Wczoraj Prezydent Lech Kaczyński zawetował nowelizację ustawy o systemie oświaty, a co za tym idzie sześciolatków nie będzie dotyczył obowiązek szkolny.
Prezydent Lech Kaczyński nie podpisał ustawy oświatowej, bowiem - jak tłumaczył wczoraj na konferencji prasowej - kryzys gospodarczy nie jest najlepszym okresem do przeprowadzania reformy oświaty. Ponadto wskazał, że sama ustawa powinna być lepiej przygotowana. Prezydent dodał, iż ustawa o oświacie może stworzyć problem braku miejsc w przedszkolach dla dzieci trzy- i czteroletnich.
W myśl znowelizowanej ustawy o systemie oświaty, w latach szkolnych 2009/2010-2011/2012 na wniosek rodziców do szkoły może pójść każde dziecko, które w danym roku kalendarzowym kończy sześć lat. Zanim jednak tak się stanie w roku szkolnym poprzedzającym rozpoczęcie nauki, dziecko musi być objęte wychowaniem przedszkolnym. Z kolei jeżeli sześciolatek nie chodził do przedszkola, aby rozpocząć naukę w szkole będzie musiał otrzymać pozytywną opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej o możliwości wcześniejszego rozpoczęcia nauki przez dziecko. Nowelizacja ustawy wskazywała ponadto, że szkoła powinna być przygotowana organizacyjnie do przyjęcia sześciolatków, jeżeli nie będzie spełniała określonych warunków, dyrekcja szkoły może odmówić przyjęcia dziecka. Nowe przepisy wskazywały także, że wszystkie sześciolatki obowiązkowo do szkół mają trafić od 2012 roku. Rok wcześniej wprowadzony miał być obowiązek rocznego wychowania przedszkolnego dla wszystkich dzieci 5-letnich, przy czym już od września 2009 r. samorządy musiałyby zapewnić wszystkim pięciolatkom, których rodzice będą tego chcieli miejsca w przedszkolach.
Teraz należy czekać czy Prezydenckie weto zostanie odrzucone w sejmie.
I bardzo dobrze. Lepiej aby dzieci miały więcej dzieciństwa. Przekichane mają tylko w Warszawie, gdzie samorząd z panią tancerką na czele tak załatwił rodziców, że czy chcą czy nie to muszą posłać swoje sześciolatki do szkół.