W dn. 08 września 2022 do Elbląga przyjedzie lider i założyciel ruchu społecznego AGROunia. Już dziś organizatorzy tego wydarzenia zapraszają mieszkańców Elbląga na otwarte spotkanie z Michałem Kołodziejczykiem.
AGROunia to ruch społeczny, który narodził się w głowie lidera Michała Kołodziejczaka. Ma już 4 lata. W tym roku ugruntował swoja pozycję- rozszerzył swoją działalność i stworzył partię polityczną. Dlaczego? Przez lata AGROunia walczyła o dobro Polski na różne sposoby. Próbowała wszystkiego. Protestów, pisania listów, spotkań z decydentami. Rządzący byli głusi na pomysły i argumenty. Sytuacja w kraju staje się coraz gorsza. Codziennie upadają kolejne firmy i gospodarstwa rolne. Zabierana jest nam własność prywatna. Dlatego AGROunia bierze sprawy w soje ręce.
Jeśli i Tobie nie są obojętne losy polskiej gospodarki, wciąż rosnących cen, inflacji, problemem z węglem oraz rosnącymi kosztami pracy dołącz do nas 08 września. O godz. 13:00 Michała Kołodziejczaka będzie można spotkać na al. Grunwaldziej (okolice Hala Elzam),a o godz. 17:00 zapraszamy na otwarte spotkanie dla elblążan, ul. 12 Lutego 6 (budynek Cech Rzemiosł Różnych)
AGROunia swoje podwaliny ma w rolnictwie. Walczy o polską i zdrową żywność, która jest coraz bardziej zagrożona. Zwraca uwagę na patologie handlu, wytykając błędy supermarketom i wielkim korporacjom. Działacze i sympatycy ruchu znani są z „nalotów" na sklepy. Pokazują na filmach źle oznakowane produkty flagą pochodzenia. Niestety, często zagraniczne warzywa udają te z Polski. Jednym z postulatów AGROunii jest, że w sklepach musi być 70 procent polskich produktów. Ruch opowiada się także za wyznaczeniem maksymalnych marż.
To właśnie AGROunia od początku swojej działalności upomina się o bezpieczeństwo żywnościowe i energetyczne kraju. Zmaterializowały się te ostrzeżenia, które podnosiła. Dlatego dziś zapaść na rynku żywności i jej sprzedaży pogłębia się. Proces ten w wielu obszarach przybiera na sile. Nadal upadają rodzinne gospodarstwa rolne, a rynek żywności zmonopolizowały wielkie sieci handlowe. Jeśli tak dalej pójdzie będziemy zmuszeni żebrać na obcych rynkach o żywność. A ona - jak pokazuje wojna w Ukrainie - stała się obecnie główną walutą, a kontrola nad nią jednym z najbardziej efektywnych środków bojowych służącym do terroryzowania narodów.
AGROunia konsekwentnie walczy także o prawa pracownicze, stając ramię w ramię z protestującymi pielęgniarkami, górnikami czy pracownikami handlu. Jedno z haseł organizacji to „Godna płaca za ciężką pracę." Działacze często wyjaśniają, że nie chcą jałmużny od państwa, chcą dobrych i uczciwych warunków pracy. Chcą, by państwo i przepisy im nie przeszkadzały, a sami doskonale sobie poradzą. Ponieważ AGROunia zrzesza właśnie ludzi pracy. To właśnie oni dostali ostatnio po kieszeni. Podczas, gdy politycy przyznali sobie podwyżki zwykli, pracujący ludzie dostali: podwyżki cen paliwa o 50 procent, podwyżki cen węgla o 300 procent, inflację na poziomie 15 i pół procent, podwyżki rat kredytów o 100 procent.
Między innymi dlatego odbył się ostatnio protest w Warszawie, na który przyjechały tysiące osób niezadowolonych z obecnej polityki rządu. 7 lipca skandowano hasła: „tłuste koty do roboty", „my mamy racje, oni mają obligację", „wsie i miasta z biedą basta". Podczas przemów wybrzmiało, że politycy PiS nie dali rady zapewnić Polakom bezpieczeństwa żywnościowego i energetycznego, a podczas kryzysu napychają swoje kieszenie pieniędzmi z podatków obywateli, bogacąc się kosztem zwykłych ludzi.
„My AGROunia: przyrzekamy, że nadal konsekwentnie będziemy Was żywić i bronić. Jesteśmy dla dobra miast i wszystkich polskich wsi. Polskie sprawy są najważniejsze, ponieważ tu jest Polska!"
- zadeklarował Michał Kołodziejczak, lider AGROunii.