25 maja elblążanie będą mieli okazję zagłosować na kandydata, który ich zdaniem zasługuje na mandat eurodeputowanego. Postanowiliśmy przybliżyć naszym czytelnikom sylwetki elblążan chcących znaleźć się w Parlamencie Europejskim. Każdemu z nich zadaliśmy ten sam zestaw pytań. Dziś odpowiada na nie Jerzy Wcisła zajmujący czwarte miejsce na liście Platformy Obywatelskiej.
Dlaczego zdecydował się Pan wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Prawo unijne ma coraz większy wpływ na nasze życie, dlatego nie należy lekceważyć tego, kto będzie to prawo tworzył. W moim przypadku ważne jest też i to, że rozwój żeglugi śródlądowej – w tym przede wszystkim transportu – uzależniony jest od stopnia wprowadzenia do Polski europejskiej polityki transportowej. A od tego zależy rozwój Elbląga – bo przekształcenie Elbląga w pierwszy śródlądowy port między Gdańskim i Kaliningradem a Bydgoszczą i Warszawą to największa szansa rozwojowa dla Elbląga. W chwili obecnej polityka unijna nie ułatwia naszej sytuacji, ale można ją zmienić. Już dwukrotnie w tej sprawie uczestniczyłem w rozmowach w Brukseli. Wiem, że zmiany są możliwe i mogą otworzyć przed nami drzwi do naprawdę dużych środków. Co ciekawe, Parlament Europejski w tej kwestii często występuje jako inicjator podejmowania śmiałych decyzji wobec Komisji i Rady Europejskiej. Także sprawa rozwijania kontaktów z Obwodem Kaliningradzkim to zadanie dla posła Parlamentu Europejskiego. Przypomnę, że początki Unii Europejskiej biorą się od współpracy wrogich wówczas społeczności niemieckiej i francuskiej. Jestem przekonany, ze trzeba dzisiaj przyciągać do Europy społeczeństwo rosyjskie, niezależnie od tego co dzieje się w polityce. To „konkrety”, które popychają mnie w kierunku PE. Jestem też dobrze przygotowany teoretycznie; kończyłem kierunki europejskie na studiach na Uniwersytecie Gdańskim i Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. A – z racji pracy w urzędzie marszałkowskim – od lat „ocieram się” o środki, programy i projekty unijne.
Nie wszystkie partie zdecydowały się umieścić na swoich listach elblążan, a te które to zrobiły nie obstawiły nimi pierwszych miejsc. Jak Pan myśli, dlaczego?
Przyczyna jest dosyć banalna. Elbląg nie wykreował polityka, który liczyłby się w skali regionalnej, o krajowej nie wspominając. Z tego powodu w wyborach, w których wybieramy 51 nazwisk z całego kraju, trudno komuś z Elbląga się przebić na czołowe miejsce.
Jak Pan ocenia swoje miejsce na liście? Jest Pan z niego zadowolony?
Startuję z czwartego miejsca, jako drugi kandydat z naszego województwa. To oddaje właściwie miejsce Elbląga na mapie naszego okręgu wyborczego.
Jakie są kompetencje europarlamentarzysty?
Rola Parlamentu Europejskiego w strukturach Unii Europejskiej systematycznie rośnie. Najważniejszą sferą jest uchwalanie budżetu i stanowienie prawa unijnego, które coraz powszechniej obowiązuje w krajach unijnych. Tu – jeszcze bardziej niż w krajowym parlamencie – ważne jest, by być w koalicji, która będzie miała realny wpływ na decyzje. Pod tym względem głos oddany na kandydata PO jest najlepszy, bo należymy do najsilniejszej frakcji w Parlamencie Europejskim: Europejskiej Partii Ludowej. Można więc powiedzieć, że w sprawach, do których przekonamy koalicjantów najprawdopodobniej wygramy w głosowaniu ogólnym. W związku z tym, że mam bardzo konkretne sprawy, którymi chcę się w PE zająć, wiem w jakich komisjach chciałbym pracować i jestem przygotowany, by od początku działać na rzecz rozwiązań, które będę chciał uzyskać. Oczywiście, osobną sprawą jest funkcjonowanie biura europarlamentarzysty. Tu – w przeciwieństwie do wielu polityków – uważam, że takie biuro powinno być bardzo aktywne...
