Budynek przy ul. Bożego Ciała spłonął doszczętnie w piątek, 21 grudnia. Czy policja ustaliła przyczynę pożaru?
W piątek, 21 grudnia, ok. godz. 20.00 elbląscy strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze budynku przy ul. Bożego Ciała. - Na miejsce natychmiast skierowano strażaków z obu elbląskich jednostek ratowniczo – gaśniczych – informuje st. sekc. Dawid Rogożyński z Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu. - W działaniach brało udział w sumie 9 pojazdów pożarniczych, 31 strażaków z JRG nr 1 i JRG nr 2 z Elbląga oraz z OSP z Nowakowa.
Choć strażacy szybko odpowiedzieli na wezwanie do czasu ich przybycia pożar zdążył rozprzestrzenić się po większej części budynku. - Po przybyciu na miejsce pierwszych zastępów PSP strażacy zastali w pełni rozwinięty pożar w pomieszczeniach znajdujących się na drugiej kondygnacji w budynku hotelowym. Wszystkie osoby opuściły budynek przed przyjazdem służb ratowniczych – wyjaśniał Dawid Rogożyński.
Na miejscu, poza strażą pożarną pracowała także policja, pogotowie energetyczne, pogotowie gazowe i zespół ratownictwa medycznego.
W momencie powstania pożaru w budynku znajdowało się 12 osób.
Budynek uległ całkowitemu spaleniu. Wynajmowała go firma z Elbląga, której biuro mieściło się w budynku. W budynku zamieszkiwali pracownicy firmy, 12 mężczyzn z Ukrainy. 11 wyszło z budynku o własnych siłach. Jeden mężczyzna w obawie o swoje życie wyskoczył na trawnik z drugiego piętra
- opowiada kom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Mężczyzna, który wyskoczył z okna został przewieziony przez zespół ratownictwa medycznego do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Był przytomny, uskarżał się na ból ręki i nogi – dodał Krzysztof Nowacki.
Jak wyglądała akcja ratownicza?
Działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, udzieleniu kwalifikowanej pomocy medycznej poszkodowanemu mężczyźnie oraz zlikwidowaniu ogniska pożaru. W tym celu podane zostały łącznie cztery prądy wody w natarciu. Działania gaśnicze prowadzone były przez ratowników zarówno od wewnątrz, jak i z zewnątrz przy użyciu drabiny mechanicznej i podnośnika hydraulicznego, co w efekcie doprowadziło do ugaszenia pożaru
– precyzował Dawid Rogożyński.
Jaka była przyczyna pożaru? - Według oświadczenia pracowników pożar zaistniał na pierwszym piętrze. Powodem mogło być zwarcie w gniazdku, do którego była podłączona ładowarka do telefonu. Tak wynika z relacji świadków – mówi Krzysztof Nowacki.
Okoliczności pożaru wyjaśni policyjne postępowanie.
Na chwilę obecną nie jest znana wielkość strat.
Stowarzyszenie Christophoros otworzyło konto, na które można wpłacać darowizny, które w pełni będą przekazane na pomoc dla pogorzelców.
Numer rachunku: 45 1140 2004 0000 3602 7832 8925 (mBank S.A.)
Odbiorca: Stowarzyszenie Christophoros, 82-300 Elbląg, ul. Bożego Ciała 10
Tytuł: Pomoc dla pogorzelców
- Potrzebne jest wszystko – bielizna, obuwie, kurtki, żywność, pieniądze… Dary można przynosić do Seminarium Duchownego w Elblągu przy ul. Bożego Ciała 10 (przy furcie)- informują członkowie Stowarzyszenia Christophoros.
Stop nienawiści na tle narodowym
Redakcjo, proszę o usuwanie komentarzy "ruskich trolli", którzy nawołują do nienawiści do Ukraińców, a zatem do nienawiści na tle narodowościowym. Taki komentarz jak powyżej to łamanie polskiego prawa, a także urąganie zasadom ludzkiej przyzwoitości i humanitaryzmu. Jak możecie na to pozwolić? Taka postawa raczej nie przysporzy Wam czytelników!
Poczytaj historie trollu
No właśnie należało zbadać stan trzeźwości wszystkich mieszkańców. Co było przyczyną, przyjeżdżają dajemy im dach nad głową i powinni szczególnie dbać o nasz majątek, to właściciel stracił najwięcej. Powinno być wszystko wyjaśnione, poszanowanie cudzej własności, to się liczy. Miałam okazje na dworcu PKP obserwować 3 panów z Ukrainy, napisze , że nie ciekawie to wyglądało, nie mam dowodów więc tylko tak napiszę.Policja powinna wszystko zbadać, jeżeli z Ich winy to dać czarny bilet i niech więcej nie przyjeżdżają, za dużo przypadków i wypadków z Ukraińcami.
ruska,ukraińska ładowarka 1 gniot,sami sobie zawinili-ukraina nasz ziomal - to na pewno wstrętny żart
Stało sie nieszczęście,przyjechali do pracy i nie sa na garnuszku polskiego państwa,a ze w każdym narodzie znajdzie sie i czarna owca,to chyba nie jest nowością.czy Polacy dobrze sie czują,jak o nich sie mówi ze to złodzieje i pijaki?..nie można wszystkich mierzyć jedna miarka..trzeba pomoc ,nikt nie wie, co głów życiu jeszcze spotka..
Pomóc to trzeba rodzinom górników co zginęli w czasie wykonywania pracy pod ziemią, o tym to już wszyscy zapomnieli.Górnicy pojechali tam też za pracą za lepszym życiem tu pozostawionej w Polsce rodzinie.
Rumak - powiedz to ukraincom którzy z Bandery, Szuchewycza, Konowalca, Petra Olijnyka pseudonim "Enej " czy wreszcie Miron Sycz przyznaje, że był wychowywany we wrogości wobec Polaków. Jego ojciec, jak to ujawnił poseł SP Mieczysław Golba, służył w bandach UPA. Do - Rumaka - „Nie byłem wychowywany, delikatnie mówiąc w miłości do Polaków. Tak w nienawiści” – opowiada w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” poseł PO Miron Sycz