Elbląg – nowe otwarcie.
rozmowa z kandydatem KWW Razem dla Elbląga na prezydenta naszego
miasta oraz kandydatem na radnego z okręgu 3 poz. 1
Sławomirem W. Malinowskim
- Jak pan ocenia sytuację Elbląga?
- Podobnie jak większość – krytycznie. Ulice przypominające szwajcarski ser, zapaść kultury, dziwne kryteria rozdziału pieniędzy między organizacje pozarządowe, dzielenie ludzi na swoich i innych, kolesiostwo, a także fatalne stosunki i atmosfera nie tylko w Urzędzie Miejskim ale i instytucjach podległych prezydentowi oraz całkowity brak pomysłu na przyszłość. Z 66 polskich miast Elbląg znalazł się na 58. miejscu w rankingu ''POLITYKI'' oceniającym jakość życia. To mówi samo za siebie.
- Czy nie za ostra ocena?
- Nie. O Departamencie Inwestycji, który zlikwidowano, a jego zadania powierzono dwójce pracowników na peryferiach miasta oraz o zlikwidowaniu Departamentu Kultury mówiłem niejednokrotnie. O zwolnieniu dyrektora Muzeum Lecha Trawickiego, a wcześniej Marii Kasprzyckiej także. Rzecz jasna każdy popełnia błędy, ale mam podstawy twierdzić, że te ewidentnie szkodliwe dla miasta decyzje Wróblewskiego, Missana i Nowaka były podyktowane personalnymi animozjami.
- A pańskie? Był pan dwukrotnie przewodniczącym Rady Miejskiej…
- Cóż, zainicjowałem budowę Centrum Rehabilitacji przy ul. Królewieckiej. Miedzy innymi z mojej inicjatywy powróciły do Elbląga średniowieczne woluminy. W 1996 z Akademią Medyczną w Gdańsku podjąłem starania o utworzenie w elbląskim Szpitalu Wojewódzkim Oddziału Radioterapii, zaś w roku 1998 wystąpiłem do Aleksandra Kwaśniewskiego o pozostawienie w nowym podziale administracyjnym Polski Województwa Elbląskiego. Wiedziałem, że gdy Elbląg przestanie być stolicą województwa – straci. Nikt mnie nie poparł. W tym samym roku przeforsowałem uchwałę o przeprowadzeniu profilaktycznych szczepień ochronnych dzieci przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Niestety, uchwała nie została wykonana.
- Mówiąc o liście do prezydenta Kwaśniewskiego wspomniał pan, że nie znalazł poparcia.
- Nie tylko nie znalazłem poparcia, ale ówczesny prezydent Witold Gintowt-Dziewałtowski, który kandyduje teraz z komitetu Wróblewskiego zrobił mi na korytarzu awanturę, jakim prawem zabrałem w tej sprawie głos.
- A dlaczego nie wdrożono szczepień ochronnych dzieci przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B?
- W 1998 roku kadencja samorządów została wydłużona lecz bez obecności radnych. W Elblągu władzę przez kilka miesięcy pełnił Witold Gintowt-Dziewałtowski. Jego należy spytać dlaczego nie wykonał tej uchwały.
spot nr 1
- Twierdzi pan, że w samorządach władze powinni pełnić mieszkańcy, a nie partie polityczne.
- Podczas dwóch kadencji w Radzie Miasta byłem niejednokrotnie świadkiem torpedowanie dobrych, korzystnych dla Elbląga uchwał tylko dlatego, że zostały zgłoszone przez partyjną opozycję. Jedynie bezpartyjni kandydaci mają zdolność rozmawiania ponad podziałami. Przywrócenie samorządu mieszkańcom to również – jak proponuje mój komitet Razem dla Elbląga – ich bezpośredni wpływ na podejmowane przez Radę Miejską i prezydenta decyzje. Program wyborczy to umowa z mieszkańcami na realizację konkretnych zapowiedzi. Ale nie wszystko można przewidzieć. Dlatego przy podejmowaniu kluczowych dla miasta decyzji dotyczących np. inwestycji będziemy odwoływać się do opinii mieszkańców poprzez referendum. Ma to jeszcze jeden pozytywny aspekt – to będą decyzje elblążan dzięki którym poczują, że to naprawdę ich miasto.
- W swoim programie, a i działalności także, stawia pan na kulturę.
- Kultura w połączeniu z historią powinna bezwzględnie być naszym atutem i marką eksportową. Tymczasem jest traktowana jak kula u nogi. Miasto od kilku lat nie dopełniło procedury uzgodnienia statutu Muzeum Archeologiczno-Historycznego z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tym samym Muzeum zostało pozbawione możliwości ubiegania się o ministerialne dotacje z programu wspieranie działań muzealnych samorządowych instytucji kultury.
To nie wszystko. W ubiegłym roku dyrektor Lech Trawicki pozyskał unikatową i bardzo ważną dla historii oraz tożsamości naszego miasta maszynę parową Franza Komnica z 1914 roku. Przez cały czas ten cenny zabytek stoi na dziedzińcu Muzeum. Dzieje się tak chociaż od kilku lat Trawicki zabiegał o przekazania na magazyn zbiorów należącego do miasta opuszczonego i niszczejącego budynku przy ul. Lotniczej 1. A przecież zrobił rzecz wspaniałą – pierwszy krok do stworzenia w Elblągu Muzeum Techniki, które znalazło się w naszym programie wyborczym. Takich przykładów jest więcej. No i zabezpieczenie majątku znajdującego się w naszym mieście. A jak to wygląda najlepiej obrazują budynki po byłym OHP przy ul. Junaków nad którymi pieczę sprawowali przez ostatnie lata Wróblewski, Missan i Nowak.
zdjęcia z ul. Junaków
- To już wszystkie najważniejsze punkty pańskiego programu?