Czy może Pan podać przykład, w którym europarlamentarzysta zrobił coś dla naszego miasta?
W Elblągu marszałkowie województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego uzgodnili, że zwrócą się do posłów Parlamentu Europejskiego o objęcie małym ruchem granicznym morskich przejść granicznych. Ale było już za późno, by uruchomić procedurę zmian, zatem pozostanie to na następną kadencję...
Co, gdyby wygrał Pan wybory, mógłby Pan zrobić dla Elbląga?
Jak już wspominałem, nie uważam, że poseł PE jest od spraw globalnych, a nie lokalnych i regionalnych. Trawestując pewne powiedzenie, można rzec, że chcę „myśleć lokalnie, ale działać globalnie”, czyli szukać takich rozwiązań ogólnoeuropejskich, które będą sprzyjały rozwojowi regionu elbląskiego i warmińsko-mazurskiego. Jest ich sporo: rewitalizacja polskich rzek – to wielka szansa dla Zalewu i Elbląga, ale też ograniczenie zagrożenia powodziowego; otwartość na współpracę ze społecznościami Europy Wschodniej – to poszerzanie małego ruchu granicznego i wprowadzanie form bezwizowych (np. 72 godz. bez wiz). Jestem typem długodystansowca, podejmuję zadania, których realizacja czasami trwa latami, ale efekty mogą być naprawdę wielkie. Nie będę składał obiecanek, że „załatwię” strażakom używany, ale sprawny wóz bojowy, ale na „wędkę” o której mówię, elblążanie będą łowili grube ryby.
Od frekwencji zależy ilu elblążan będzie miało szanse zasiąść w PE. Jak Pan myśli, ilu mieszkańców naszego miasta pójdzie zagłosować?
Boję się, że frekwencja będzie niska. Elblążanie mają niestety pewną skłonność do zaniżania własnej wartości, a przez to wartości swoich elit. To ciekawe, ale i niepokojące zjawisko. Przy systemie liczenia głosów w wyborach do PE, radziłbym oczywiście racjonalizm. Trzeba na chłodno ocenić, jaki kandydat może najwięcej zdziałać dla Elbląga i na niego postawić. Nigdy nie pasjonowały mnie kalkulacje polityczne, dlatego nie tracę czasu na wróżby. Mam nadzieję, że Elblążanie mnie znają, wiedzą, że od mojego „wejścia” do urzędu marszałkowskiego, Elbląg zaczął być inaczej postrzegany: że aktywizacja portu, Zalewu Wiślanego, budowa jednej z najlepszych w Polce infrastruktury turystycznej, działania na rzecz bezpieczeństwa powodziowego i wreszcie decyzja o budowie kanału przez Mierzeję, to w dużej mierze owoce mojej pracy. I że podejmując decyzję, komu ofiarować swój głos będą te działania analizowali. A przede wszystkim, że jednak uznają, że nie należy czekać na cud, tylko samemu iść i zagłosować.
Przekop Mierzei i droga bezpośrednia do Trójmiasta to typowe „wabiki” dla wyborców. Czy Pan deklaruje podjęcie kroków w tych sprawach?
Droga do Trójmiasta to – przypomnę – temat, który podejmowałem, jako członek Stowarzyszenia Żuławy i jako współtwórca listu intencyjnego o współpracy marszałków Pomorza oraz Warmii i Mazur. Ta droga będzie i nie będę się pod techniczne sprawy „podpinał”. Nieco inaczej jest z kanałem przez Mierzeję. Tu decyzja premiera też zapadła, ale procedura jest długa – czteroletnia – i przewiduje uzgodnienia w Komisji Europejskiej. Będę bardzo mocno tej procedury pilnował! I – by nie być oskarżony, że „wabię” tym wyborcę – to oświadczam, że będę tej sprawy pilnował, nawet jeśli europosłem nie zostanę.
Z Jerzym Wcisłą rozmawiała
Pan Wcisła mówi w tym wywiadzie: "Elblążanie mają niestety pewną skłonność do zaniżania własnej wartości, a przez to wartości swoich elit". I to on jest jest z tych elit? katastrofa. To już nie próżność , a brak instynktu samozachowawczego.Gdyby go choć trochę miał to zadbałby o szacunek i sympatię elblążan. A jak widać , ani go cenią, ani lubią.
