Patrząc na wydarzenia, które przyszło nam podsumować wraz z kończącym się rokiem 2014, można dojść do jednego wniosku: kultura w Elblągu ma się naprawdę dobrze. Zapraszamy na przegląd tych, które w mijającycm roku odbiły się głośnym echem w naszym mieście.
To był koncert pełen pozytywnej energii, wspomnień i wzruszeń. W grudniu br. kultowy zespół Budka Suflera zagrał w Elblągu jeden z ostatnich koncertów podczas swojej pożegnalnej trasy koncertowej „Takie tango”, „Twoje radio”, „Cisza jak ta”, „Noc komety”, „Cień wielkiej góry” czy „Bal wszystkich świętych” - największe hity zespołu zagrane na żywo - na pewno zapadły w pamięć niejednego widza.
Już po raz 15. tancerze z całego świata zjechali na sztandarowe zawody, które stały się już niejako wizytówką Elbląga - organizowany przez Centrum Spotkań Europejskich Turniej Baltic Cup. Taneczne show mistrzów Polski, popisowe występy elbląskich formacji, a przede wszystkim turniejowe zmagania par z całego globu – przez trzy październikowe wieczory elblążanie i ich goście mogli przenieść się w magiczny świat eterycznego walca, gorącej samby czy wesołego jiva.
Pozostając jeszcze w kręgu CSE Światowid nie można nie przypomnieć o kolejnej imprezie organizowanej pod sztandarami dyrektora Antoniego Czyżyka. Elbląskie Noce Festiwal Piosenki Wartościowej, to impreza, która już od 18. lat ściąga do Elbląga tych, którzy na polskiej scenie muzycznej stawiają dopiero swoje pierwsze kroki i tych, którzy na tej scenie są obecni już od wielu lat. Trzydniowa impreza obfituje w atrakcje - każdy znajdzie tu dla siebie coś miłego: koncerty gwiazd, kabarety i spektakle. W tym roku podczas sierpniowych Nocy Elbląg odwiedzili młodzi artyści popularyzujący na scenie muzykę poetycką, najwięksi polscy kabareciarze m.in. komicy z Kabaretu 7minutPo oraz Kabaretu Skeczów Męczących, a także gwiazdy znane ze szklanego ekranu: Katarzyna Skrzynecka, Piotr Szwedes czy Marcin Troński, którzy wystąpili na dziedzińcu Galerii EL w sztuce „Kochaj albo rzuć”
18. Elbląskie Noce:
(fot. Majka Brejdak)
W sierpniu elbląską Wyspę Spichrzów opanowali zaś wikingowie. „Ludzie północy” przyjechali do nas na trzy dni i byli głównymi bohaterami imprezy organizowanej przez Stowarzyszenie Elbląg Europa pod nazwą Ludzie starożytnego Bałtyku „Wikingowie z Truso w Elblągu” . Wszyscy miłośnicy zamierzchłych czasów nie byli rozczarowani: walki wikingów, muzyka średniowieczna, zawody zręcznościowo - siłowe, prezentacja ubiorów, uzbrojenia i broni, mnóstwo konkursów dla publiczności a przede wszystkim to, z czego słynie Stowarzyszenie - fireshow, tym razem wyjątkowy, bo… bursztynowy, niejednego z gości przeniósł w dawne czasy, kiedy dziewicze lasy pachniały ziołami, wiatr przynosił upojny zapach słonego morza, a wojownicy przybywali do domów z morskich wypraw przywożąc drakkary pełne zamorskich łupów i skarbów..
Nie można oprzeć się wrażeniu, że latem Elbląg ożywa. Imprez typowo kulturalnych jest wtedy multum. Miasto żyje całą swoją tkanką i oddycha każdym zakamarkiem. W tym czasie rozkwitają życiem największe zielone płuca Elbląga. Bażantarnia, bo o niej mowa, staje się celem wycieczek całych rodzin, które zażywają wypoczynku na świeżym powietrzu. Jednak i dla amatorów „kultury wyższej” znajdzie się tu miejsce. Elbląskie Towarzystwo Kulturalne już od 17. lat organizuje w Muszli Koncertowej koncerty pod nazwą Letni Salon Muzyczny. W tym roku po Bażantarni, przez pięć letnich niedziel, niosły się słodkie tony starego, dobrego jazzu, zmysłowe akordy argentyńskiego tanga, a nawet - największe przeboje operetkowe wyśpiewane przez muzyków polskiego i światowego formatu.
