Antoni Czyżyk: Oby radni nie uprawiali polityki, tylko zajęli się merytorycznym wsparciem każdego projektu

Antoni Czyżyk został Wiceprzewodniczącym Rady Miasta. W poprzedniej kadencji pełnił funkcję Przewodniczącego RM. Jak wspomina ten czas?

 

Dlaczego w tej kadencji nie został Pan ponownie Przewodniczącym Rady Miasta?

Wybory w tym roku pokazały, że pani Grażyna Kluge uzyskała najlepszy wynik. W tej kadencji, w Radzie jest więcej, bo 13 pań. To dobrze, że po raz pierwszy na stanowisku Przewodniczącej Rady Miasta jest kobieta. I to z dużym doświadczeniem jako Wiceprzewodnicząca Sejmiku, osoba, która związana była z samorządem elbląskim. Ja mam też inne zawodowe rzeczy, które muszę realizować. Teraz jestem aktywny w dwóch komisjach, jestem wiceprzewodniczącym RM. Będzie dobrze.
 

Był Pan Przewodniczącym RM przez ponad 5 lat.

To zaszczytna funkcja. Było to 5,5 roku trudnej pracy. Była i pandemia i wojna na Ukrainie i różne inne problemy, które dotykały Elbląga. Ja deklaruję współpracę, całą moją wiedzę, doświadczenie do wsparcia.

Jakby Pan podsumował czas, w którym Pan pełnił funkcję Przewodniczącego Rady Miasta?
 

Po raz pierwszy zdarzyło się tak, że trzeba było zabezpieczyć Elbląg i samorząd elbląski do tego, żebyśmy mogli funkcjonować, nie zatrzymywać bieżącej działalności, a zarazem, żeby nie złamać przepisów ustatwowych. To był dla mnie okres intensywny, wymagający wiele czasu, energii, zwłaszcza podczas pandemii. Udało się wiele zrobić. W momencie, kiedy udało się złapać oddech pojawił się problem z wojną i uchodźcami, gdzie trzeba było inaczej się zorganizować. Miasto jest żywym organizmem, który codziennie coś nowego przynosi.
 

Trzeba jednak przyznać, że pandemia i wojna na Ukrainie to wyjątkowe zdarzenia.

Dla mnie wielkie doświadczenia. Myślę, że wyniki wyborów, najpierw 15 października, a później przy wyborach samorządowych pokazały, że obywatele oczekują  stabilności. Aczkolwiek wymagań na pewno będzie dużo.

Po raz pierwszy w historii Elbląga Rada Miasta składa się z dwóch klubów radnych. To Pana zdaniem dobrze?

Na pewno w pierwszym momencie była radość, że mamy większość w Radzie. Ale kiedy już wiemy, że jest ta większość w RM i jest Prezydent Elbląga (z Koalicji Obywatelskiej – przyp.red.) i jest większość w samorządzie województwa i jest też przełożenie w rządzie to poza wielką radością jest też wielka odpowiedzialność. Dla nas wszystkich musi być tutaj duża refleksja. Musimy pochylić się też nad tym, jaki program przedstawiał nasz konkurent, obóz opozycyjny po to, by powiedzieć, że my jesteśmy radnymi, którzy pracują dla dobra mieszkańców Elbląga.

Było to dla Pana zaskoczeniem, że mandatu nie wywalczył nikt z żadnego innego Komitetu?

Było to zaskoczeniem. Liczyliśmy, że u nas będzie około 12 mandatów, może 13. Myśleliśmy, że w Radzie będą jednak trzy kluby. Zdarzyło się inaczej. Zawsze było nas więcej. Musieliśmy się inaczej dzielić, rozumieć. Każda grupa radnych miała swoje priorytety. Musiała to artykułować. To było bardzo konstruktywne. Dzisiaj musimy umiejętnie, niezachwycając się tym, że jest zwycięstwo, realizować program wyborczy Prezydenta Michała Missana, ale też pochylić się nad oczekiwaniami grupy obywatelskiej i grupy radnych PiS-u.

W Radzie Miasta mamy aż 13 nowych radnych...
 

To jest sytuacja,  w której wszyscy doświadczeni radnych, którzy już wcześniej pełnili tą funkcję muszą stanąć na wysokości zadania, żeby prowadzić nowych radnych, zachować trochę cierpliwości, pouczyć, wspierać, pokierować i czasami nawet jeśli ktoś popełni jakich błąd edukować zamiast upominać.

13 debiutantów – myśli Pan, że to jest dobry kierunek?

Zawsze jest problemem przy wyborach wystawić swoje nazwisko i poddać się ocenie. Wiemy, jak dzisiaj reaguje internet. Nie pamięta się tego, co każdy z nas zrobił dobrego. Raczej chce się hejtować. Każdy jest już nauczony, że jego nazwisko, rodzina będzie podkreślana. Młodzi, którzy jeszcze właściwie nie mają nic do stracenia, nie mają swoich rodzin, karty, czego już robili w życiu łatwiej jest im startować, znaleźć czas, pomysł. Myślę, że to też pokaże, czy ta sytuacja, która się teraz zdarzyła przyniesie coś nowego, ciekawego, czy jednak będziemy musieli pochylić się nad wiedzą tych, którzy już są z doświadczeniem.

Jaka to Pana zdaniem będzie kadencja?
 

Wierzę w to, że jeżeli spełnią się wszystkie obietnice rządu, czyli zmiana systemu finansowania samorządów i to, co jest już przygotowane w Elblągu, to myślę, że może żestać zrealizowanych kilka inwestycji, które są znaczące dla Elbląga. Wiadomo, że aby mówić o rozwoju Elbląga to musimy mówić o rozwoju inwestycji. Wierzę w to, że tak się zdarzy. Czy starczy na wszystko pieniędzy i pomysłów? Tego nie umiem powiedzieć. Do tej pory wszystkie ograniczenia ustawowe powodowały, że Elbląg trafił finanse. Dzisiaj słyszę, że ten rok będzie jeszcze inaczej traktowany. Jesteśmy w trakcie roku budżetowego, więc musimy liczyć na to, co mamy, ale są pierwsze jaskółki. Podpisanie porozumienia między Zarządem Województwa a Miastem Elbląg to 52 mln euro dla Elbląga i okolic. Myślę, że jeszcze po odblokowaniu środków z KPO będzie dobrze. Oby wszyscy radni nie uprawiali polityki, tylko zajęli się merytorycznym wsparciem każdego projektu. Jest wiele potrzeb, ale i możliwości.

Dziękuję za rozmowę.
 

Z Wiceprzewodniczącym Rady Miasta Antonim Czyżykiem
rozmawiała