Pani Redaktor to jest "wywiad sponsorowany" z ulożoną listą pytań do Pana Wcisły ? Nie intresueje Pani ani dlaczego bochater nie zna uchwał samorządu Elbląga do czego jako dyrektor jednostki samorządowej jest zobowiązany ani dlaczego dnia 1 maja nie zaprosił Pana Premiera do rozpoczęcia zwiedzania wystawców od stoiska Elblaga wraz z Panem Protasem i Czyżykiem prowadząc go do Kaczych Błot ? Nie zapytała też Pani jak wyglądał realizacja porgaramu budowy mieszkań jaką przedastawił Pan Jerzy w swoim spocie wyborczym z 2010 i dlaczego pomimo że w tym samym spocie krytykował poprzednei władze Elbląga za budowanie skrzyżowań sam jako Przewodniczący Rady Mista za zadłużniem Mista na budowę zbytecznych jak widąc skrzyżowań wydawał ? Pan Przewodniczący widać nadal nie wyzbył się leku przed debtą z Elblążanami i woli płacić za materiały sponsorowane z kasy swojej partii . O ostrzeżenie dla żeglarzy wydane przez UM też Pani nie zapytała....
To są wybory do PE a nie do Rady Miasta!! Brawo Jurek!!!
Wcisła pcha sie do PE by tam Polsce obciachu narobić - NIGDY!
Bohater piszemy przez samo H , A gdy chcemy ,zeby byl wiekszy politycznie piszemy tak jak Mariusz Lewandowski CH.
Pan Jerzy Wcisła chce jako europarlamentarzysta tworzyć prawo , które obecnie ignoruje wraz ze swoimi politycznymi mentorami. Panu Jerzemu Wcisła jak i szefowi jego partii oraz kandydującej z naszego okręgu wyborczego byłej europarlamentarzystce i minister w rządzie D. Tuska Pani Prof. Barbarze Kudryckiej znany jest od lat fakt gwałcenia przez władzę publiczną RP moich praw i wolności obywatelskich oraz wykorzystywania przez ścisłe otoczenie Pana Premiera zdobyczy psychiatrii radzieckiej do walki z obywatelem żądającym od władzy publicznej przestrzegania zapisów Konstytucji RP oraz konwencji i umów międzynarodowych do przestrzegania których polska się zobowiązała..
Ja nie będę głosował na Wcisłe nie sprawdził się w Elblągu a gdzie pcha się do parlamentu europejskiego.Panie Wcisła znów pan liczy na łatwy grosz.Czas zabrać się do pracy .Pan stracił rzeczywistość .Mam dość taniego populizmu. Weś się pan do normalnej roboty może tam się pan sprawdzi chociaż wątpię .
Panie Wyborco pozwolę się z Panem nie zgodzić - Pan Wcisła nie ignoruje prawa on go po prostu wcale nie zna. Jedna z maksym prawa rzymskiego mówi że nieznajomość prawa szkodzi - w wypadku działań Pana Wcisła należy do tej maksumy dodąc słowo "wszystkim" . Zachowań Jerzego Wcisła nie da się logicznie uzasadnić czymkolwiek a ludzi pobudek których nie można zrozumieć z natury rzeczy należy się bać domnimując że są szaleni. Natomiast zachowanie Pana Jerzego Wcisła w trakcie kadencji 2010-2013 stanowi oczywiste zaprzeczenia treści i przekazu jego "spotu " wyborczego https://www.youtube.com/watch?v=hVqjz_np7KU . Jeśli obecny program Pana Jerzego będzie realizowany równie skrupulatnie to Zalew Wiślany zostanie zasypany i zrobimy na nim pole golfowe dla szejka Dubaju i Cesarza Chin.
Panie Lewandowski , gdzie pan pracuje i jakie ma pan wykształcenie ?
Panie Lewandowski. W jakim stopniu Pan Jerzy Wcisła zna prawo to nie wiem. Wiem na pewno , że Pan Wcisła ( bo tak jak i innych sam go o tym informowałem ) wie o łamaniu przez władzę publiczną RP praw i wolności obywatelskich . Skoro funkcjonariusz publiczny (a takim jest Pan Wcisła) wie o naruszaniu prawa i w żaden sposób nie reaguje to prawo ignoruje .