To impreza, która zyskuje sobie powoli miano kultowej w naszym mieście. Bitwa na pędzle, ołówki i mazaki została zapoczątkowana stosunkowo niedawno, bo zaledwie w 2013 roku, ale już zrzesza wokół siebie coraz więcej fanów. Grafatak organizowany przez Stowarzyszenie Co jest?, przy współudziale finansowym miasta, odkrywa elbląskie talenty malarskie, które podczas swoistych - bezkrwawych - bitew, mogą pochwalić się swoją bogatą wyobraźnią i wykreować na płótnie świat, który sprzedają potem swoim widzom. Kto widział ten wie, kto nie był - niech szybko nadrabia zaległości. Grafatkowe pojedynki wracają do Elbląga już w przyszłym roku.
To kolejna sztandarowa impreza organizowana pod szyldem miasta. Dni Elbląga to już tradycja w naszym mieście: niejedni powiedzą, że jest swoistym wstępem do rozpoczęcia miejskiego lata i okresu wakacyjnego. Trzydniowa zabawa wypełniona jest koncertami, którym towarzyszy multum imprez towarzyszących. W tym roku oprócz zespołu Wilki, Coma i niemieckiej gwiazdy pop Oceanii, na scenie wystąpili także elbląscy muzycy reprezentujący różne style i lubujący się w różnych gatunkach muzycznych. Ci, którzy chcieli odpocząć od tanecznej nuty mogli przebierać wśród imprez, które towarzyszyły Dniom Elbląga i spróbować swoich sił m.in. w zawodach wrotkarskich, w regatach na rzece Elbląg a także odwiedzić największe zakłady w mieście, które w tym czasie otworzyły swoje wierzeje dla elblążan.
Ten koncert - mimo, że wchodził w skład tegorocznych Dni Elbląga - postanowiliśmy wyróżnić szczególnie. Bowiem rzadko zdarza się, żeby gwiazdy polskiej i światowej opery w tak licznym składzie przyjechały na miejską imprezę, by Koncertem Operetkowym i swoimi interpretacjami z najpiękniejszych oper i musicali oczarować publiczność, która w ten czerwcowy wieczór tłumnie zebrała się na elbląskim Starym Mieście. Jeśli dodać do tego niezrównanych wirtuozów Elbląskiej Orkiestry Kameralnej, trudno dziwić się, że muzyków publiczność żegnała owacjami na stojąco.
Koncert operetkowy wchodzący w skład Dni Elbląga
(fot. Majka Brejdak)
Elbląska Orkiestra Kameralna - muzyków prowadzonych ręką maestra Marka Mosia nie mogliśmy pominąć w naszym rankingu. EOK to już klasa sama w sobie - tylko najlepsi wirtuozi skrzypiec, altówki, czy kontrabasu, niezrównany kunszt muzyczny i rokroczne podwyższanie muzycznej poprzeczki - po to, by było jeszcze lepiej i jeszcze ciekawiej. Wiele wzruszeń w tym roku przyniosły nam koncerty Orkiestry, gdyż sam jej repertuar był imponujący. Goście na koncertach przenoszeni byli na wszystkie kontynenty świata, a towarzyszyli im najwięksi kompozytorzy muzyki klasycznej. Do tego niezrównani goście - często tuzy polskiej i światowej sceny muzycznej. Zaś jednym z największych sukcesów dyrekcji Orkiestry i muzyków była organizacja w tym roku po raz pierwszy Festiwalu „Muzyka Polska na Żuławach”, który stanowi nową, cykliczną propozycję kontaktu z muzyką polską skierowaną zarówno do mieszkańców całego regionu Żuław jak i odbiorców oferty turystycznej.
Koncert EOK i Anny Marii Jopek z zespołem Kroke
(fot. Majka Brejdak)
„Teatr jest aktywną refleksją nad samym sobą”. Jeśli by sentencję Novalisa skonfrontować z rokiem w elbląskim Teatrze im. Aleksandra Sewruka, okazji do takich refleksji wszystkim, którzy zasiedli na widowni „dziecka” dyrektora Mirosława Siedlera, na pewno by nie zabrakło. W tym roku w repertuarze teatru znalazło się kilka bardzo ciekawych propozycji na czele z „Balladyną” w reż. Janusza Wiśniewskiego, „Skizem” Adama Marjańskiego, czy spektaklem „Tuwim bez cenzury” Andrzeja Ozgi.
