Początek nowego roku to dobra okazja do refleksji i podsumowań. Dziś przyglądamy się wydarzeniom, jakie miały miejsce w 2016 r. na elbląskiej scenie politycznej. A elbląscy politycy, zarówno ci zasiadający w Radzie Miasta, jak i ci, którzy zdobyli mandaty do Sejmu i Senatu, byli bardzo aktywni. Na początek przeanalizujemy roszady na stanowiskach i współpracę na linii Prezydent – opozycja – koalicjant.
Jedną z większych zmian, była decyzja Bogusława Milusza, który ze względów zdrowotnych złożył rezygnację ze stanowiska. Zamiast kierować pracami Urzędu, skupił się on na... placówce oświatowej i objął funkcję dyrektora Zespołu Szkół nr 1 (na okres 5 lat).
Prezydent zdecydował, że trzeciego wiceprezydenta jednak nie będzie, a obowiązki Bogusława Milusza zostały podzielone. Na barkach wiceprezydenta Jacka Boruszki spoczęły świadczenia rodzinne, Witold Wróblewski zajął się kulturą i oświatą.
Aby Prezydent mógł w pełni poradzić sobie z powierzoną sobie tematyką, zatrudniony został doradca do spraw kultury i oświaty. Został nim były wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Piotr Żuchowski, który obecnie jest przewodniczącym Sejmiku Warmińsko-Mazurskiego.
Co to zmieniło? Ta roszada przynieść miała Urzędowi pewne oszczędności. Pensja wiceprezydenta wynosiła bowiem 10 tys. 372 zł (brutto), a doradca zarabia... 6 tys. 960 zł (brutto).
W tym roku nie obywało się także bez zmian w składzie Rady Miasta. Funkcję Przewodniczącego RM objął Marek Pruszak (PiS). Z mandatu radnej, na rzecz stanowiska dyrektora elbląskiej delegatury Kuratorium Oświaty, zrezygnowała Małgorzata Adamowicz (PiS). Jej miejsce zajął Paweł Kowszyński, który uzyskał drugi wynik w tym samym okręgu (214 głosów).
Marek Mital (PO) również zrzekł się mandatu. Swoją decyzję argumentował obowiązkami zawodowymi. Marek Mital jest lekarzem rodzinnym w przychodni przy ul. Myliusa. Jego miejsce zajął Piotr Derlukiewicz (221 głosów).
Zmiany nastąpiły lokalnym ogródku, ale nie tylko. Choć wybory parlamentarne odbyły się w październiku 2015r., to dopiero z początkiem 2016 r. posłowie, którzy otrzymali mandaty z okręgu elbląskiego, zaczęli otwierać swoje biura w naszym mieście. Czy od tego czasu Jerzy Wilk (PiS), Adam Ołdakowski (PiS), Zbigniew Babalski (PiS), Leonard Krasulski (PiS), Jacek Protas (PO), Elżbieta Gelert (PO), Piotr Cieśliński (PO) i Andrzej Kobylarz (Kukiz'15) byli do dyspozycji elblążan? Opinie naszych czytelników bywały różne. Czas pokaże, czy 12 tys. zł, jakie każdy polityk otrzymał na utrzymanie swojego biura, zostało odpowiednio, zdaniem wyborców, spożytkowane.
Wraz z posłami PO swoje biuro w naszym mieście otworzył świeżo upieczony senator Jerzy Wcisła. Dzielą oni je z Barbarą Kudrycką, która od 2014 r. jest posłanką do Parlamentu Europejskiego (Podlaskie i Warmińsko-Mazurskie).
Posadę w ubiegłym roku zmieniła również Grażyna Kluge. Była wiceprezydent Elbląga i wicewojewoda warmińsko-mazurski, zastąpiła Jerzego Wcisłę na stanowisku dyrektora Biura Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego w Elblągu.
Brak współpracy z włodarzem?
Od początku roku radni PiS, mający zdecydowaną przewagę w Radzie, głośno mówili o problemach jakie dostrzegają w braku współpracy z Prezydentem Elbląga, Witoldem Wróblewskim. - W opinii pracowników niektórych jednostek, przedstawicieli firm i organizacji, mimo powołania trzech wiceprezydentów i sekretarza, dostępność i decyzyjność władz jest niewystarczająca. Można usłyszeć o instrumentalnym narzucaniu rozwiązań, wywieraniu presji, wydawaniu niektórym osobom zakazu kontaktowania się z radnymi, z mediami lub instruowanie, jak mają się zachowywać. Takie praktyki są niedopuszczalne i myślę, że zostaną wyeliminowane - zaznaczył w styczniu 2016 r. Marek Pruszak.
