Po ogłoszeniu wyników drugiej tury wyborów prezydenckich w Polsce, radość powinna być powszechna i wielka by nie powiedzieć ogromna. Nie ma bowiem drugiego demokratycznego kraju na świecie, gdzie 71,63% (20,84 mln) wyborców zgadza się w zasadniczych kwestiach polityki społecznej, gospodarczej i zagranicznej, będąc na tak lub na nie.
Ten wielki i unikalny potencjał daje mam Polakom szczególny mandat do kształtowania przyszłości naszej Ojczyzny, Unii Europejskiej, relacji transatlantyckich oraz stosunków dwustronnych z pozostałymi demokratycznymi państwami świata. Ten optymizm wynika z deklaracji wyborczych kandydatów i partii ich wspierających, bo nie zakładam, że część tych deklaracji była fałszywa, tak jak to miało miejsce w wyborach do sejmu i senatu 15 października 2023roku.
Kampania wyborcza – wyjątkowa zgodność deklaracji programowych
Wyjątkowo długa prezydencka kampania wyborcza budziła emocje i podnosiła temperaturę debat. W jej końcowej fazie byliśmy już trochę nią zmęczeni, ale wszyscy wiedzieliśmy jakie projekty na przyszłość Polski prezentują kandydatki i kandydaci na urząd prezydenta.
Pierwsza tura wyłoniła dwóch pretendentów i pogrupowała obozy polityczne wokół nich. To rzecz naturalna w każdych wyborach – prawy do prawego lewy do lewego. Ostatnie dwa tygodnie – pomijając brudną kampanię z użyciem tajnych służb – przyniosły odpowiedź na strategiczne wyzwania jakie przed Polską stoją teraz i w przyszłości. Wyzwania związane z bezpieczeństwem, suwerennością i niepodległością Polski. Ku mojemu zdziwieniu zarówno Karol Nawrocki jak i Rafał Trzaskowski deklarowali w miarę zgodnie, że będą:
Stać na straży niskich podatków i nie podpiszą żadnej ustawy, która podnosi Polakom istniejące podatki, składki i opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne dla Polaków. Rafał Trzaskowski poszedł nawet krok dalej i oświadczył, że jest wrogiem nowych podatków.
Obaj kandydaci okazali się zwolennikami obrotu gotówkowego i zadeklarowali, że będą stać na straży polskiego złotego. Potwierdzili brak zgody na wprowadzenie euro. Co prawda Rafał Trzaskowski nie złożył tego na piśmie, ale zapewniał, że Polacy lubią gotówkę i dobrze by było, żeby mogli z niej korzystać.
W kwestii członkostwa Ukrainy w NATO i wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę była zgodność kandydatów, że nie ma i nie będzie w najbliższej przyszłości przestrzeni na takie działanie. Kandydaci nie widzieli również potrzeby ograniczania prawa dostępu Polaków do posiadania broni.
Sprawy europejskie nie budziły większego sporu kandydatów – nie ma zgody na przekazywanie jakichkolwiek kompetencji władz Rzeczypospolitej Polskiej do organów UE, nie ma zgody na podpisanie ratyfikacji żadnych nowych traktatów unijnych, osłabiających rolę Polski, np. poprzez osłabienie siły głosu lub odebrania Polsce prawa weta, nie ma zgody na relokacje nielegalnych imigrantów. W końcu nie ma zgody kandydatów na restrykcyjne zapisy Zielonego Ładu i umowy z MERCOSUR, ponieważ wszyscy chcemy jeść polską zdrową żywność.
Obaj kandydaci z całą mocą opowiedzieli się za budową elektrowni atomowych i CPK, za rozbudową polskiego przemysłu zwłaszcza w segmencie zbrojeniowym. Budową silnej i dobrze wyszkolonej armii, wyposażonej w nowoczesną broń.
Różnice dzielące Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego dotyczyły spraw ideologicznych z obszaru LGBTiQ, adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, przerywania ciąży, jak również sprawy obyczajowe, które stanowią znikomy procent zainteresowania społecznego, nie mające wpływu na końcowy wynik wyborczy.
Wynik wyborów jest bardziej niż pozytywny
Prezydent elekt Karol Nawrocki popierany PiS i partie prawicowe zdobył 10 mln 606 tys. głosów. Pan Rafał Trzaskowski popierany przez PO i partie lewicowe zdobył 10 mln 237 tys. głosów. Logicznie oznacza to, że 20 mln 843 tys. wyborców poparło to wszystko na co obaj kandydaci zgodnie deklarowali się w sprawach strategicznych dla Polski.
Dlaczego zatem wygrał Karol Nawrocki? Wygrał Karol Nawrocki, ponieważ wspierały go bardziej wiarygodne środowiska, które prezentują programowo stałe poglądy, a w praktyce rządzenia dotrzymywały danego słowa. Za Rafałem Trzaskowskim stały środowiska, które w praktyce sprawowania władzy mają wielokrotne, niebezpieczne doświadczenie łamania składanych obietnic wyborczych, niedotrzymywania słowa, a wręcz robienia wielu rzeczy na odwrót. Godna podziwu jest przezorność ponad dwudziestu milionów Polek i Polaków, by pilnowanie strategicznych dla Polski, wspólnych deklaracji obu kandydatów, powierzyć Karolowi Nawrockiemu, mimo prawie symetrycznej sympatii do Rafała Trzaskowskiego.
