Nietuzinkowy, zaskakujący wciąż nowymi pomysłami i rozchwytywany przez rodzimy świat mody. Stylista Tomasz Jacyków w zeszłym tygodniu odwiedził Elbląg. Spotkanie odbyło się w sklepie BIALCON - jedynym miejscu w naszym mieście, w którym można zakupić torebki przez niego zaprojektowane. Produkt wysokiej jakości, ręcznie wykonana kolekcja toreb dla pań oraz panów powstała z okazji 40. rocznicy jednej z elbląskich marek. Specjalnie dla info.elblag.pl Tomasz Jacyków zgodził się udzielić wywiadu.
Co sprowadza Pana do Elbląga?
Promuję swoją książkę w bardzo fajnym butiku BIALCON, do którego mnie przywieźli. Są w nim moje torebki fantastycznie wyeksponowane. Jest trochę ludzi i jest rewelacyjnie. Do Elbląga przyjeżdżam od lutego czy marca, bo torebek nie projektuje się w przeciągu dnia czy tygodnia. Zrobiliśmy te torby z Franco Bellucii. Od września już są w sprzedaży. To efekt pracy, która trwała kilka miesięcy. Obecnie projektuję następną serię toreb. Jakoś te mazurskie klimaty przypadły mi do gustu, bo z kolei w Ostródzie zajmuję się projektowaniem ubrań, tutaj są torby. To bardzo ładna okolica.
Jak oceniłby Pan elbląską modę?
Nie wiem, jaka jest moda w Elblągu, bo zwykle jestem w manufakturze, gdzie są robione torebki. Muszę się dopiero rozejrzeć, ale sądząc po tym, co dziś widzę jest całkiem nieźle.
W butiku BIALCON mamy okazję zobaczyć torebki zaprojektowane przez Pana, ale w planach podobno ma Pan biżuterię.
Biżuteria jest zaprojektowana, tylko teraz trzeba ją technologicznie wprowadzić w czyn. To są pomysły na łączenie niełączalnych rzeczy. To jest kwestia technologii.
Co sprawia Panu więcej przyjemności – projektowanie torebek, ubrań, a może biżuterii?
Największą przyjemność sprawia życie i poczucie bycia cały czas debiutantem. Uwielbiam robić rzeczy pierwszy raz i uwielbiam, jak to wychodzi.
Dziś promuje Pan swoją książkę „O elegancji i obciachu polek i polaków od stóp do głów”. Czy można Pana określić mianem „pisarza”?
Strasznie nie lubię mianowania. Nie lubię być mianowanym pisarzem. Wszyscy są stylistami, krytykami mody itd. Ja sobie mogę być garderobiany i autor książki. Mam dość dobre zdanie na swój własny temat i nigdy nie miałem jazd na tytuły. Zwykle, jeżeli ktoś ma jakieś niedobory swoje własne to bardzo chce być panem dyrektorem, stylistą paznokci czy stylistą łupieżu. Ja nie mam takich aspiracji. Po prostu robię swoją robotę. Jak mam ochotę coś napisać, bo uważam, że to się może przydać innym to to robię. Jeżeli uznałem, że kobiety potrzebują moich toreb, które będą pomarańczowe w środku i na reszcie nie będą musiały grzebać w czarnej dziurze i teraz wszystko znajdą, to robię torebki. Jak widzę, ze jest zapotrzebowanie na to, że kobiety chcą nosić moje ubrania, ponieważ uważają, ze ubiorę je lepiej od innych, to dlaczego mam tego nie robić? I nie muszę się od razu nazywać projektantem, pisarzem itd. To naprawdę nie ma znaczenia. Życie i radość z niego ma znaczenie.
Irytuje Pana to, że teraz coraz większe grono osób nazywa się stylistami? A blogerstwo i porady wszystkich na temat wszystkiego stało się bardzo modne?
