Elbląski teatr im. Aleksandra Sewruka przyzwyczaił już swoją publiczność do spektakularnych otwarć sezonu artystycznego, dlatego nie dziwi fakt, że w sobotę, 14 września, na jego deskach wystawiono spektakl wyjątkowy. „Czarownice z Salem” to, oparty na faktach, dramat autorstwa Arthura Millera.
Inspiracją dla powstania sztuki była seria makabrycznych zdarzeń, które w 1692 roku, doprowadziły do stracenia czternastu kobiet, pięciu mężczyzn i dwóch psów. A wszystko to miało miejsce w amerykańskim stanie Massachusetts, w osadzie Salem. Za posądzeniami o czary kryła się zwyczajna ludzka zazdrość i wrogość do ludzi różniących się od innych.
Właśnie ta ludzka małostkowość stała się kanwą powieści Arthura Millera, który w ten sposób chciał napiętnować „polowanie na czarownice”, czyli rozpętaną w USA, przez senatora McCarthy’ego, nagonkę na komunistów.
W „Czarownicach z Salem” zabobon, zazdrość, strach, chciwość i wzajemna nieufności, doprowadzają do kuriozalnych wyroków opartych na pomówieniach. Psychoza strachu przed karą trzyma w ryzach mieszkańców i daje przedstawicielom władzy i duchowieństwa zabezpieczenie przed utratą wpływów.
Kolejne premiery elbląskiego Teatru pokazują, że nie stara się on tylko zabawiać gawiedzi, ale również poruszyć serca i umysły widzów. Co chce nam powiedzieć tym razem? Na co zwrócić uwagę?
- Wbiło mnie w fotel – mówi pani Bogumiła. – I z tego co zaobserwowałam, nie tylko mnie. To straszne jak aktualne jest przesłanie tej sztuki. Słyszałam, jak starsza pani siedząca nieopodal zareagowała na to co działo się na scenie i powiedziała do koleżanki „bardzo na czasie niestety”.
- Historia pokazuje, że taki styl rządzenia wciąż kogoś korci – dodaje pan Janusz. – Plotka wciąż ma moc niszczenia ludzi, przy bezkarności plotkarzy. Wciąż łatwiej jest wypuścić fake news’a niż się z niego oczyścić.
- Spektakl mega – podsumowuje pani Katarzyna. – Znakomita scenografia i kostiumy. Ascetyczne, a jednocześnie takie wymowne. Do tego muzyka perfekcyjnie dobrana do treści i emocji, jakie przelewały się przez scenę. No i na koniec reakcja publiczności, gdy aktorzy wychodzili do ukłonów – długa, głucha cisza. Dopiero po niej oklaski, ale takie jakby bezsilne. Dało się odczuć, że spektakl wstrząsnął widzami.
Już w niedzielę odbędzie się kolejna odsłona „Czarownic z Salem” w reżyserii Jana Buchwalda, ze scenografią Wojciecha Stefaniaka i kostiumami Grety Subatavičiūtė oraz muzyką Jerzego Satanowskiego.
Joanna Dawidowska
Premiera na wysokim poziomie. Wielkie gratulacje dla całego zespołu.