Wśród nich znalazła się jedna pozycja, która zasługuje na szczególną uwagę. „Matnia, sprawa elbląska” dotyka historii lokalnej - i bolesnej dla naszego miasta. A wystawienie sztuki tego typu na scenicznych deskach jest szalenie trudne - łatwo bowiem wpaść w dokumentaryzm i faktografię. Zaś teatr ma to w sobie, że szuka - lub chociaż powinien szukać - różnych optyk patrzenia na daną sprawę i temat. Reżyserowi ta sztuka udała się znakomicie, przez co krwawa historia tamtych lipcowych, elbląskich dni w 1949 roku opowiedziała nie tylko o brutalnych mechanizmach terroru stalinowskiego, działaniach UB w latach powojennych w Polsce, ale jednocześnie rozszerzyła swoją perspektywę, mocno się uniwersalizując.
"Balladyna"
(fot. Majka Brejdak)
Po raz 13. Teatr im Sewruka zorganizował także imprezę, z którą najczęściej jest kojarzony - Elbląską Wiosnę Teatralną. Wonny kwiecień przyniósł w tym roku starą, dobrą piosenkę francuską, operetkową „”Zemstę nietoperza”, krwawy taniec na szarfach i ładunek pozytywnej energii i dobrego humoru płynący od aktorów Tetaru Syrena w Warszawie i tamtejszego tria: Zamachowski, Malajkat i Polk, brawurowo wcielających się w role przezywających kryzys wieku średniego… hipochondryków.
"Klub hipochondryków"
(fot. Majka Brejdak)
Galeria EL jak zawsze w tym roku obfitowała w wystawy; jedna z nich wywołała w mieście niemałe kontrowersje, by w efekcie końcowym zostać zdjętą przed czasem. Cóż tak zbulwersowało widzów (?)? Ano dwie homoseksualne kobiety, które swoje życie „w drodze” utrwalały na zdjęciach. Te ostatnie zostały ujęte we wspólną wystawę i zaprezentowane m.in. w Elblągu. Na polecenie ówczesnych władz zdjęcia zostały jednak zdjęte przed planowanym terminem. W tej sprawie do dziś pozostało wiele pytań bez odpowiedzi i fama, która rozniosła się po kraju stawiając nasze miasto na pierwszym miejscu w rankingu tych mało przychylnych homoseksualnej miłości.
Ale parafrazując stare przysłowie - jedna wystawa galerii nie czyni. Animal - święty, Grafika Jerzego Domino, Retrospektywa Gerarda Kwiatkowskiego, Polacy. Uchwyceni / Zatrzymani, Interaktywny Plac Zabaw - zabawa sztuką czy Transterytoria - to tylko kilka z całego multum wystaw, które w tym roku mogli oglądać goście Galerii, a które potwierdziły, że dzięki swemu niepowtarzalnemu i oryginalnemu budynkowi, w jakim się mieści, a także dzięki swym dokonaniom – szeroko znanym gronu miłośników sztuki współczesnej, Galeria EL jest jednym z ważniejszych i bardziej aktywnym miejsc popularyzujących kulturę i sztukę.
Jak zawsze wspaniale prezentowały się muzyczne gwiazdy podczas 3. Festiwalu Jazzbląg, którego organizatorem jest Galeria EL. Na scenie zagościły jedne z najciekawszych głosów polskiej sceny jazzowej i nie tylko: Marek Dyjak, Urszula Dudziak i Beata Przybytek oraz wybitni instrumentaliści: Wojciech Karolak, Piotr Wyleżoł Trio & Stephen Riley i Janusz Muniak. Festiwal promuje także elbląskich muzyków: w tym roku wystąpił Jerzy Małek i Marcin Gawdzis, który w tym roku zdobył nominację do nagrody Fryderyk 2014.
Rok Galeria kończy z przytupem: dwie rzeźby, które znalazły swoje nowe lokum w mieście są tego doskonałym przykładem. Jedną z nich jest kinetyczna rzeźba japońskiego artysty Kaoru Matsumoto, którego konstrukcja po raz pierwszy została zainstalowana w Europie. Tego zaszczytu dostąpiła elbląska Modrzewina, na której od miesiąca rzeźba napędzana siłą wiatru kreuje artystyczną wizję japońskiego artysty.