Mam to w nosie. Absolutnie mam w nosie to, że wszyscy się jakoś nazywają. Ostatnio mnie pytano, czy irytuje mnie to, że na Fashion Week-u w Polsce blogerki zasiadają w pierwszych rzędach. Jakby się myły to ja je mogę wziąć na kolana. Absolutnie nie przeszkadza mi to. Myślę, że każdy człowiek powinien znaleźć swój target. Poza tym ja jestem 20 lat na rynku, w związku z tym....
Zagrożenia nie ma?
To nie jest kwestia zagrożenia, dlatego że ja robię dużo różnych rzeczy. I poubieram i popiszę i zaprojektuję kostiumy do teatru, w związku z tym tych działalności jest naprawdę wiele, więc nie czuję się specjalnie zagrożony. Poza tym jeżeli ktoś ma zaufać 20-letniej blogerce to nie zaufa mi. A jeżeli ktoś ma posłuchać mnie to uśmiechnie się na widok kolorowo ubranej dziewczyny.
Elblążanki, które odwiedziły dziś butik BIALCON mówiły, ze czytały Pana książkę i nie mogły przestać się śmiać. Czy taki był zamysł?
Bardzo mnie to cieszy, dlatego że w tej książce można przeczytać dużo przykrych rzeczy, które dotyczą nas wszystkich. Jestem absolutnie Polakiem, czuję się stąd i dlatego pozwalam sobie na „wycieczki” również pod swoim adresem. Fantastyczne jest to, że pomimo różnych cierpkich uwag, które są w tej książce na temat otaczającej nas rzeczywistości ludzie się śmieją. To znaczy, że są inteligentni, mają dystans do siebie i że rozumieją moje poczucie humoru. Chciałem, żeby pierwsze wrażenie było takie, że napisał tę książkę człowiek, który ma przede wszystkim gigantyczny dystans do siebie. Dlatego na okładce jestem nago za drewnianym posterem, a na odwrocie jestem całkiem nagi i mam kod kreskowy na tyłku. Chciałem pokazać, ze życie jest po prostu życiem.
I że łatwo jest żyć bez kompleksów?
Wiele rzeczy dzieje się dzięki kompleksom. Zawsze byłem inny od wszystkich innych. Zawsze wiedziałem, że muszę być dziesięciokrotnie lepszy od najlepszego. Wtedy będę miał szansę normalnie funkcjonować, dlatego też uważam, ze jeżeli to wzięło się z kompleksów i to one doprowadziły mnie do tego momentu, w którym jestem teraz, to fantastycznie. Każdy człowiek ma kompleksy, natomiast kwestia tego, jak sobie z nimi radzimy. W książce piszę o tym, że jeżeli masz gigantyczną nadwagę to przynajmniej zrób sobie fantastyczny piling ciała, pobalsamuj się. Jeśli tej skóry jest dużo, to niech chociaż będzie ona miłą w dotyku i żeby taka kobieta mogła sobie powiedzieć „może gruba jestem, ale zajebista, jak jedwab”. Na to też są amatorzy. W tej książce jest bardzo dużo historii sprowadzonych do tych atawizmów seksualnych.
Dlaczego?