- Oczywiście, że nie. Zamierzamy powrócić do programu mieszkań komunalnych. Można to zrobić w łatwy sposób przez połączenie sprzedaży gruntów lub przekazanie ich części w barterze deweloperowi w zamian za mieszkania dla miasta. No i program „GRANT”.
- To znaczy?
- Wspieranie rozwoju innowacyjnych firm rozpoczynających działalność w Elblągu. Ocenianiem wniosków zajmie się kapituła i to ona będzie wybierać najlepsze projekty. Nie będą mogli brać w niej udział członkowie partii politycznych. Mamy wielu studentów z pomysłami, wręcz gotowymi planami biznesowymi, którym brakuje środków finansowych na ich realizację. W zamian miasto otrzyma udział w firmie pozwalający na kontrolę przyznanych pieniędzy i wpływ na podejmowane decyzje. Przyczyni się to do utworzenia dodatkowych miejsc pracy i wpływu pieniędzy do miejskiej kasy z podatku PIT. A skoro już o pieniądzach mowa. Pieniądze dla organizacji pozarządowych w tym klubów sportowych muszą być przydzielane transparentnie na podstawie jasnych, przejrzystych kryteriów wykluczających jakąkolwiek stronniczość. Opracowaniem projektu dofinansowania powinni zająć się sami zainteresowani. Prezydent nie może przyznawać dotacji uznaniowo, ponieważ są to pieniądze publiczne, a nie prywatne tego urzędnika.
- Jako jedyny z kandydatów zajął się pan problemem ciepła w naszym mieście.
- Obniżenie cen ciepła było jedynie wyborczym kłamstwem Witolda Wróblewskiego. Przez 10 lat zostało zrealizowane tylko jedno – mnogość prezesów EPEC, bo było ich aż siedmiu. Rady Nadzorcze w tym czasie to gremia, które nie potrafiły podjąć działań modernizacyjnych o podpisaniu umowy nie wspominając. W ciągu 10 lat słyszałem o turbinach, silnikach, wodorze, ale realizacji zero. Tymczasem niektóre prognozy przewidują, że wkrótce opłata za emisję CO2 wzrośnie z 220 zł do 1900 zł za jednostkę. Skok o 900 procent! Co gorsza dotyczy to budynków mieszkalnych i transportu, a więc każdego z nas. Bez wyjątku. W ciągu kilku lat grozi nam podwyżka cen ciepła do 1270 zł miesięcznie na każdego elblążanina. Tymczasem Wróblewski i Missan nie mają żadnego pomysłu jak ten problem rozwiązać. To jedna z najbardziej palących spraw do załatwienia.
Chciałbym także zainicjować zupełnie nowy projekt. Elbląg po zmianach administracyjnych znacznie podupadł tak jak wiele podobnych mu miast. Miasta te powinny się zjednoczyć i przygotować wspólnie z parlamentarzystami projekt ustawy o Miastach Krajowych. Każde z nich byłoby w pewnym sensie bezpośrednio podległe premierowi i miało swojego wojewodę. Miejskie Samorządy powinny mieć podobne możliwości jakie mają dziś sejmiki wojewódzkie. Oczywiście na mniejszą skalę, ale chodzi o to, aby te miasta przestały być „okradane” przez stolice województw. Elbląg i Olsztyn są tu znakomitym przykładem.
spot nr 2
- Jakie byłyby pańskie pierwsze decyzje po wygranych wyborach?
- Zmiana filozofii funkcjonowania Urzędu Miejskiego, zwłaszcza relacji z podległymi jednostkami. Departamenty UM, np. Oświaty, muszą stać się podmiotami nie tylko egzekwującymi zapisy prawa, ale i pomagającymi rozwiązywać podległym jednostkom najważniejsze problemy. Musimy wprowadzić politykę efektywniejszego wydawania pieniędzy publicznych. Przykładem niech będzie Strategia Rozwoju Elbląga z 2020 roku, przygotowana przez Mateusz Zmyślonego za którą ratusz zapłacił 87 tys. zł. Pieniądze wydane, efektów nie widać. Tak na marginesie, skoro panowie: Wróblewski i Missan mieszkają w Elblągu od lat zajmując najważniejsze stanowiska i proszą człowieka z Krakowa by powiedział im co jest atutem naszego miasta, to pytam wprost – co wy robicie na tych urzędach?
To jedno. Nie mniej ważnym jest zmiana stosunkach w urzędzie i jednostkach mu podległych. Ludzi zawsze traktuję z szacunkiem przynależnym każdemu człowiekowi bez względu na jego preferencje polityczne czy wyznawany światopogląd. Dotyczy to zwłaszcza urzędników. A rozmawiając z nimi kilkukrotnie usłyszałem o reżimie Wróblewskiego. Z takim samym szacunkiem witam się z panią sprzątaczką, jak i dyrektorem departamentu. W życiu oceniam ludzi na podstawie prostego kryterium – dzielę ludzi na dobrych i złych. W pracy dochodzi jeszcze jeden element – kompetencje. Wiedzą o tym dobrze wszyscy, którzy ze mną kiedykolwiek pracowali. Dodam również, że jestem przeciwnikiem czystek w Urzędzie Miejskim co już niejednokrotnie miało miejsce.
Materiał sfinansowany przez KWW Razem dla Elbląga