Już za kilka dni 48 Międzynarodowy Dzień Teatru. W kwietniu rozpocznie się 10 Elbląska Wiosna Teatralna. Pojawi się wiele wyśmienitych osobistości. Gościem w elbląskim teatrze był znany reżyser, związany z warszawskim Teatrem Kwadrat, Marcin Sławiński. Podczas konferencji prasowej z pasją mówił o sztuce i teatrze.
W elbląskim teatrze odbyła się konferencja prasowa, poprzedzająca premierę spektaklu „O co biega”, w reżyserii Marcina Sławińskiego. Sztuka realizowana jest z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru.
W konferencji uczestniczył zaproszony gość, Marcin Sławiński, dyrektor teatru, Mirosław Siedler, a także grupa przedstawicieli mediów.
Dyrektor teatru zapowiedział, że podczas obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru rozdanych będzie 5 statuetek Aleksandra. Wręczone zostaną standardowo doroczne nagrody Dyrekcji, Kapituły, nagroda publiczności oraz nagroda dla najwierniejszego widza zbiorowego i przyjaciela teatru. Przyznane będą także 3 odznaczenia „zasłużony dla kultury polskiej” Mirosław Siedler zdradził, że jednym z laureatów będzie zasłużony dla teatru Ryszard Tomczyk. Dyrektor zapowiedział także niespodziankę, element zaskoczenia. Uroczystość odbędzie się po spektaklu.
Po krótkim wstępie Mirosława Siedlera głos zabrał reżyser Marcin Sławiński. Z pasją opowiadał o teatrze, o sztukach, które były i są jego udziałem.
Marcin Sławiński, znany polski reżyser teatralny, po ukończeniu studiów na Wydziale Aktorskim Warszawskiej PWSZ przez 10 lat był aktorem. Sukcesywnie jednak dążył do tego, aby reżyserować spektakle. Jego specjalnością są komedie. Jednak nie zawsze tak było.
- Pierwsze lata mojej reżyserii przypadały na lata polskiej, PRL-owskiej rzeczywistości. Wtedy zastanawiałem się, co zrobić, aby opowiedzieć się po dobrej stronie. Tworzyłem więc teatr polityczny- wspominał Marcin Sławiński.
Reżyser docenia fakt, że dziś żyjemy w wolnych czasach, w czasach demokracji, gdzie teatr zwolniony jest z obowiązku niesienia politycznego przesłania.
-Nie wstydźmy się oddać beztroskiej zabawie. Nie zawsze trzeba rozwiązywać społeczne bolączki. Pozwólmy widzom się bawić. Sztuka, jeżeli jest na wysokim poziomie może bawić. To jest słuszne i szlachetne. Najważniejszy jest kunszt.
I taka właśnie jest sztuka „O co biega” Philip’a Kinga, w reżyserii Marcina Sławińskiego. To typowa angielska farsa. Znajdziemy w niej księdza, miejscową, zakochaną w proboszczu dewotkę, pojawia się zazdrość, motyw alkoholu. Sztukę osadzono w czasach wojny. Pomimo tego jest zabawna .
-O co biega?- o miły radosny, przyjemny wieczór-odpowiada Sławiński.
Reżyser podkreślił, że choć przygotowywanie sztuki daje dużo radości, to jednak aktorzy muszą włożyć ogromny wysiłek w grę.
Farsa to taki gatunek, gdzie tekst jest bardziej scenariuszem niż sztuką. Struktura zawsze musi być ta sama. Najważniejsi są tu aktorzy, ich indywidualność. Wszystko trzeba wykonywać bardzo precyzyjnie. To wymaga od aktorów dużego nakładu pracy.
Teatr dla Sławińskiego jest czymś więcej niż pracą. Jest miejscem, gdzie spotyka się człowiek z człowiekiem, gdzie kultywowana jest umiejętność słuchania innych. Wyraża przy tym głębokie przekonanie, że pomimo pojawiania się nowych form rozrywki, teatr nie zginie, bo jest wpisany w duszę człowieka.
Sztuka „O co biega”, w reżyserii Marcina Sławińskiego, zagości na deskach elbląskiego teatru już 26 marca o godzinie 18.00. Po spektaklu odbędzie się uroczystość rozdania Aleksandrów.
JO
a może by tak przy okazji rozbudowy Teatru pomysleć o lokalu artystycznym . przy kazdym prawie teatrze w polsce istnieją takie placówki i swietnie się sprawdzają