Niestety nie po raz pierwszy sędziowie są "ślepi" dlatego dziwi mnie czemu nie można w spornych sprawach posiłkować się zapisem z kamery, jak jest to choćby w hokeju gdzie sprawdza sie bardzo dobrze