Zakończenie tegorocznych Dni Elbląga miało polsko-węgierską odsłonę. Mimo kapryśnej pogody wierni melomani tłumnie przybyli na koncert "W krainie Barona Cygańskiego". Muzycy zagrali pod batutą Sebastiana Perłowskiego.
Po raz trzeci Elbląska Orkiestra Kameralna zagrała podczas Dni Elbląga. Tym razem zaprezentowała koncert, który ciepło przyjęty był w Warszawie, podczas otwarcia Roku Kultury Węgierskiej. EOK wystąpiła z artystą światowego formatu - Robym Lakatosem, zwanym "Cygańskim Paganinim".
- Roby Lakatos to muzyk, który nie poddaje się jakimkolwiek kwalifikacjom: szalony cygański skrzypek, uduchowiony klezmer, doskonały wirtuoz, a także rasowy jazzman i kompozytor - zapowiadali organizatorzy. - Pochodzi z rodu legendarnego króla romskich skrzypków, Janosa Bihari-ego. Jako dziewięciolatek debiutował w cygańskim zespole, a wielbił go sam Yehudi Menuhin. Znają go wszystkie najbardziej prestiżowe sale koncertowe na trzech kontynentach.
Punktualnie o godz. 19.00, na Placu Katedralnym, elblążanie przenieśli się dziś w świat tańca i muzyki (zabrzmiały głównie węgierskie dźwięki). Publiczność mogła tego wieczoru podziwiać nie tylko niezwykły talent wirtuoza skrzypiec. Wraz z nim zaprezentowali się śpiewaczka operowa - Alicja Węgorzewska, pianista Kalman Cseki, wybitnie utalentowana skrzypaczka Anna Wandtke, jeden z najwybitniejszych polskich akordeonistów - Klaudiusz Baran, kontrabasista Sebastian Wypych oraz kultywujący tradycję gry na cymbałach - Jeno Lisztes.
Pierwszy utwór "Dwie gitary" wprowadził zebranych w gorący klimat Bałkanów. - To był niezwykły utwór - stwierdziła 49-letnia elblążanka. - Początek sprawił, że wiedziałam, że podjęłam dobrą decyzję, żeby tu przyjść. Trochę się wahałam, bo bałam się, że będzie padać, ale ten koncert sprawił, że pogoda przestała się liczyć.
Niestety już przy drugim utworze do dźwięku skrzypiec dołączyły werble deszczu. Opady towarzyszyły elblążanom do końca koncertu, ale nie przestraszyło to naszych melomanów. Dzielnie, pod parasolami, rozkoszowali się muzyką.
- Nic mnie stąd nie wypłoszy - śmiała się p. Małgorzata. - To są gwiazdy światowego formatu, a fakt, że możemy ich posłuchać za darmo jest bezcenny. Nie jestem z cukru, żeby się przestraszyć deszczu.
Nie było chyba wśród publiczności osoby, której nie rozgrzały znane i lubiane utwory - "Gdybym był bogaty" ze "Skrzypka na dachu" czy "To świt, to zmrok", z tego samego musicalu.
Światowej sławy mezzosopranistka, Alicja Węgorzewska, zaśpiewała arie z "Barona Cygańskiego", "Księżniczki Czardasza" oraz "Cygańskiej miłości". - Brak mi słów, żeby coś powiedzieć. Ona ma niesamowity głos. Jestem pod ogromnym wrażeniem - stwierdziła p. Joanna. - Szkoda, że pogoda jest jaka jest, ale poza tym dobrze, że siostra mnie tu przyciągnęła.
Pogoda nie była łaskawa dla artystów występujących podczas tegorocznych Dni Elbląga. Jednak mimo tych utrudnień, muzyka obroniła się sama, a ci elblążanie, którzy uczestniczyli w koncercie na pewno długo będą go wspominać.
ale Elbląg jest bogaty - scena na przeciwko sceny a zaraz za rzeką jeszcze trzecia - szczyt debilizmu i niegospodarności