Pół roku później sytuacja nie uległa zmianie. Co więcej przyjęła ostrzejszą formę. Najpierw poseł Jerzy Wilk rozesłał do elbląskich mediów materiał, w którym ocenił prezydenturę Witolda Wróblewskiego. - Optowałbym za nieudzieleniem Panu Prezydentowi absolutorium w celu refleksji i opamiętania się - stwierdził.
Tak też się stało - radni PiS absolutorium nie udzielili. Przypomnijmy, że pomimo pozytywnych opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej w Olsztynie i Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej, większość radnych zadecydowała o nieudzieleniu absolutorium Prezydentowi.
Nieudzielenie absolutorium Prezydentowi Elbląga wzbudziło wiele emocji. Wszak był to pierwszy taki przypadek w historii naszego miasta. PiS zarzuciło Prezydentowi brak współpracy. Ku zaskoczeniu, taki sam zarzut w stronę Witolda Wróblewskiego skierował również jego koalicjant.
W wyborach prezydenckich kandydaturę Witolda Wróblewskiego poparły lokalne struktury Platformy Obywatelskiej. - Zdecydowaliśmy się zwrócić do Witolda Wróblewskiego przed wyborami, by został kandydatem również Platformy Obywatelskiej, bo mieliśmy świadomość, i ona ciągle w nas jest, że robienie polityki na konflikcie, później źle się odbija na funkcjonowaniu samorządu i na mieszkańcach, bo często decyzje podejmowane są wtedy politycznie, a nie merytorycznie - mówił wówczas Jerzy Wcisła, przewodniczący elbląskich struktur PO. - Nie chcieliśmy tworzyć takiej sytuacji, że po wyborach ciężko będzie stworzyć stabilną koalicję.
Politycy PO nie czuli jednak, aby to rozwiązanie odniosło zamierzony efekt. - Mamy uczucie ogromnego niedosytu. Mamy wrażenie, że tej współpracy w koalicji nie ma. Można powiedzieć, że w koalicji zaogniają się problemy i niestety Witold Wróblewski, jako Prezydent, nad tym nie panuje. Koalicja źle funkcjonuje - stwierdził pod koniec czerwca 2016 r. Jerzy Wcisła.
- Zaskarżyłem tę uchwałę, będąc przekonanym, że Przewodniczący Rady Miejskiej i liderzy klubu radnych PiS doprowadzili z premedytacją do podjęcia uchwały niezgodnej z przepisami prawa - podkreślił w sierpniu 2016 r. Prezydent. W konsekwencji Regionalna Izba Obrachunkowa w Olsztynie unieważniła uchwałę Rady Miejskiej w Elblągu w sprawie absolutorium dla prezydenta miasta za wykonanie budżetu 2015 r. i stwierdziła jej sprzeczność z prawem.
5 grudnia 2016 br. minęły dwa lata prezydentury Witolda Wróblewskiego. Wypowiedzi polityków złagodniały. Być może pod wpływem świątecznej atmosfery, a może udało się politykom dojść do porozumienia.
Dlaczego p. Wróblewski miga się od współpracy z osobami / poza SLD i swojego jednego radnego / które popierały Go w kampanii? A przecież - dane - słowo jest cenniejsze od pieniędzy, czyż nie tak p. Wróblewski?
Pan Wróblewski jest winny lojalność tylko i wyłącznie wyborcom (tak jak i reszta wybrańców), a nie partyjnym klikom. Niestety z tym też sobie nie do końca radzi
Zalecenie nowej prezes Trybunału Konstytucyjnego może być w pewnym sensie związane ze zbliżającym się zakończeniem kadencji wiceprezesa TK Andrzeja Biernata. Jak ustalił portal tvp.info, ekwiwalent urlopowy Biernata może wynieść nawet 120 tys. zł. Prof. Andrzej Rzepliński, były już prezes Trybunału Konstytucyjnego, kończąc swą kadencję pobrał pełen ekwiwalent za niewykorzystany wcześniej urlop, który wyniósł łącznie 150 tys. z
prez.Wróblewski wyznaje zasadę,że współpracuje się z ludźmi,którzy mają coś do zaproponowania dla rozwoju Elbląga,natomiast jeśli chodzi o PiS,to sorry,ale 1,5-roczne rządy prez.Wilka pokazały,że chłopaki nie mają pomysłu na Elbląg.A`propos PO to był pokaz siły prezydenta i bezsiły struktur PO.Na początku poparli Wróblewskiego,bo nie mieli nikogo na to stanowisko,od tego czasu niewiele się zmieniło.I tyle w temacie.