Środa, 20.11.2024, Imieniny: Edyta, Edmund, Anatol
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii STUDNIÓWKI 2020

Jak to ongiś wyglądało, czyli studniówka rodziców i dziadków tegorocznych maturzystów

26.01.2020, 10:45:00 Rozmiar tekstu: A A A
Jak to ongiś wyglądało, czyli studniówka rodziców i dziadków tegorocznych maturzystów

Tegoroczni maturzyści, zanim w maju przystąpią do egzaminu dojrzałości, na symboliczne sto dni do tego ważnego w ich życiu wydarzenia, tradycyjnie bawili się na studniówkach. Większość elbląskich szkół ma ten szczególny bal za sobą, ale wspomnienia o nim pozostaną na zawsze.


W wielu kulturach kultywowane są rytuały przejścia z dzieciństwa w dorosłość. Miały one miejsce w różnym wieku i najczęściej dotyczyły chłopców. Na przykład siedmioletni słowiańscy chłopcy byli poddawani postrzyżynom, po których przechodzili spod opieki mam pod kuratelę ojców. W tych rytuałach młodzi ludzie poddawani są różnym próbom, podczas których najczęściej muszą wykazać się odwagą.

W naszej kulturze przyjęło się, że dojrzałość osiągamy w wieku 18 lat. To czas kiedy młodzież uczęszczająca do szkół średnich kończy edukację w liceach i technikach. Przechodzi również  szczególną „próbę dojrzałości” podczas studniówki.


Jakie wspomnienia z tego balu mają rodzice i dziadkowie tegorocznych maturzystów? O wspomnienia sprzed kilkudziesięciu lat poprosiliśmy elblążan.


Studniówkowe kreacje


Od wielu lat studniówki, na wzór balów debiutantek, stały się symbolicznym przejściem z wieku młodzieńczego w dorosłość. Przyszli maturzyści tego dnia starają się wyglądać i zachowywać  inaczej, bardziej dorośle, niż na co dzień. Młodzi mężczyźni często po raz pierwszy zakładają tego dnia garnitur i krawat, a dziewczyny stają się damami. W eleganckich kreacjach, profesjonalnych makijażach, fryzurach prosto z salonu fryzjerskiego, prezentują się wyjątkowo. Czy balowe suknie i mocne makijaże były dress codem  studniówek sprzed lat?

Nie było rewii mody. Nie było mody na czerwoną podwiązkę. Dziewczyny obligatoryjnie miały białe bluzki i granatowe albo czarne spódnice, lub granatowe sukienki, chłopcy też na granatowo lub czarno, biała koszula z mankietami zapinanymi spinkami. Dopuszczalny był też biały golf. Widoczni na zdjęciach koledzy z dłuższymi włosami to absolwenci, którzy towarzyszyli naszym koleżankom z klas żeńskich, bo nas obowiązywały  krótkie fryzury

– opowiada  pan Jerzy, maturzysta z 1972 roku.


W kolejnych latach niewiele się zmieniło. Nadal obowiązywał tak zwany strój galowy.

Miałam białą bluzkę i takie bolerko do pasa, i spódnicę za kolano w kolorze bardzo ciemnej zieleni

– mówi pani Dorota, maturzystka z 1981 roku.

Stroje były skromniutkie. Ja miałam bluzeczkę szytą przez moją mamusię nocami. Wyglądałam schludniutko, grzeczniutko, tak jak uczennica. Miałam czarną spódniczkę, białą bluzkę z pięknym haftem, bo moja mama była utalentowana. Inne dziewczyny miały też  czarno – białe sukienki,  skromniutkie, nie nadmiernie przyozdobione. Nie było mowy o fryzjerach. Miały warkocze, albo loki. Makijaże bardzo delikatne tak, żeby nikt nie widział

– wyznaje pani Elżbieta, która studniówkę miała w 1988 roku.