Uważam, że bardzo dużo rzeczy dzieje się z energii, którą wydzielamy z siebie, a gigantyczna część tej energii to jest energia seksualna tłamszona w różny sposób. W momencie, kiedy nie będziemy dla siebie odczuwali choć trochę sympatii to nikt nie pomoże. Mówię w tej książce o tym, że ja jestem taką wisienką na torcie. Kiedy mamy załatwione wszystkie sprawy ze sobą, to możemy udać się do takiego pajaca, który nas fantastycznie poubiera, może pokaże nowe drogi. Natomiast nie można załatwić ubraniami problemów, które dotyczą życia. Jeżeli nie będziemy siebie lubić to cokolwiek nie będziemy na siebie zakładać to to nie będzie wyglądać tak, jak powinno. Jeżdżąc po Polsce i pracując z kobietami obserwuje to na co dzień. Są kobiety, które może nie stanowią kanonu piękności, ale są zadowolone z siebie, znają swoje plusy i minusy i ogrywają ubrania, w których teoretycznie nie powinny wyglądać. Są też obiektywnie bardzo zgrabne kobiety, które gdzieś tam z jakiegoś powodu się nie lubią i cokolwiek by na siebie nie założyły to one tego nie ograją. Człowiek jest żywy. Nie jesteśmy wieszakami na ubranie. Ubranie jest tyko pretekstem do wyrażania siebie, swojej osobowości, emocji. Za ubraniem można się też schować. To jest tak genialna historia, która może stanowić zarówno oręż, jak i tarcze. Znam ludzi, którzy są tak potwornie introwertyczni, a ubrani tak potwornie krzykliwie po to, żeby widząc ich nikt nie miał ochoty wnikać dalej. Są też tacy, którzy swoim ubraniem demonstrują barwność swojej osobowości. Moda jest taką dziedziną, która na to pozwala.
Nie kusi Pana, żeby zrobić program na miarę amerykańskiego „Jak dobrze wyglądać nago?”?
Jeżeli ktoś miałby ochotę mnie zatrudnić i zwróciłby się z taką propozycją do mnie to ja jestem skłonny to rozważyć. Jednak praca dla mediów nie stanowi dla mnie treści życia i żołądka. Jestem, byłem i będę stylistą. Jestem też projektantem i mam co robić. To, że funkcjonuję w mediach jest pewnego rodzaju wartością dodaną. Jeżeli propozycje się pojawiają, to te, które mnie interesują przyjmuję. Natomiast nie jest to dla mnie szczególną ambicją. Pracuję dla mediów od lat i wiem, jak wygląda kręcenie takich programów, dlatego wolę pracować na żywo. W programie jest to pewnego rodzaju fikcja, bo to trzeba pokazać widzom, jak to się dzieje, a już to, co się dzieje z człowiekiem w środku to już jest zupełnie inna kwestia. Jak pracuję naprawdę to przede wszystkim interesuje mnie środek człowieka. Nikt mnie nie kupuje, żebym siedział w szafie i co rano pokazywał – ta bluzka z tą spódnicą. Pracuję w ten sposób, by pokazać warianty. Cokolwiek się z szafy nie wyjmie powinno do siebie pasować, a jeżeli tak nie jest to znaczy, że ktoś nie wie, jak zbudować sobie szafę. Zdarza mi się, że wpadam do kogoś i w szafie widzę mnóstwo fantastycznych ubrań, ale nie można z tego nic zestawić. Ciuchy kupowane są, bo a tu fajna bluzka, a tu przeceniona spódnica, a tu świetne buty to nic, ze pół numeru za duże, włożę wkładkę, której nigdy nie wkładam i buty stoją.
W książce piszę Pan o obciachu. Co w takim razie, według Pana, jest obciachem?
Lęki są obciachem. Wszystko się bierze z lęku. Z lęku ludzie mordują się nawzajem. Nie należy się bać. To jest obciachowe i bez sensu. Brak odpowiedzialności, spychologia są obciachem. Nie mówię tu o konkretnych rzeczach, że skarpetki z sandałami są obciachem, tylko mówię o cechach, które wywołują obciach. A jeżeli się te cechy posiada i idzie się dalej to później dzieją się historie. (…) Z ubieraniem jest tak, że jest dresscode (zbiór reguł, jakimi powinniśmy kierować się przy doborze stroju – przyp. red.). Na przykład dziewczyna w obłędnej, balowej sukience robiąca totalne wrażenie w Ogrodach Tuileries w Paryżu przeniesiona do Elbląga wzięta będzie za idiotkę. Ona jest minimalistycznie ubrana, w konceptualną modę, gdzie wszystko się ciągnie, nitki się prują i tam zrobi wrażenie. A tutaj pomyślą „głupia założyła niedokończona sukienkę”. Nasz wygląd jest adresowany do konkretnych miejsc. Dużo trudniej jest uprawiać wybiegową modę w mniejszych aglomeracjach niż większych. Kwestie tolerancji są bardzo ważne. W mniejszych aglomeracjach miejskich bardziej zwraca się uwagę na innych niż na siebie. To jest wynikiem kompleksów i lęków. Dużo wygodniej jest pogrzebać w torbie sąsiadce i zobaczyć, że usunęła dziecko, przytyła 5 kilo i znowu ją zostawił facet, jaka ona biedna, niż pomyśleć o sobie. Ludzie zwykle patrzą na innych i mówią na niekorzyść po to, żeby odsunąć uwagę od siebie.
