W przerwie między przesłuchaniami do „Bitwa na głosy” Ryszard Rynkowski znalazł czas by spotkać się z dziennikarzami i odpowiedzieć na parę pytań.
Panie Ryszardzie, najpierw zapytam o efekty. Pierwszych ludzi w drużynie już Pan ma.
- Tak. Dzisiaj ostatecznie kompletujemy skład. Musimy wybrać szesnaścioro wokalistów. Wczoraj wszyscy współpracujący ze mną chórzyści, pracowali cały dzień. Było bardzo dużo osób. Zgłosiło się około pięciuset, co nas bardzo ucieszyło. Dzisiaj została wybrana grupa dwudziestu sześciu. Z nich musimy wybrać szesnastkę. I jest trudno. Różnice między uczestnikami nie są za wielkie, a niestety z dziesięciu osób trzeba będzie zrezygnować. Niektóre od razu widzimy, że są nam przydatne, co do niektórych na razie zawieszamy decyzję, żeby później, wspólnie to przedyskutować i dokonać wyboru.
Czy to będzie grupa, której konkurenci będą się obawiać?
Każdy przypuszczam myśli tak jak i my. Będziemy się starać wykonać wszystko to, co mamy do wykonania jak najlepiej i to będzie wszystko co my możemy ze swej strony zrobić. Reszta to są kciuki mieszkańców Elbląga, okolic, a jeżeli spodobamy się komuś jeszcze w Polsce, to ich kciuki zdecydują czy pójdziemy dalej, czy będziemy musieli wrócić. Ja mam nadzieję, że zdołamy przejść do następnego etapu. Ale to czas pokaże.
Trochę szczęście będzie potrzebne. Czy rodzimy Elbląg przyniesie Panu szczęście?
Elbląg już mi przyniósł szczęście. Chociażby to, że rozmawiamy teraz, to jest dzięki Elblągowi. Elbląg jest absolutnie w porządku. Natomiast pytanie czy ja Elblągowi je przyniosę? To już jest trudniejsza sprawa.
Trzymamy kciuki.
Rysiek na prezydenta Elbląga !Lepiej może nie bedzie ,od razu, ale za to weselej i ciekawiej.
PO pieram pan Ryszard byłby dobrym kandydatem ale to tylko marzenia
DO TAKIEGO KONKURSU POWINNY DOSTAWAĆ SIĘ WYŁĄCZNIE OSOBY, KTÓRE NIE MAJĄ ZA SOBĄ KARIERY MUZYCZNEJ!!!