Strój był stonowany. Obowiązywał strój galowy, więc większość dziewczyn była ubrana w białe bluzeczki i czarne spódniczki, tudzież czarne sukienki, skromne. Nie były to stroje balowe. Miałam spódniczkę plisowaną, szeroką i szpileczki. Na co dzień się tak nie chodziło. W pierwszej klasie obowiązywały jeszcze mundurki. Nie mogliśmy mieć makijażu, ani farbować włosów. Stąd na studniówce nie było  szału fryzurowego, ani makijażowego. To było takie spotkanie przy kanapkach i herbatce, z tańcami. Ale było to dla nas przeżycie

– przyznaje pani  Agnieszka, maturzystka z 1993 roku.

Miałam krótką, atłasową, rozszerzaną sukienkę, wykończoną perełkami, krótkie bolerko i pierwsze czarne buty na obcasie, na niskim grzybku. Pamiętam naukę chodzenia na szpilkach  przed studniówką. Nikt się nie wyróżniał. Wszystkie dziewczyny były raczej na czarno, albo czarne z białym. Każdy we własnym zakresie robił sobie fryzurę

– przypomina  swoją studniówkę z 1996 roku pani Joanna.

 U mnie na studniówkę spadł potężny śnieg. Wówczas był szal na długie sukienki. Pełna zapału kupiłam granatowy welur i myślę uszyję sobie długą sukienkę. Niestety welur był niewdzięczny i źle skroiłam jeden klin. Jaki był ból, bo silą rzeczy musiałam pójść w krótkiej sukience. Ale cóż budżet był ograniczony, bo mama kasy nie miała

– wyznaje pani Dorota, maturzystka AD 1998.


Studniówkowy anturaż


 Tamte studniówki były skromne, organizowane przeważnie w szkole, a dekoracje wykonywali sami uczniowie. Trzeba przyznać, że ówcześni maturzyści wykazywali się ogromną kreatywnością, a przy tym świetnie się bawili.

 W związku z tym, że jestem z pokolenia Adama Słodowego (popularyzatora majsterkowania, autora i prowadzącego w latach 1959-1983 programu telewizyjnego „Zrób to sam”-przyp.red.), przez miesiąc czasu przygotowywaliśmy na pracy-technice dekoracje do sali gimnastycznej, którą zamieniliśmy na czas studniówki w salę balową. Ustawiliśmy świeczniki, zrobiliśmy duże okna, dziewczyny upięły  na nich draperie. Na tej sali, po jednej stronie ustawione były  przyniesione z klas stoły. Zajmowały około ¼ Sali, a pozostała część była wolna. Była też scena, a na niej miejsce dla zespołu i Disc Jockeya. Bo na naszej studniówce mieliśmy muzykę mechaniczną i na żywo

– wspomina pan Jerzy (1972 rok).

Kolega narysował karykatury wszystkich z klasy i to była dekoracja naszej klasy, w której siedzieliśmy. Ja byłam przedstawiona jako kometa, bo miałam wtedy  długi warkocz. Tańce były w auli, a jedzenie w klasach

– opowiada pani Dorota (matura 1980).

Szkołę dekorowaliśmy sami dzień przed studniówką. To było bardzo wspaniałe spotkanie, bo byli uczniowie z różnych klas. Przeważnie miało się kolegów z klasy, do której się chodzi, a tam spotkaliśmy się w szerszym gronie i bardzo fajnie to dekorowanie wspominam. Chłopaki pompowali balony, dziewczyny wykonywały dekoracje z krepiny

- mówi pani Elżbieta (1988).


To był inny charakter zabaw. Odbywały się w szkole, sami przygotowywaliśmy wystój klasy. Tańce odbywały się na głównej auli

– dodaje pani Agnieszka (1993).