Na dużą dawkę kultury zawsze można liczyć w Bibliotece Elbląskiej. To miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie: w bibliotece prężnie działają kluby, odbywają się warsztaty i cykle spotkań - tak dla do dorosłych jak i dla dzieci. Jednak sztandarową imprezą tej instytucji są Ogrody Polityki, które w tym roku, już po raz 11. "rozkwitły" na dziedzińcu zabytkowego budynku biblioteki. Tak jak w latach poprzednich, podczas Ogrodów zaprezentowany został wybór najciekawszych wydarzeń kulturalnych minionego i bieżącego roku, odbyły się koncerty i plenerowe spektakle teatralne, które w tym roku pojawiły się po raz pierwszy.
To, co wyróżnia Ogrody wśród innych imprez tego typu, to dyskusje. W tym roku nieprzypadkowo związane były z symboliczną datą rozpoczęcia Festiwalu – 4 czerwca. Dotknięto więc tematów trudnych - i często drażliwych - jak zmieniła się Polska od czasu pierwszych wolnych wyborów, jakim przemianom uległa po roku 1989 kultura, co stało się z polską obyczajowością, jak się zmieniła przestrzeń i architektura, a także o tym, jak zmieniali się w ciągu ostatniego ćwierćwiecza polscy przestępcy.
W tym roku Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu obchodziło 150-lecie swojego istnienia; jubileusz zbiegł się z ogromną inwestycją związaną z remontem obiektu Podzamcza, dlatego obiekt działał w nieco okrojonej formie. Jednak nikt nie poczuł się zawiedziony podczas majowych Nocy Muzeów, gdzie elblążanie mogli obejrzeć efekty przebudowy budynku Podzamcza i nowego zagospodarowania muzealnego dziedzińca. Dla zwiedzających przygotowano także wystawy: „Elbląg - życie portowe w mieście hanzeatyckim”, „Truso - nadmorskie emporium” i „Historia gocka” w salach tzw. Domu Rektora.
Jedną z ważniejszych w tym roku była także prezentacja w muzeum filmu holograficznego oraz ekspozycji „Elbląg — meandry historii, podczas muzealnego pikniku rodzinnego inaugurującego jubileusz 150-lecia muzeum.
Kultura w Elblągu ma się dobrze???? TYLKO obecnie rządzący zapominają że bez rozbudowy budynku Światowida cofamy się .Bez budowy budynku filharmonii w Elblągu imprezy muzyczne odbywają sie byle były.Sztuka,muzyka wymaga oprawy,sali a nie tego co jest obecnie.Cóż PSL stwierdza że nie rozbudowywać TO I NA POLU MOŻNA IMPREZOWAĆ.Jeśli politycy tacy mądrzy to w stodole siedzieć nie w ciepłych ,widnych pokojach.
Amfiteatr -ruina ,brak dużej sali koncertowej i Światowid -MUSI BYĆ ROZBUDOWA!!!!!!!!!!!
Zgodzę się, że jakaś lokalna kultura w Elblągu istnieje, ale stwierdzenie, że ma się naprawdę dobrze jest jednak trochę na wyrost. Żeby ocenić stan tutejszej kultury warto zerknąć szerzej - na region/województwo - i zadać sobie pytanie: które ze wspomnianych wydarzeń odnotowano na łamach pozalokalnych/branżowych mediów? Z pewnością cenzurę wystaw w Galerii EL, ale to niekoniecznie w pozytywnym kontekście. O nowych formach przestrzennych cisza, a szkoda, bo ta japońska jest świetna. Ogrody pojawiają się w ogólnopolskiej Polityce, ale to raczej wyjątek potwierdzający regułę. Na razie Elbląg jest więc bezsprzecznie kulturalną stolicą powiatu, ale chyba niewiele ponad to.
Widać Łukasz 23 nie czyta prasy ogólnopolskiej , o kilku jeszcze innych wydarzeniach w Elblagu można było przeczytać, także posłuchać. Aby być recenzentem chociaż LOKALNYM , trzeba się ORIENTOWAC.
Dobrze, że do Trójmiasta blisko!
@Plusze: Wrzuć tu proszę kilka linków - szczerze się ucieszę, bo staram się kibicować elbląskim wydarzeniom, ale moim zdaniem poza najbliższą okolicą one po prostu nie istnieją.