O stanie polskiej kolei i niespełnionych obietnicach Platformy. PiS na ostatniej prostej przed II turą wyborów

PiS na ostatniej prostej przed niedzielną, II turą wyborów rezydenta Elbląga. Dziś politycznego wsparcia Jerzemu Wilkowi udzielili Mariusz Błaszczak, Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski, oraz parlamentarzyści PiS: m.in. Andrzej Adamczyk i Stanisław Kogut. Dzisiejsza konferencja dotyczyła połączeń kolejowych i drogowych w kraju. Przedstawiono także zobowiązania, opinie i oceny PiS dotyczące możliwości transportu, połączeń komunikacyjnych i wiarygodności zapewnień ministra transportu Sławomira Nowaka, co do budowy drogi ekspresowej S7, łączącej Elbląg i Gdańsk, której budowę minister Nowak obiecywał w Elblągu w poniedziałek, 1 lipca.

Na elbląskim dworcu PKP rozprawiano dziś m.in o sytuacji polskiej kolei i kolejarzy, a także o wadliwym - zdaniem  przedstawicieli PiS - systemie skomunikowania rozkładów jazdy na kolei - Obecna władza rządząca Polską niszczy dojazd do Elbląga  - wskazywał dziś poseł Stanisław Kogut. - Rozkłady jazdy nie są skomunikowane, a skandalem jest to, żeby z Elbląga do Warszawy trzeba jechać  6 godzin. Na kolei powinny skończyć się układy polityczne a pracować powinni zacząć fachowcy, bo gospodarka rządzi się własnymi prawami - wskazywał - A dzisiaj za rozkłady jazdy na kolei odpowiadają i ustalają je nie fachowcy, a marszałkowie województw.

Do tego ostatniego Kogut ma dużo zastrzeżeń w kontekście atrakcji turystycznej, jaką jest Kolej Nadzalewowa i połączenie Elbląga z Braniewem, które mogłoby ożywić turystykę w regionie. Na tę ostatnią wskazywał elblążanin i pracownik kolei, Leszek Dolecki, także obecny na dzisiejszej konferencji prasowej - My kolejarze żyjemy z przewozu ładunków i osób - wskazywał - Tten ostatni, szczególnie w kierunku Braniewa praktycznie zamarł. A niemieccy turyści np. doskonale znają walory linii nadzalewowej, a szczególnie starsze ich pokolenie lubi odwiedzać tu swoje dawne, rodzinne strony. Dlatego liczymy na ożywienie regionu pod przewodnictwem pana Wilka, ale musi też nastąpić jakaś zmiana mentalności włodarzy Elbląg i regionu, żeby zainteresować społeczeństwo turystyką - przekonywał elbląski kolejarz.

Poseł Adamaczyk: Sławomir Nowak na użytek kampanii wyborczej oszukuje mieszkańców Elbląga

Parlamentarzyści PiS zwracali także uwagę na wiarygodności zapewnień ministra transportu Sławomira Nowaka, co do budowy drogi ekspresowej S7, łączącej Elbląg i Gdańsk, której budowę minister Nowak obiecywał w Elblągu w poniedziałek, 1 lipca - Elbląg stał się miejscem, gdzie politycy Platformy (Obywatelskiej - przyp. red.) obiecują i deklarują działania bez pokrycia - tłumaczył Adam Adamczyk. - Dziś słyszymy np, że Kolej Nadzalewowa to przedsięwzięcie, które musi być realizowane. Politycy PO starają się nie pamiętać, że szlak pomiędzy Elblągiem a Braniewem znajduje się na liście definitywnie do wyłączenia - mówił Adamczyk, pokazując na dowód rządowy dokument.

Adamaczyk zwracał uwagę również na to, że we przebywający z wizytą w Elblągu 1 lipca, minister transportu Sławomir Nowak deklarował, że w przyszłym roku rozpocznie się budowa drogi ekspresowej S7 - ponad 40 km pomiędzy Elblągiem a Gdańskiem - Pan minister wprowadza elblążan w błąd - wskazywał poseł PiS. - W świetle dokumentów obowiązujących czyli uchwały Rady Ministrów z 4 czerwca br. w sposób jednoznaczny określa inwestycje, które będą realizowane do 2015 roku. W nich nie figuruje budowa drogi S7 między Elblągiem a Gdańskiem, a tylko umieszczenie tej inwestycji w tabeli gwarantuje środki i daje prawo ministrowi transportu do rozpisania przetargu.

Taśmy prawdy?

Mariusz Błaszczak odniósł sie także do sprawy nagrania Jerzego Wilka, które krąży od dwóch dni w internecie. Dziennikarze stacji ogólnopolskich pytali Błaszczaka, jaka była jego reakcja  na nagrania - Taka jak na formę bardzo brutalnej kampanii ze strony układu władz, który władzy raz otrzymanej oddać nie chce - odpowiadał Mariusz Blaszczak. - Nie jestem w stanie stwierdzić jednoznacznie, czy za podsłuch odpowiada PO, za to zadaje sobie pytanie kto na tym mógłby skorzystać, w kogo uderzenie było przygotowane. Jako pierwszy tę informację podał portal, którego redaktor naczelny w roku 2011 brał udział w kampanii pani Gelert, wiec pytanie, kto na tym chciał skorzystać albo kto na tym korzysta? - pytał przewodniczący KP PiS - Natomiast ja zdaję sobie sprawę, że przy użyciu dzisiejszych technik manipulacyjnych wszystko można połączyć i stworzyć z tego jakąś całość, która nie odpowiada rzeczywistości. Z tego przekazu natomiast niewątpliwie wynika, ze ludzie są zmęczeni władzą PO i oczekują zmian.

Jerzy Wilk nie chciał dziś odnieść się do pytania dziennikarzy o to, czy wiedział z kim rozmawia i kto go nagrał i do sprawy rzekomego finansowania kwietniowej kampanii referendalnej - Będę to wyjaśniał po kampanii wyborczej - powiedział tylko