Moja studniówka w IV LO odbywała się oczywiście w szkole. Na głównej auli była sala taneczna, a byliśmy każdy w swojej klasie. Cała szkoła była na studniówkę udekorowana przez uczniów. Było fajnie i żywiołowo. Można było poznać osoby z innych klas. Strojenie trwało kilka tygodni. Jakoś tak się człowiek zżywał wtedy. Potem wspólne sprzątanie. Nie było grupek, była pełna integracja. Co roku był inny temat. My mieliśmy „szachownicę” i cała szkoła była na biało-czarno.  Robiliśmy zaproszenia  z bloku technicznego. Rok wcześniej tematyką studniówki było morze. Szkoła zamieniła się w kolorowy podwodny świat. Wszędzie były dekoracje nawiązujące do marynistycznych obrazów 

- wspomina pani  Joanna (1996)


Polonez na początek


Staropolski taniec chodzony pojawił się w Polsce na przełomie XVI i XVII wieku. W klasach wyższych rozpoczynał oficjalną część każdego balu. Jego uczestnicy przechodzili przed ważnymi  osobami  znajdującymi się na balu.  Ta część dworskiego ceremoniału stała się również podniosłym elementem studniówek. Dziś wybrani tancerze  prezentują się zazwyczaj przed gronem pedagogicznym i pozostałymi uczniami w opracowanej choreografii. Ale nie zawsze tak było.

Studniówka zaczynała się polonezem wszystkich uczniów i nauczycieli. Ciało pedagogiczne szło za nami. Tego poloneza ćwiczyliśmy na „wuefach”  głównie (lekcjach Wychowania Fizycznego, w skrócie WF – przyp.red.) przez tydzień czasu. A „wuefów” mieliśmy więcej niż teraz, bo 4 godziny tygodniowo

– przypomina pan Jerzy (1972).

Poloneza tańczyli wszyscy. Nie wybrane tylko osoby z poszczególnych klas, tylko wszyscy. To było duże przeżycie. Wcześniej ćwiczyliśmy. Było kilka spotkań, które zaczęły się już w październiku albo listopadzie. Każda klasa przygotowywała się osobno, a później było jedno spotkanie, gdy to wszystko miało się zgrać. Pani profesor, która nas przygotowywała, była  z próby bardzo niezadowolona, ale na studniówce, jak już zatańczyliśmy to nam dziękowała i powiedziała, że jest z nas dumna. W pierwszej parze tańczył pan Dyrektor z najlepszą uczennicą w szkole. A ta najlepsza uczennica, Dorotka z naszej klasy, chciała się dobrze zaprezentować podczas tańca z Dyrektorem, dlatego miała szytą u krawcowej sukienkę. Wtedy to było wow, że szyje suknię na studniówkę. Zanim przyszła w tej sukience do szkoły, dzień przed studniówką udała się do naszej wychowawczyni i zapytała czy może iść tak  ubrana. Nie miała śmiałości sama zdecydować, bo w sukience był  odsłonięty kawałek pleców. Takie to były czasy

– mówi pani Elżbieta (1988).


 Catering studniówkowy


Wymyślne potrawy nie były wówczas na porządku dziennym. Studniówkowe menu nie tylko nie było wyrafinowane, ale również najczęściej nie było przygotowywane przez profesjonalnych kucharzy.

Konsumpcja była z pobliskiej restauracji  załatwiony, w ramach składki jaką wpłacaliśmy. Nie pamiętam jakiej, ale była dość wysoka. Dlatego na studniówce nie byli wszyscy z klasy, głównie ci, którzy mieli szansę zdać maturę. Chociaż jeden kolega, z tego co wiem, nie uczestniczył w niej ze względów finansowych. Do jedzenia był m.in. barszczyk, coś na ciepło, chyba kotlet devolay, sałatka jarzynowa. Jeśli chodzi o alkohole, czegoś takiego jak szampan, który jest teraz, nie było. Alkohol był niedopuszczalny. Na zdjęciu mamy w szklankach oranżadę i udajemy, że pijemy alkohol.  Na terenie szkoły był zakaz picia alkoholu i palenia papierosów. Studniówka nie była  też do białego rana, tylko do godziny pierwszej w nocy, i jak impreza się kończyła odprowadzaliśmy koleżanki do domów

- wspomina pan Jerzy (1972)

Cateringu wtedy nie było. Kanapki moja mama robiła

–mówi pan Janusz (1981)

Do jedzenia wszystko przygotowali rodzice. Żadnego cateringu z restauracji nie było. Menu nie pamiętam, ale jakieś  sałatki były, kanapki, coś na ciepło