Quo vadis koalicjo rządząca?
Werdykt wyborców jest niewątpliwie żółtą kartką dla polityków obecnie rządzących w wymiarze wiarygodności. Już wiedzą, że dewiza wypowiedziana przez ministra Radosława Sikorskiego, że dwa razy obiecać to tak jak raz dotrzymać, nie działa i jest drogą na manowce. Oczywiście szanując demokratyczny mandat koalicji rządzącej mamy prawo zapytać o szczerość intencji rządu. Jest to bardzo istotne dla Polski, zwłaszcza, że deklaracje wyborcze składane przez kandydata koalicji na prezydenta Polski były niemal takie same jak prezydenta elekta Karola Nawrockiego, o czym pisałem powyżej.
Czy znów, po raz trzeci, nie okaże się, że była to tylko ściema, a po wyborach koalicja wróci na stare tory niszczenia Polski. Przez dwa i pół roku można wiele dobrego dla naszego kraju zrobić – silny, ponad 20 milionowy mandat zaufania dla nowego prezydenta w sprawach strategicznych dla Polski jest również mimo wszystko mandatem dla koalicji rządowej reprezentowanej przez kandydaturę Rafała Trzaskowskiego. Jest zatem teraz najlepszy czas, aby rząd podjął kroki prawne w formie ustaw, a jeśli to konieczne również poprzez rozpisanie referendum w celu wycofania się i zablokowania takich procesów jak przymusowa relokacja nielegalnych imigrantów, umowy Mercosur, wdrażania zielonego ładu czy wycofania się z ETS-u, który niszczy konkurencyjność polskiej i europejskiej gospodarki w globalnym świecie, a zwykłych ludzi wpędza w nędzą wysokimi cenami energii. Z całą pewnością prezydent Karol Nawrocki będzie wspierał rząd w tych kwestiach.
Jest jeszcze bardzo ważna kwestia dla wiarygodności wewnętrznej i zewnętrznej rządu. Na czele rządu musi stać premier, którego dobre imię jest niekwestionowane w Polsce i za granicą. Takiego kryterium nie spełnia premier Donald Tusk zwłaszcza w kontekście bezpodstawnych oskarżeń rzucanych pod adresem prezydenta Karola Nawrockiego, a wcześniej pod adresem prezydenta Donalda Trampa. Dzisiaj, gdy budują się w nowej konfiguracji relacje transatlantyckie, w których mamy szansę jako Polska odegrać kluczową rolę, nie może stać na czele rządu osoba, od której odcinają się kanclerz Niemiec i prezydent Francji podróżując do Kijowa oddzielnym wagonem. To się dzieje ze szkodą dla polskiej racji stanu.
Jeśli koalicja rządowa nie jest w stanie uporać się z tą kwestią to powinna się rozwiązać dla dobra własnego i Polski. Jej dalsze trwanie w starej konfiguracji przez następne dwa lata, jest tak dalece niebezpieczne dla Polski, jak opowieść o złotym rogu ze sztuki teatralnej „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego.
Stefan Rembelski
WSTYD!!! Pan Rembelski jest tak jednosteonny w swoich poglądach, że aż na mdłosci bierze!!! Info strzela sobie znowu w kolano!
Bardzo obiektywne spojrzenie, z dystansem diety emocji politycznych, bez zaciekłości ideologicznej. Po prostu logiczna ,chłodna analiza. Pokorna merytoryczna praca jest potrzebna Polsce. Jeżeli przeszkodą wspólnej pracy dla Ojczyzny w strategicznych obszarach jest osoba premiera to czyż nie było by gestem miłości dla Polski gdyby Donald Tusk oddał partnerom z koalicji funkcję premiera rządu. To byłby gest i czyn patriotyczny . Alternatywą jest różnią pochłania dla koalicji i większość konstytucyjną dla prawicy za dwa lato. I to też będzie niebezpieczne - odpowiedzialność za to spadnie na Donalda Tuska.
Zawsze dobrze poczytać tekst, który zawiera zdania złożone, jest logiczny i spójny. A na dodatek bardzo zbieżny i z moimi poglądami.
Mam nadzieję, że głosy zostaną przeliczone na nowo
Zmiana premiera konieczna natychmiast. Pod auspicjami Donalda Tuska już teraz trwamy proces prowadzenia JSW do upadłości, zapowiadana jest de facto likwidacja PKP CARGO, już się dzieje sprzedaż koncesji na polskie złoża miedzi i srebra w Nowej Solii tak jakby KGHM nie mógł wydobywać. Mogę tak wymieniać dalej tylko po co. Tu nie o gadanie chodzi ele przerwanie tegozłodziejstwa natychmiast co kolwiek by to miało znaczyć. Albo to zrobimy albo będziemy nędzarzami Europy. Marsz gwieździstą na Warszawę jest konieczny
Ciekawe spojrzenie, ja oddałem głos nieważny ponieważ żaden nie przemawiał do mnie, a dopóki w spółkach i panstowkach nie będa liczyły się umiejętności tylko plecy, wedlog starego porzekadla ma ręce ma, nogi nie ma pleców żaden nie dostanie mojego głosu. I wiem że jeden nic nie zmieni ale od jednego się zaczyna.
Czytajcie o różnych,, walsch" jak nowogrodzkiej przypisywano głosy trzaska to uważam że wybory powinny być powtorzone