Wczoraj (1 lipca) mimo sporego zachmurzenia i wcześniejszych opadów deszczu na starcie kolejnego w tym roku alleycata pojawiła się spora liczba zawodników. Widać, że wszystkie tego typu imprezy cieszą się dużym zainteresowaniem ze strony mieszkańców naszego miasta.
Każdy z zawodników, który pojawił się o 18:30 na Placu Słowiańskim otrzymał pamiątkową szprychówkę, mapkę oraz kartę kontrolną z zaznaczonymi punktami kontrolnymi, które należało odnaleźć i opisać. Podczas tej edycji wielu rowerzystów nie znalazło lub źle opisało wskazane punkty.
- Pomysłodawca niektóre punkty tak skomplikował, że człowiek musiał się natrudzić, aby dany obiekt znaleźć i opisać - mówi uczestnik wyścigu.
- Celem imprezy jest możliwość sprawdzenia znajomości topografii miasta oraz wspólna rowerowa zabawa na świeżym powietrzu - mówi Marek Kamm, oficer rowerowy.
Trasa wyścigu była średnio trudna, wyniosła około 20 kilometrów. Na mecie, która mieściła się w Tawernie Tortuga każdy z uczestników otrzymał drobny upominek oraz rozlosowane zostały za pomocą szprychówek trzy główne nagrody.
Karol Bidziński