Już wkrótce rodzice nie będą musieli kupować co roku nowych podręczników. Ministerstwo Edukacji wprowadza rozwiązanie, które ułatwi korzystanie z używanych. Wydawcy nowych wersji podręczników, w których zmieniono mniej niż 20 proc. treści, będą mogli ubiegać się o dopuszczenie ich do użytku szkolnego nie częściej niż co trzy lata.
W czerwcu tego roku Minister Edukacji Krystyna Szumilas podpisała nowelizację rozporządzenia w sprawie dopuszczania do użytku w szkole programów wychowania przedszkolnego i programów nauczania oraz dopuszczania do użytku szkolnego podręczników. W nowelizacji tej wprowadzono przepis ograniczający możliwość składania wniosku o dopuszczenie do użytku szkolnego kolejnych wydań podręcznika, w którym zmieniono nie więcej niż 20 proc. treści. Zgodnie z nowymi przepisami w takim przypadkach wniosek o dopuszczenie można złożyć nie wcześniej niż po upływie trzech lat od dnia dopuszczenia do użytku szkolnego podręcznika w wersji pierwotnej.
Wprowadzenie nowego rozwiązania może ułatwić korzystanie z podręczników używanych. Odciąży to kieszenie rodziców, dla których początek nowego roku szkolnego zawsze wiąże się z dużymi wydatkami. Dla przykładu, zestaw nowych podręczników do 5 klasy kupiony w szkole to wydatek rzędu 500 złotych. Trochę taniej jest w księgarniach internetowych. – To drogi, jednorazowy wydatek – mówi pani Mariola, mama 11-letniego Kuby. – Tym bardziej, że po zakończeniu roku szkolnego nie będzie można ich odsprzedać, bo młodsze klasy mają już inny, obniżony poziom nauczania.
- Kiedy ja chodziłem do szkoły, zaczynało się od „Elementarza” Falskiego i na tej książce wychowywały się kolejne pokolenia – dodaje pan Maciej, 42-letni elblążanin, tata gimnazjalistki – Teraz podręczniki zmieniają się co roku i mało których rodziców stać na taki wydatek.
Jak podaje Ministerstwo, w tej chwili na dwanaście roczników szkolnych, dziewięć może korzystać z podręczników używanych, z których korzystały starsze roczniki. Wśród nich są zarówno uczniowie, którzy uczą się zgodnie z tzw. starą podstawą programową nauczania, jak i kolejne roczniki - z wyjątkiem pierwszego - które uczą się już zgodnie z nową podstawą.
Wolska i jej urzędy to maszynka do napędzania korporacyjnych interesów. Wszystko co się dzieje w tym kraju służy tylko i wyłącznie dojeniu Polaków. Wszystkie dęte reformy, niezwykłe prywatyzacje, zbyteczne i przepłacone inwestycje, kuglarskie sztuczki z prawem wszystko to służy metodycznej grabieży. We Wolsce dobrze mają się interesy ok 30% procent populacji, która pasożytuje na reszcie i pilnuje spraw obcego kapitału. W zasadzie jesteśmy w głębokiej d... jak po zaborach, kto wie czy nie w głębszej. Swoją drogą jak ta wiedza się rozrasta że co roku trzeba nową książkę do 4 klasy pisać. ;D
Wczoraj na punkt skupu makulatury jedna z elbląskich księgarń przywiozła cały samochód nowych podręczników, ponieważ stały się już nieaktualne. A samorządowej kampani wyborcze w Elblągu jeden z kandydatów proponował by to miasto kupowało podreczniki dla szkół i uzywało ich nie mniej niż pięć lat ! Niestety wygrał Aquapark i inne zamki na piasku.