I lepiej się poczuć?
Myślę, że fajny egoizm, jest bardzo zdrową historią. Jeżeli myślimy przede wszystkim o sobie, nie wyłącznie, ale w dużej mierze, to resztę możesz zostawić innym.
Z Tomaszem Jacykowem rozmawiała
Kamila Jabłonowska
Marka BIALCON zaprasza do zapoznania się z kolekcją toreb, jak również z asortymentem odzieży wysokiej jakości i o ciekawym wzornictwie. Sklep BIALCON to wyłącznie polskie marki. Salon marki BIALCON mieści się przy ul. 3 Maja 12/13 w Elblągu.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Konkurs:
Jeśli chcesz wygrać jedną z trzech książek pt. "O elegancji i obciachu polek i polaków od stóp do głów" Tomasza Jacykowa wyślij zgłoszenie podając swoje imię, nazwisko i nr kontaktowy na adres konkurs@info.elblag.pl. Na zgłoszenia czekamy do 1 października, do godz. 12.00. Zwycięzców poinformujemy drogą telefoniczną 1 października, po godz. 12.00.
Wypociny .dziwi mnie lansowanie takich osób w czym tvn jest na czele. Jakoś inaczej bym go postrzegał gdyby facet nie ujawnił publicznie swoich skłonności .nie mam beretu moherowego
Tomek jest bardzo męski a zarazem niezwykle delikatny, ma swój styl i wrodzoną elegancję. Uwielbiam patrzeć na niego i wsłuchiwać się w jego głos, Patrzeć jak się rusza i jak tryska szarmancją. Po prostu przyciąga swoim powabem i klasą. Zbyszek.
Super stylista
dla mnie lipa. albo logo Bellucci albo Jacykow a nie dwa nazwiska na raz.... w koncu czyje te torebki?
pajacyk ma mi mówić jak mam się ubierać żenada , precz z gay
Salon marki BIALCON mieści się przy ul. 3 Maja 12/13 w Elblągu,tylko czemu nie go na stronie internetowej firmy
Pajacykow
Zbyszek S. świetnie wyraził się na temat Tomka. Ja też uważam, że to super facet. Dużo bym dał by poznać go osobiście,uścisnąć dłoń, marzę o tym. Spędzić z nim wieczór, pogawędzić, patrzeć w jego oczy i słuchać mądrych zdań...
Ja też nie lubiłam Pana Tomka, ale po obejrzeniu programu Ewy Drzyzgi, gdzie stylizował kobiety nie koniecznie piękne i gustownie ubrane, spracowane i z gromadą dzieci, które się wstydziły matek i zobaczyłam efekt końcowy, to wielki szacunek dla Pana Tomka jako stylisty. Po metamorfozie wyglądały świetnie! Również torebki zaprojektowane przez niego są rewelacyjne. Chętnie porozmawiałabym z Panem Tomkiem, bo to bardzo dobry i wrażliwy człowiek. A przede wszystkim z dużym dystansem do siebie. A że lubi się wyróżniać z tłumu, to jego sprawa. W przyrodzie szare wróbelki potrafią zadziobać kolorową papużkę......