Teatr im. Aleksandra Sewruka i Stowarzyszenie Alternatywni zapraszają na kolejne spotkanie Sceny przy stoliku. „Kłopoty małżeńskie” to komedia, która ze sporym dystansem opisuje historię związku Kingi i Roberta, którzy decydują się na rozwód.
Dane GUS są bezwzględne. O ile już pary decydują się na formalizację związku, to wskaźnik rozwodów z roku na rok jest coraz wyższy. Czy trwanie w małżeństwie stało się sztuką tylko dla wybranych?
Kinga i Robert znajdują się na sali sądowej z prostego powodu. Nie chcą być małżeństwem. Aby dostać rozwód, muszą przekonać sędziego, że już się nie kochają. Jednak powody, dla których nie mogą ze sobą wytrzymać są… no właśnie… Kinga pakuje wszystko w próżniowe woreczki, Robert podjada w łóżku, kiedy ona oczekuje romantycznych wieczorów, on wybiera porno w internecie. Tych mniej lub bardziej poważnych powodów będzie więcej. Będą odpowiedzią na to, czy warto ratować związek, w którym spędziliśmy większość życia. Czy różne charaktery to mimo wszystko dwie połówki jabłka?
Czy będzie to historia z happy endem? O tym, przekonają się Państwo już 21 lutego o godzinie 18 na Małej Scenie Teatru Sewruka (wejście od ul. Teatralnej). Wstęp wolny.
Na scenie pojawią się Aleksandra Wojtysiak, Alan Bochnak i Dariusz Siastacz.
Po czytaniu sztuki odbędzie się spotkanie z autorami, Mariuszem Więckiem i Jerzym Wójcickim, które poprowadzi Małgorzata Jędrzejewska.
Mariusz Więcek (ur. 1983) – dramatopisarz, poeta, stand-up’er. Laureat Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców (2006), stypendysta Fundacji Fleszarowej – Muskat (2006), wyróżniony w ogólnopolskim konkursie na współczesną polską komedię „Komediopisanie” za sztukę „Jak uwodzili bogowie” napisaną z Jerzym Wójcickim). Współautor sztuk „Wyrok” i „Life is loading”. Półfinalista Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej.
Jerzy Wójcicki (ur. 1983) – dramaturg, dramatopisarz, absolwent Wydziału Reżyserii Dramatu Krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego ze specjalizacją dramaturgiczną. Wyróżniony w konkursie „Komediopisanie” za sztukę pt. „Jak uwodzili bogowie” (2011). Dwukrotny półfinalista Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej (2011 za sztukę „Wyrok”, 2013 za sztukę „Life is loading”). Doktorant Uniwersytetu Gdańskiego.
Przykro mi to stwierdzić, ale jeśli gra Alan Bochniak - to nie idę. Słaba gra aktorska jak dotychczas, także ja dziękuję. Człowieka nie znam, ale jako aktora mogę oceniać. Mi nie pasi.
Do komentującej przede mną: Kobieto, scena przy stoliku to czytanie sztuki a nie granie.
Do~Haniahenio. Czytać to sobie możesz w przedszkolu. Zgodnie z tytułem jest to "scena przy stoliku" i udział w niej biorą zawodowi aktorzy, od których w tym przypadku wymaga się nie przedszkolnego czytania tylko właściwej interpretacji czyjejś bądź własnej sztuki. Spodziewam się przedstawienia własnej wizji, przyciągnięcia mnie czymś ciekawym np. intonacją, tembrem głosu, sposobem spojrzenia. Oczekuje wciągnięcia mnie w świat czytanego dzieła. Chce poczuć się jakbym był uczestnikiem tam w środku wydarzeń. Taką widzę rolę aktora nawet przy "czytaniu" sztuki. Czy to nie jest na swój sposób graniem? W innym razie czytać każdy może i po co wtedy są aktorzy potrzebni? I tu właśnie rozmijam się z aktorem Bochnakiem. Nie czuje jego sposobu interpretacji, odtwarzania, gry. Stąd moje odczucia
To z założenia nie ma być spektakl a "jedynie" zapoznanie się z treścią sztuki. Zauważ, że po spotkaniach są rozmowy o treści sztuki a nie o grze aktorów. Nie zamierzam wracać do tego artykułu więc uprzedzam, że nie zapoznam się ewentualnym kolejnym wywodem.