Gdy w czwartkowy wieczór za oknami hulał wiatr, zacinając na przemian deszczem i zimnem zwiastującym nadchodzące mrozy, w Teatrze im. A. Sewruka, w kontrastowo odmiennej scenerii, rozpoczynał się pierwszy w 2012 roku koncert naszej Orkiestry. W ciepłej, suchej i wypełnionej po brzegi sali elbląskiego teatru zasiedli szczęściarze, którym udało się nabyć bilety na to muzyczne wydarzenie.
Elbląska Orkiestra Kameralna, pod batutą dyrygenta Rubena Silvy, powitała zgromadzonych uwerturą do opery „Nieszpory sycylijskie” Giuseppe Verdiego. Muzyka poważna w ich wykonaniu zawsze jest podana w sposób wyrafinowany, ale i przystępny, zrozumiały dla każdego odbiorcy. Tak było i tym razem.
Nad wirtuozerią, z jaką gra nasza Orkiestra, można rozpływać się bez końca, ale bohaterami tego wieczoru byli znakomici goście, więc o nich słów kilka. Chronologicznie pierwszy na scenie pojawił się fenomenalny tenor Paweł Skałuba, który zaśpiewał arię Rudolfa „Che gelida manina” z opery „Cyganeria” Giacomo Pucciniego. Arię Mimi „Si. Mi chiamani Mimi” z tej samej opery zaśpiewała piękna sopranistka Marta Wyłomańska. W ich wykonaniu usłyszeć można było również duety Rudolfa i Mimi z „Cyganerii” oraz Violetty i Alfreda z „La Traviaty” Giuseppe Verdiego.
Po partii poważnej muzyki operowej i krótkiej przerwie, ze sceny popłynęły słynne dźwięki z lżejszego repertuaru operetkowego. W tej części Elbląska Orkiestra Kameralna zagrała uwerturę do operetki „Baron cygański” Johana Straussa , ożywiając tym wykonaniem skupioną dotychczasowym repertuarem publiczność.
Kolejne wykonania nie tylko ożywiły, ale również rozśpiewały publiczność, która nuciła znane fragmenty wraz z solistami. Marta Wyłomańska zaśpiewała z przytupem czardasza Silvy z operetki „Księżniczka Czardasza” Emmericha Kalmana i arię tytułowej Giuditty z operetki Franza Lehára, obdarowując przy tym widzów pięknymi, czerwonymi różami. Piękne były również kreacje artystki zmieniane prawie do każdego utworu. By śpiewaczka miała czas na przebranie, prowadzący ze swadą zabawiał publiczność anegdotami o kompozytorach.
W tej części koncertu prym wiódł Paweł Skałuba, który pokazał się nie tylko jako rewelacyjny śpiewak, ale również aktor i wodzirej. Jego aksamitny, uwodzicielski tembr głosu zachwycał na równi z interpretacją aktorską. Zachęcał rozbawioną publiczność do czynnego udziału w jego występie nakłaniając do mruczenia, śpiewania i klaskania. „Wielka sława, to żart” z „Barona cygańskiego” Johana Straussa czy „Usta milczą” z „Wesołej wdówki” Franza Lehára wykonane zostały z wydatnym udziałem publiczności.
Gdy prowadzący Krzysztof Dąbrowski zapowiedział ostatni utwór, zgromadzeni na sali zareagowali buczeniem zawodu. Mimo przedłużania koncertu bisami musieli w końcu rozstać się ze śpiewakami, dyrygentem i Elbląską Orkiestrą Kameralną. Mimo to z uśmiechem zadowolenia opuszczali Teatr, a w długiej kolejce do szatni dzielili się ze spotkanymi znajomymi świeżo nabytą energią. Szkoda, że kolejny koncert naszej Orkiestry dopiero za miesiąc. Już dziś warto zaopatrzyć się w bilet, bo Koncert Walentynkowy zapowiada się równie atrakcyjnie.
Wspaniały koncert oby więcej takich w Elblągu!;) Kto wie może kiedyś też na taki "pójdę"?;)
Potwierdzam. Wspaniały wieczór! Byłam, widziałam, klaskałam a nawet śpiewałam... Jeszcze dzisiaj czuję niedosyt. Oby jak najczęściej Elblążanie mieli możliwość uczestniczenia w takiej uczcie!
i jeszcze filharmonii brakuje :-P
-ui- popieram .KIEDY wreszcie zacznie się budowa prawdziwej sali koncertowej i budynku filharmonii w Elblągu.Popatrzmy ile osób odeszło smutnych że nie mogło kupić biletu na koncert,sala teatralna liczy 500 miejsc Elbląg ma 130 tys mieszkańców.Mamy świetną orkiestrę w Elblągu i publiczność kochająca muzykę poważną tylko politycy są głusi na prośby mieszkańców a na koncerty chodzą.
Pięknie , Pięknie, Pięknie , Elbląg zasługuje na takie koncerty!
ja tez bylem wczoraj na koncercie i wybieram sie tez na 18 stycznia na koncert noworoczny gdzie ma wystapic eok