– wymienia pani Dorota (1981)

Byłam uczennicą I LO. Studniówka odbywała się w szkole. Poczęstunek, każda klasa miała osobno, w klasie swojego wychowawcy. Przygotowywali go rodzice. Wpuszczali też nas do szkoły  i sprawdzali czy nie wnosimy alkoholu. Nauczyciele też kontrolowali, zaglądali do toreb. Tańce odbywały się w auli

– opowiada pani Elżbieta (1988)

 

Bal maturalny zamiast studniówki


Wprawdzie bale maturalne były wcześniej organizowane niż studniówki, to właśnie bal odbywający się 100 dni przed maturą zagościł na stałe w polskich szkołach średnich. Wśród wspominających tę uroczystość elblążan znalazła się pani Maria, która maturzystką była w 1982 roku, która miała tylko bal maturalny.

Nie miałam studniówki. 13 grudnia 1981 roku ogłoszono stan wojenny, a studniówka miała być w styczniu 1982 roku. Był zakaz zgromadzeń, godzina milicyjna od 22:00, no i w związku z tym studniówka została odwołana. Nasz Dyrektor, Liceum w Malborku, powiedział, że jak tylko zelżeją ustawy stanu wojennego, to na pewno zorganizuje nam bal maturalny. I tak było. Miałam bal maturalny już po maturze, w szkole. Zabawa odbywała się w auli. Sami sobie salę dekorowaliśmy wojskową siatką maskującą, wypożyczoną z jednostki wojskowej. Rodzice pomagali nam w aprowizacji. Polonez był. Wszyscy go tańczyli. Nie obowiązywał nas dress code studniówkowy, nie było sukienek białych i granatowych, tylko kolorowe, do tego buty na obcasach, fryzury. Pojechałam z mamą do Warszawy, żeby kupić sobie sukienkę. Miałam z jedwabiu milanowskiego w zielono-białe kwiaty. Dziewczyny miały piękne, kolorowe kiecki. I wolno nam było oficjalnie pić szampana i wino. Było luźniej i swobodniej. Więcej nam było wolno 

– wspomina ten czas pani Maria (1982).


Mało kto z naszych rozmówców pamiętał jaka muzyka im przygrywała, każdy natomiast z rozrzewnieniem wspominał tamte czasy, kolegów i relacje jakie między nimi się nawiązywały.

 

 

KS

Oceń tekst:

Ocen: 3

%100.0 %0.0
GALERIA ARTYKUŁU ( zdjęć 20 )


Komentarze do artykułu (5)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    +3
    ~ Miki
    Sobota, 25.01

    Wspominam swoją studniówkę bardzo miło. Była w 1995 roku. Piękne czasy :-)

  2. 2
    +7
    ~ Bobas
    Niedziela, 26.01

    Oczywiście, pamiętam swoją studniówkę. Rocznik "97 - TM. Studniówka w szkole, sala, kabaret, wystrój przygotowywany przez uczniów. Żadnych gotowców. A wspomnienia pozostają :)

  3. 3
    +3
    ~ Tadeusz Powalski
    Niedziela, 26.01

    Moja matura to rok 1965. II. L.O. za czasów dyrektora Sztuby. Nie było czegoś takiego jak studniówka. Po wszystkich egzaminach pisemnych i ustnych był Bal maturalny. I tego balu nie zapomnę nigdy. Byliśmy dorosłymi. Piękne wspomnienia mam do dziś. Pozdrawiam wszystkich tych,którzy jeszcze są z nami, bo wielu już niestety nie ma wśród nas.

  4. 4
    +4
    ~ Dario
    Niedziela, 26.01

    A ja jestem jako jedyny chyba rocznik 82 był stan wojenny i nie mieliśmy studniówki szkoda

  5. 5
    +3
    ~ oko
    Poniedziałek, 27.01

    1966 studniówka poloneza tańczyli wszyscy , bez podziału na tańczących i gapiów. Po maturze bal.

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


0.92185306549072