Koncert odbył się w czwartkowy wieczór (30 sierpnia), w nastrojowych murach Galerii El. Gościem specjalnym, którego nazwisko przyciągnęło nie tylko melomanów, był Steffen Möller – najsłynniejszy Niemiec w Polsce.
„Moja klasyczna paranoja” to tytuł książki Steffena Möllera, która stała się kanwą koncertu o tej samej nazwie. Inicjatorem projektu jest Jan Miłosz Zarzycki, dyrygent, dyrektor naczelny i artystyczny Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży. Zainspirowany książką Möllera zaprosił go do współpracy. Znany z miłości do Polski i poczucia humoru Steffen zgodził się pokazać nieco niepoważnie ukochaną muzykę poważną, ale nie tylko.
Podczas koncertu publiczność poznała byłego aktora serialu „M jak miłość” w roli konferansjera, melomana i muzyka. Z powodzeniem akompaniował on Elbląskiej Orkiestrze Kameralnej grając na fortepianie i kontrabasie, a w finale ujawnił kolejny talent, śpiewając utwór zespołu Quinn „We will rock you”.
Klasyczna paranoja Steffena Möllera wynika z jego zaskoczenia, co do ewaluacji jego gustu muzycznego oraz tego, co na te zmiany miało wpływ. „Katowany” przez ojca – pastora, klasycznymi utworami ciężkiego kalibru, do których zaliczał Bacha, jako nastolatek zakochał się w V Symfonii Beethovena i te klimaty w muzyce poważnej są najbliższe jego sercu do dziś. Zaskoczeniem jednak stał się fakt, że wśród fascynacji muzycznych pojawiły się utwory zespołu ABBA, Nirvana czy Phila Collinsa. Dzięki braciom polubił Quinn i Hip-hop. Do tego ostatniego popełnił nawet żartobliwy utwór „Bigos” – promujący polską kuchnię.
Ten konglomerat gatunków muzycznych znalazł odzwierciedlenie w koncercie. Elbląska Orkiestra Kameralna, pod batutą pomysłodawcy – Jana Miłosza Zarzyckiego, zadziwiała różnorodnością i bezbłędnością wykonania, dalekich od muzyki poważnej, utworów. Usłyszeliśmy piękną kompozycję Wojciecha Kilara - „Polonez” z filmu „Pan Tadeusz”, przebój lat 70-tych ubiegłego wieku (jak to brzmi) – „Mamma Mia” zespołu ABBA, „Another Day In Paradise” Pila Collinsa czy „Bielszy odcień bieli” zespołu Procol Harum. To wszystko przeplecione zostało m.in. V Symfonią Ludwiga van Beethovena, „Serenadą op. 22” Antonína Dvořáka, Preludium C-dur nr 1 Jana Sebastiana Bacha i „Adagio na kwintet smyczkowy” Antona Brucknera. Kunsztem instrumentalisty Steffen pochwalił się m.in. w suicie „Karnawał zwierząt” Camille Saint-Saënsa, grając brawurowo na kontrabasie.
Na zakończenie zgromadzeni w Galerii El melomani usłyszeli „Smells like teen spirit” zespołu Nirvana, utwór który odcisnął piętno na guście muzycznym Steffena tuż po tragicznej śmierci Kurta Cobaina.
Tradycyjnie, widownia gromkimi oklaskami podziękowała za koncert i wyprosiła dwa bisy. W pierwszym Steffen Möller próbował zachęcić do wspólnego zaśpiewania pierwotnej piosenki przewodniej serialu, w którym grał, a w drugim, równie bezowocnie, zachęcał do wspólnego wykonanie „We will rock you” zespołu Quinn. Ostatecznie końcowy utwór zaśpiewał z przygotowaną na taką okoliczność, uzdolnioną muzycznie elbląską młodzieżą – Kasią i Mikołajem.
Może podczas następnych koncertów elbląska publiczność wystąpi już nie tylko w roli słuchaczy?
"Do tego ostatniego popełnił nawet żartobliwy utwór „Bigos” – promujący polską kuchnię.".... okazuje sie ze nie znam i nie rozumiem polskiego!!! wstyd mi ;) - jak mozna "popelnic" utwor nawet jak jest on zartobliwy?
I to była właśnia KULTURA pisana przez duż "K". Szkoda, że fani knajackiego Peji, fani muzyki i rytmów ze slums- getta Bronxu, Haarlemu i faweli Rio de Janeiro tego nie widzieli i nie słyszli. Tu nie było jakiegoś DJ "Prymitywa" typu Diabeł czy Piorun - była klasyczna muzyka i kultowe rock-szlagiery, których te full-wytatuowane i ozłomione pastucho-ćwoki ze slumsów NY nawet nie umieją naśladować!
Elbląg ma super Orkiestrę TYLKO nadal brak sali koncertowej i budynku filharmonii .KIEDY miłośnicy muzyki doczekają się budowy???W Elblągu jest budowane wszystko w obietnicach-WIRTUALNIE.