W najbliższą niedzielę Sławomir W. Malinowski po raz drugi w tym roku wyrusza do Teb Zachodnich, gdzie w Deir el-Bahari, będzie prowadził prace mające odsłonić wejście do grobowca faraona Herhora. Dziennikarz i filmowiec jest członkiem polsko-egipskiej Misji Skalnej kierowanej przez prof. Andrzeja Niwińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego.
Wykopaliska prowadzimy w zupełnie niezwykłym miejscu – wyjaśnia Sławomir Malinowski. Teby Zachodnie były niegdyś centrum starożytnego Egiptu, a Deir el-Bahari jest dokładnie sercem tego centrum. Żadna misja w historii nie pracowała w tak trudnych i niebezpiecznych warunkach jak my. Badania prowadzimy na półce skalnej położonej 100 metrów nad świątynią Hatszepsut, w połowie wysokości tebańskiego gebla. By się na nią dostać, trzeba pokonać strome podejście, wspinać po drabinach, wciągać na linach, przejść wąskimi na 30 centymetrów ścieżkami wiodącymi nad kilkudziesięciometrowymi urwiskami, a później, niejednokrotnie, będąc przymocowanym do łańcuchów, pracować nad przepaściami. Jakby tego było mało, zawsze jesteśmy objuczeni sprzętem, linami, łańcuchami. No i dochodzi upał. W marcu na naszej półce odnotowaliśmy 57 stopni w słońcu, a cienia tam nie ma. Pod koniec dnia jesteśmy czasami tak zmęczeni, że musimy wytężać całą siłę woli by wstać i przygotować się do zejścia.
Prace Misji Skalnej trwają od 1999 roku. Wówczas teren był usiany wielką ilością gigantycznych głazów, z których największe miały po kilkadziesiąt ton! Systematycznie odsłaniano coraz więcej śladów celowej działalności człowieka. Stało się też jasne, że gigantyczne bloki nie znalazły się tam w efekcie działania sił natury lecz zostały rozmyślnie zrzucone przez starożytnych ze szczytu tebańskiego gebla. Po co? By zakryć wejście do grobowca faraona… Podczas kilku poprzednich misji wszystkie zostały rozbite.
W lutym i marcu tego roku instalowaliśmy na geblu system rynien i zsypów, który umożliwi nam bezpieczne zrzucenie kilkuset ton gruzu zalegającego półkę – dodaje Sławomir Malinowski. To pozostałość po tych gigantycznych głazach. Jest to zarówno techniczna, jak i ratunkowa część misji. Średnio co 20 lat nad Tebami przechodzi gwałtowna ulewa, której skutki są nieobliczalne. Powoduje gigantyczne lawiny błotno-skalne, które potrafią zmieść z powierzchni ziemi niejedną wioskę. Tak było ostatnio. I teraz kończy się kolejny 20-letni cykl. Jeżeli nie uprzątniemy z półki skalnych reżimów (usypisk skalnego gruzu), zagrożona będzie zniszczeniem nie tylko świątynia Hatszepsut, ale i sąsiadujące z nią świątynie Mentuhotepa i Totmesa III.
Prof. Andrzej Niwiński jest przekonany, że na terenie koncesji Misji Skalnej znajduje się grobowiec faraona.
Świadczą o tym, odnalezione przez nas graffita Butehamona, niezwykle ważnego urzędnika faraona, który był nadzorcą tebańskiej nekropoli – wyjaśnia Sławomir Malinowski. Minister króla wykonywał je na płaskiej ścianie gebla ostrym jak brzytwa zwykłym kamiennym odłupkiem. Choć minęły tysiąclecia, a nad Tebami przewinęły się niezliczone nawałnice przyspieszając erozję skał, dalej są widoczne i możliwe do odczytania. Poza tym odkryto obsadkę sztyletu niemal identyczną jak obsadka sztyletu znaleziona na mumii króla Kamoze. Niewykluczone, że przed wiekami została skradziona z grobowca. Złodziej dobrawszy się uprzednio do grobu zabrał złoto i srebro rezygnując z mniej cennego brązu. Być może miał w worku wyłącznie szlachetne metale... Właśnie..., zabrał z grobu. Na półce skalnej nie ma żadnego grobowca poza tym do którego szukamy wejścia.
Poza tym usytuowanie grobowca zostało dokładnie opisane w tzw. papirusie Abbotta! Papirus, który został kupiony w XIX wieku w pewnym kairskim antykwariacie przez angielskiego lekarza dr Henry Abbotta zawiera raport z inspekcji, jakiej za panowania Ramzesa IX dokonała specjalna komisja, mająca się przekonać, czy doniesienia o włamaniach do kilku królewskich grobowców są uzasadnione. 9 z spośród nich jest wymienionych tylko i wyłącznie z imienia. Natomiast jeden, nie wiedzieć czemu, bardzo precyzyjnie opisany. Odległości od punktów orientacyjnych w nim podanych idealnie pasują do półki skalnej.
W najbliższych tygodniach Misja Skalna zajmie się usunięciem rumoszu skalnego z terenu koncesji. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze i przewidywania prof. Niwińskiego się sprawdzą, na początku przyszłego roku archeolodzy znowu wyjadą do Egiptu, ale tym razem by otworzyć wejście do grobowca.
Bez względu na to jak się zakończą nasze poszukiwania – dodaje Sławomir Malinowski – bo przecież archeologia, to nie matematyka i wyniku do końca nie da się przewidzieć, to i tak Misja Skalna, ze względu na dokonane już odkrycia, przejdzie do historii. Ale o tym opowiem już w kolejnym filmie.
Tadeusz Rozwadowski
trzymam kciuki Panie Sławku.
Malinowski albo radnym albo podróżnikiem archeologiem albo rybka albo pipka!!!!!!!!!!!!!1
zazdroszczę i czekam na kolejny film paniew Sławomirze. Ten z misji ostatniej budzi podziw.
Najlepszego i do zobaczenia w ęlblagu.
Cyt. autora artykulu : "...będzie prowadził prace mające odsłonić wejście do grobowca faraona Herhora." - a mnie sie wydawalo .ze prace prowadzi prof. A. Niwinski. :)